niedziela, 31 lipca 2016

Istny potop...


 
 Witajcie.
Wrzucam dziś kilka fotek po ostatnim oberwaniu chmury w Niemojkach.  Takiej burzy chyba do tej pory nie przeżyłam... Pioruny spaliły nam stację pogodową ,więc nie wiem dokładnie ile deszczu spadło, ale sądząc po płynącym przez nasz ogród strumieniu- pewnie około 50 litrów na metr kw. Przez pięć dni nie mieliśmy też internetu... Zgroza. Normalnie nie da się bez tego żyć :-)
Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości na temat sensowności budowania wzniesionych rabat to proszę :
Gdyby nie one, to mój ogród spłynął by aż do łąk :-)
 Dodam, że od czasu kiedy robiłam te zdjęcia, wydarzyło się to jeszcze raz... 
(A teraz znów pada, ale bardziej umiarkowanie...)
Cóż... chłopcy byli zachwyceni :-)









A jutro jedziemy na kilka dni na mazury :-) Hura!!!
No to pa!

środa, 27 lipca 2016

Warzywnik


Dawno nie okazywałam ogrodu warzywnego... Jeszcze kilka dni temu nie było co pokazywać, chyba że wielki bałagan :-) Wszystko było zarośnięte, przerośnięte, powykładane i bardzo niechlujne...
 Kilka dni temu mieliśmy w gościnie moją mamę i kiedy babcia pilnowała dzieci, ja znalazłam chwile na porządki- takie Z GRUBSZA. Ale i tak wszystko wygląda o wiele lepiej :-)

 


Teraz w warzywniku królują ogórki, cukinie, zioła, ostre papryczki i fasolka szparagowa. Na bieżąco korzystamy też z marchewki, pietruszki, buraków, czy cebuli. Fajnie jest nie musieć kupować tego wszystkiego :-)
Wciąż czekamy na pierwsze pomidorki (miały być koktajlowe... a wyszły takie...)
Nasze dynie porosły w tym roku ogromniaste, a przecież czeka je jeszcze przynajmniej dwa miesiące rośnięcia...
Fasola tyczna też wygląda w tym sezonie spektakularnie... W ogóle wszystko rośnie jak szalone. Myślę, że to zasługa kompostu i obornika których to nie pożałowałam tej wiosny :-)







Jak co roku pojawia się u mnie problem braku konsekwencji. Żal mi wyrwać rośliny jednoroczne które rozsiewają się swobodnie po całym ogrodzie. Efekt jest taki, że zamiast na przykład dorodnych porów i selerów, mam purpurowy szarłat pięknie porośnięty wilcem :-)
 Podobne niekontrolowane nasadzenia spotkać można w całym ogrodzie :-)


Któregoś dnia Chłopcy dostali w warzywniku jedną pustą już rabatkę i posiali na niej len. A żeby wróble nie wyjadły im ziarenek- zbudowali tam stracha na wróble ze swoich starych ubrań.  Ciągle mam teraz wrażenie, że któryś z nich plącze się po warzywniku :-)














Czekają nas też obfite zbiory jeżyn!

 Dziękuję wszystkim wytrwalcom za odwiedziny!
Pa!

sobota, 23 lipca 2016

Lipcowy misz- masz

Dziś na szybko wrzucam kilka letnich fotek. 
Czas tak szybko umyka, że zaraz minie połowa wakacji... 
A my na razie nie ruszaliśmy się z Niemojek. W przyszłym tygodniu mamy nadzieję wyrwać się na kilka dni na mazury, potem może nad morze i już będzie po wakacjach... A potem zbiory i ... zima?
Dwa dni temu zaczęły się u nas żniwa, czyli zaraz jesień...
Następnym razem pewnie będę już robiła wianki z jarzębiny:-)

Ogród choć w pełnym rozkwicie, to nie wygląda już tak świeżo jak kilka tygodni temu. Rośliny wybujały i pokładły się po deszczach, część już przekwitła i trzeba było je powycinać. Zakwitły moje ulubione wrotycze i jeżówki. Wykopaliśmy czosnek, codziennie zbieramy ogórki, cukinie i fasolkę szparagową, zioła bujają :-) Na rabatach kwiatowych królują dalie których znoszę do domu  całe naręcza.

  Chodzimy na grzyby i jagody, a dżem jagodowy stał się ulubioną przekąską Witka :-)

No, lato w pełni!
Nawet udało mi się znaleźć chwilkę na wianek :-)



Topi rośnie jak na drożdżach i wcale nie planuje przestać...















czwartek, 14 lipca 2016

Pada...

 

 Pada... Ciągle pada, ale w porównaniu z ubiegłoroczną suszą wolę już ten deszcz :-) Tym bardziej, że w przerwach pokazuje się piękna tęcza i można garnka ze złotem poszukać ;-)
Nawet znalazłam ostatnio :-) Antoś nasłuchał się o skrzatach i złotych garnkach na końcu tęczy i trzeba było szybko coś wymyślić...  Dobrze, że babcia miała mosiężny moździerz który dla trzylatka wyglądał zupełnie jak garnek :-)



A przecież dobrze wiadomo gdzie tęcza ma koniec :-)  O tam- w krzakach :-)

 
Albo w kominie, jak kto woli :-)



 Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję za odwiedziny!