Witajcie po świątecznej przerwie!!! Oj, trudno mi było zebrać się w sobie po tym błogim lenistwie...
Święta spędziliśmy bardzo rodzinnie, lecz niestety trochę w rozjazdach. Witek był troszkę zawiedziony, że u dziadków w Warszawie pobyliśmy tylko dwa dni...Ale doszliśmy do wniosku, że najsprawiedliwiej będzie pobyć trochę tu, a troszkę tam.
*********
Serwetę, która dziś Wam pokazuję, skończyłam jeszcze przed świętami. Wyjątkowo paskudna była... Dwa razy ją prułam (przez moją nieuwagę i niedokładne czytanie wzoru...) ale zawzięłam się i skończyłam! Potem też nie było lekko...zafarbowała mi niestety w praniu na brzydki bury kolor... Byłam już na prawdę zła, ale na szczęście udało sie odplamiaczem do koloru...
Potem długo leżała i czekała na krochmalenie. aż się wczoraj doczekała! No i pokazuję co powstała w wielkich, nie ukrywam, bólach :-)
Przy okazji chciałam Wam pokazać co Mikołaj przyniósł mi i Witkowi pod choinkę. Wiem, że "Dom nad rozlewiskiem" zapewne większość z Was już przeczytała, bo nie jest to pozycja nowa... Jeśli jednak, jest wśród Was ktoś kto jeszcze nie czytał- to naprawdę gorąco polecam!!! Za sprawą tej książki nic nie robię (poza czytaniem) już od trzech dni... Mało tego- poleciałam wczoraj do księgarni dokupić pozostałe dwa tomy... Dawno nie czytałam tak pozytywnej, ciepłej książki. Na szczęście nie oglądałam serialu, więc jest to dla mnie zupełnie nowa historia! Polecam wszystkim romantycznym babeczkom, którym marzy się ucieczka z miasta, i zamieszkanie w ciepłym domku na wsi... Przyznam się, że trochę się z bohaterką utożsamiam, bo poniekąd z miasta uciekłam...a mały pensjonat też mi się marzy... Tylko, że miejsce takie mało atrakcyjne turystycznie... ani gór, ani rzeki blisko, ani nawet lasu... Szkoda! Ale przeczytać na prawdę warto!!!Witek też dostał między innymi książkę ( w świecie plastykowego kiczu zawalającego dziecinne pokoiki uważam, że książka to najfajniejszy prezent dla dziecka!). Mikołaj przyniósł Witkowi "Powiastki" Beatrix Potter. Cudne opowieści o zwierzątkach (Witek uwielbia zwierzęta) pięknie ilustrowane przez autorkę. Myślałam, że mój chłopiec za mały jeszcze... i skupić się nie będzie umiał... Ale zadziwił mnie i czytamy...oboje- bo piękna to ksiega!
Dodam jeszcze, że klocki duplo pod choinką znaleźliśmy i nie wiem czy dla mnie, czy dla Witka- bo oboje z równym zapałem budujemy... ;-)
Kochane! jutro już ostatni dzień starego roku! Chciałam wam życzyć w nadchodzącym Nowym Roku wiele radości, twórczości, uśmiechu, spełnienia, optymizmu... I szampańskiej zabawy oczywiście!!!
Całusy!!!