Pojechaliśmy więc z Witkiem do lasu na przeszpiegi... Chciałam zobaczyć, czy kwitną już przylaszczki i zawilce :-) Zdążyłam się przekonać, że nie kwitną, kiedy z lasu przegonił nas grad... Szybko pobiegliśmy do samochodu i fiuu do domu :-) No nic, jak trzeba to trzeba i w domu posiedzieć!
Pan Mąż zadzwonił, że wraca i to głodny bardzo, więc za gotowanie się zabrałam. A że trafiłam ostatnio w sklepie za "piątaka" piękną błękitna foremkę do tarty- to na tartę padło!
Przepis na tartę szpinakową znalazłam w Sielskim Życiu, ale nieco go zmodyfikowałam... Mimo, że mamy kozy i kozie mleko i sery- to pewien członek naszej rodziny jakoś do kozich przetworów przekonać się nie może... Dlatego kozi twarożek zastąpiłam mozarellą!
Oto tarta na surowo...
A tu już po upieczeniu...
Cała nasza rodzinka przepada za szpinakiem, nawet nasz najmłodszy :-) Podjadał mi szpinak z miseczki jeszcze zanim zapakowałam go na ciasto francuskie...
Podam Wam przepis na szpinak, jaki zawsze stosuję. Nadaje się i do naleśników z sosem z gorgonzolą, i do tarty i nawet do sosu do makaronu.
Na oliwie podsmażamy 3- 6 ząbków czosnku. Chwilkę potem wrzucamy opakowanie szpinaku w kulkach (mrożonego- ja osobiście najbardziej lubię nasz szpinak z ogródka, ale o tej porze roku to już tylko mgliste wspomnienie...). Kiedy szpinak się rozmrozi na patelni dodajemy sos. Sos robimy z połowy dużej śmietany rozbełtanej z całym jajem. Dodajemy do tego przyprawy- tymianek, bazylia pieprz czarny, sól, lub co kto lubi. Ja bazylię mam mrożoną więc daję jej na prawdę sporą garść! Kiedy szpinak nam już zgęstnieje, można go dodać do tarty lub makaronu. Pycha! A jaki zdrowy!!!
A tarte szpinakową robimy tak:
Kupujemy ciasto francuskie (jeśli mrożone to najpierw rozmrażamy!) Wykładamy nim natłuszczoną foremkę-po bokach również. Na tak przygotowany podkład układamy szpinak (lub jakiekolwiek inne warzywa) Układamy pokrojona w plasterki mozarellę i posypujemy tartym żółtym serem. Pieczemy przez 20-30 minut w temperaturze 180-200 st.C.
********
Chciałam przy okazji przypomnieć Wam o moim siostrzeńcu, który potrzebuje Waszego 1 procenta :-) Każdy, kto byłby chętny dowiedzieć się więcej na temat Piotrusia i być może pomóc- niech kliknie TU, albo na banerek na górze strony :-) Pozdrawiam Was wszystkich!!!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze!!!
Buziaki!!!