Witajcie!
Szopa to tak na prawdę nie szopa tylko kawałek wiaty z całym moim ogrodowym grajdołem :-) Z braku altany często spełnia też funkcję posiedzeniową w ogrodzie gdy np pada deszcz... Z tego względu oprócz wszystkich ogrodowych narzędzi i przydasiów jest tam też na czym usiąść i są też kwiaty i całe mnóstwo nieprzydatnych do niczego durnostojek. Ale całość, mimo ciągłego nieładu i haosu, sprawia całkiem przytulne wrażenie :-)
***
We wszystkich zakątkach ogrodu co i rusz pojawiają się nowe kwiaty. Teraz królują jaśminy. Pachną tak cudnie, że nie sposób przejść obok nich obojętnie.
Z dnia na dzień zakwita też coraz więcej róż... Te w warzywniku dostały nowe, metalowe pergole. Część róż pnących zmarzła tej zimy ale na szczęście wszystkie odbijają od ziemi więc za rok jest szansa na kwiaty :-)
Warzywnik już przygotowany na nadejście lata. Kapusty okryte siatką przeciw motylom, dalie dostały linowe płotki przeciw rozkładaniu się pod ciężarem kwiatów, a pomidory bambusowe tyczki. Fasole wspinają się po przygotowanych pergolach, a porzeczki mają nowe rusztowania ( w ubiegłym roku strasznie się pokładły pod ciężarem owoców i trzeba było szybko zbudować rusztowania z drutami do których poprzyczepiane są wszystkie pędy). Wbrew naszym wcześniejszy obawom związanym z wiosennymi przymrozkami, zapowiada się niezły plon czerwonych i białych porzeczek! Mniam!
Wiklinowe kule na sumakach wiszą już kolejny rok... Miałam zrobić więcej... nie zdążyłam...
Karmniki które kiedyś zrobiłam z Chłopcami z puszek po psiej karmie pokryły się piękną patyną i są ozdobą nawet latem, kiedy ptaków nie dokarmiamy. Wiem, że niektórzy z Was dokarmiają ptaki nadal, ale my nie. Chyba z braku czasu...
Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce!!!