piątek, 22 kwietnia 2016

O tym, że i chasty czasem są potrzebne.


Zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale w Grójcu jak idą do sadu to mówią, że idą do ogrodu, albo zamiast w sadzie to mówią, że w ogrodzie (???). Tak mi się nasunęło :-).
Dla mnie ogród to kwiaty, warzywa, piękno i relaks. Tu polemizowałby ze mną Olaf mówiąc, że nowoczesne sady są piękne- posadzone od linijki, drzewa równiutkie, przy rusztowaniu z bambusem i ani chwaścika... Ja wolę sady prastare z łanem mniszków pod wiekowymi drzewami :-). Ale fakt faktem- żyjemy z tych idealnych spod linijki :-)
Ostatnio rozmawiałam z jednym Panem o murarkach. Pan pytał czy należy je dokarmiać przed kwitnieniem jabłoni. Ja mu mówię, że nie, że kwitną jakieś rośliny przecież, że krzaki przy sadzie na pewno ma, wierzba, ałycza... A on mi odpowiada, że u niego nie, bo on ma PORZĄDNE sady.
Zaniemówiłam...
Wiecie, ja nerwowa jestem. Mówię mu, że my też mamy porządne sady ale coś tam w nich czasem kwitnie!!! I ałycze też są, a sady odpicowane mamy jak mało gdzie. Mimo wyraźnie podniesionego już ciśnienia, bo drażliwa na tym punkcie nieco jestem, spytałam jeszcze grzecznie czy o bioróżnorodności słyszał... Pewnie nie...
Wiecie,ja jestem sadownikiem,( chyba bardziej z musu niż z zamiłowania) i żoną sadownika jestem (pozdrawiam wszystkie żony sadowników :-)) Lubię pracę na powietrzu i sama praca w sadzie nie jest zła, chociaż zasadniczo to ciężki i niewdzięczny sposób na życie... I w brew pozorom trzeba mieć nerwy ze stali i podobnie tyłek :-)
Ale, wracając do bioróżnorodności. Chociaż nasze sady są bardzo nowoczesne i "porządne", to nie zapominamy o zapewnianiu siedlisk również innym stworzeniom / organizmom (ptaki, owady pożyteczne i te niepożyteczne też :-) ślimaki, żaby i jaszczurki też znajdą u nas swoje miejsce.  Dlatego pełno u nas zakrzaczeń, starych drzew, rowów i niedokoszonych pograniczy. I dlatego tyle u nas ptaków, które czasem podziobią sobie jabłuszko - nich im będzie na zdrowie :-)
W niektórych, bardziej rozwiniętych rolniczo krajach Europy takie "użytki ekologiczne" są wręcz ustawowo wymagane. Szkoda, że u nas nie. Szkoda, że wciąż tak pospolity jest w Polsce widok "zrandapowanego", martwego pobocza drogi.  Czarnego ugoru zamiast murawy i betonu zamiast trawnika. Taki mamy swoisty zmysł ładu, porządku i estetyki...

Hmm... a miało być dziś o sadzeniu dalii...







Ten młody sad gruszowy (posadzony w tym tygodniu) jest jeszcze całkiem martwy... Ale i tu starych drzew pod dostatkiem :-)


PS. Do wszystkich  sadowników,  znajomych mojego męża: Zdanie moje na tematy sadownicze z reguły nie pokrywa się w pełni ze zdaniem mojego męża. To co On traktuje w kategoriach czysto praktycznych i ekonomicznie uzasadnionych bądź nie, ja odbieram emocjonalnie, niepraktycznie i nieekonomicznie. Jak widać doskonale się uzupełniamy :-)

25 komentarzy:

  1. Dla mnie ogród to również kwiaty, kolory, relaks, a sad to drzewa, krzewy owocowe:-) uzupełniać się trzeba, a jestem jak najbardziej bio, nic u nas pod linijkę a trawka jak najbardziej musi być:-) naturalnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A poproszę o wykład na temat dalii, chętnie poczytam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię do Ciebie zaglądać:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja myślę podobnie jak Ty. Mój skromny ogród nie jest pod linijkę i jest nieuporządkowany. Plewię tylko rabaty kwiatowe i warzywnik. Pozostałe zakątki są naturalistyczne z pokrzywą ukochaną, mniszkiem, krwawnikiem i pozostałymi lubianymi przez nas "chwastami". Owady też muszą żyć i chcę, by pokarm znajdowały także u nas. Pozdrawiam:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie podejście do ogrodu to ja rozumiem!
      Czasem troszkę się zaganiamy w naszym dążeniu do doskonałości, a nie o to przecież chodzi!

      Usuń
  5. I mnie też skacze ciśnienie jak sąsiad co drugi dzień kosi trawnik, a na mój patrzy krzywym okiem. Bo co to za trawnik jak więcej w nim kwiecia i ziół jak przyzwoitej na 1 cm przystrzyżonej trawy?
    A w naszym sadku to motyle, pszczoły i wszystkie robaczki i jaszczurki mają raj.
    Rozumku życzmy tym na betonie chowanym.
    Pozdrawiam wiosennie
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas, na tych starszych trawnikach też więcej kwiecia niż trawy :-)Aż szkoda kosić kiedy fiołki łanem zakwitają :-)

      Usuń
  6. Zgadzam się :)
    Piękny macie sad i życzę aby wszystko w nim zawsze pięknie owocowało i kwitło, chwasty też :) Mi się wydaje, że Matka Ziemia dobrze widziała co robi stwarzając wszystkie rośliny. Wydaje mi się że w tym łańcuchu życia wszystko jest za sobą połączone i nawet najmniejszy chwaścik jest ogromnie ważny.... aczkolwiek wiadomo, że nie dopuszcza się do totalnego zachwaszczenia sadu, bo to też niewskazane. Złoty środek, umiar we wszystkim!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam tego posta, to mąż mój też o złotym środku mi przypominał, znając moje zapędy...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. A na Śląsku, każde wyjście na powietrze, tudzież dwór, określane jest mianem "pole". Dziwne.
    Strasznie kocham Twój ogród. Sama się "urządzam" na mniejszym areale, ale podpórki do ogórków zgapię, jak nic. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgapiaj, zgapiaj! Chociaż szczerze muszą powiedzieć, że w tamtym roku ogórki nie za bardzo mi się udały... Chyba przez suszę. W tym roku będą rosły klasycznie- na ziemi wyściółkowanej słomą.
      Powodzenia w "urządzaniu"!!!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Jeśli chodzi o idealne ogrody, to jedź do miasta. Tam tylko równe trawniki i tuje w ogrodach goszczą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny sad! Zdecydowanie jestem za naturalistycznymi krajobrazami- symetrii i linijce mówię stanowcze NIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kilka rabat od linijki. To taki mój hołd dla stylu ogrodów Gertrude Jekyll. Byliny się z nich wylewają zacierając kąty proste :-)

      Usuń
  10. U mnie właśnie kwitnie mlecz w sadzie, pod porzeczkami, wszędzie tam gdzie potrzebuję aby owady przyleciały :) Nie jestem sadownikiem ale podpisuję się obiema rękoma pod tym co powiedziałaś i moje ciśnienie też łączy się z twoim :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam stare sady usłane dywanem z mniszków. Zawsze żałowałam, że nie ma takiego sadu u nas...

      Usuń
  11. Nie jestem trendy, bo drzewka owocowe ściółkuję czarną agrowłókniną. I dopiero na jej obrzeżach wysiewane są jednoroczne pożytki pszczele, a na obrzeżach sadu rośnie trędownik, nostrzyk i przegorzan. Kiedyś pod drzewkami rosła trawa - wiosną widok był przeuroczy, potem przychodziło upalne i sucho lato, trawa wysysała z ziemi całą wodę z podlewania i składniki odżywcze, a wszystkie owoce opadały zanim zdążyły dojrzeć - taka była susza. Teraz może i jest mniej romantycznie, ale odpadły prace z koszeniem i podlewaniem, struktura gleby uległa poprawie, bo jesienią pod agrowłókninę trafiają resztki roślin miododajnych rosnących na obrzeżu i liście, a same drzewka mają dodatkową ochronę przed mrozem i co najważniejsze lepiej owocują. A do podziwiania pięknych widoków mam ogród kwiatowy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze z ogromną tęsknotą czytam Twoje posty. W zabetonowanym mieście to obecnie nawet pokrzywy nie uświadczysz. O spadającej populacji przykładnego wróbla nawet nie wspominam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj mieć taki stary sad... Marzenie!

    OdpowiedzUsuń