Tak, tak nadchodzi... Najpierw nocne przymrozki, a potem rozkręci się na całego...
W tym roku, jak dotąd, nie było u nas ani jednego przymrozku. Dlatego wciąż jemy pyszne zdrowe sałaty i zioła z naszego ogrodu. Ale ponieważ wszystko wskazuje na to, że tej nocy wreszcie trochę pomrozi- przygotowaliśmy się :-)
Sałata okryta (wciąż można będzie skubać listki), dalie i mieczyki wykopane, trawnik skoszony(!) - nigdy dotąd nie kosiłam trawy w połowie listopada, ale tak przerosła, że pod śniegiem na pewno by zapleśniała. Zebrałam dziś ostatnie warzywa korzeniowe (buraki, marchew), ścięłam ostatnie zioła (koper i melisę), zrobiłam nawet ostatni kwiatowy bukiet z nagietków- bo szkoda żeby zmarzły zanim porządnie rozkwitną :-)
Liście pograbione i rabaty częściowo uprzątnięte- ale tak bez przesady- wycięłam tylko to co zgniło, reszta bylin wciąż raduje kolorami więc niech sobie suchary sterczą :-) Ptaszki będą miały co podskubywać zimą :-), a kompostownik i tak pęka w szwach :-)
Zwierzogród też przygotowany do zimy- koziarnia, kurnik i królikarnia (tak, tak- mamy króliki! Chłopcy dostali od sąsiada 2 króle, więc i one zamieszkały w naszym zwierzyńcu) wysprzątane i zdezynfekowane. Myszy potrute, a dziury mysie zalepione (żeby nie wiało :-)). Nawet kurzą zagrodę wywapnowałam- wygląda okropnie...
Drzewo do kotłowni przywiezione- trzy przyczepki,w nowym domu też już piec jest, więc i ciepełko będzie.
Sady też już do zimy przygotowane, no, już prawie... Więc myślę, że jesteśmy gotowi :-)
A jak Wasze przygotowania do zimy ???
My w ten weekend przywieźliśmy kostki słomy i siana ale jeszcze raz przed zimą musimy wysprzątać szopę gdzie jest kozioł, bo zdążył nabrudzić :/ I poprawić jego zagrodę w środku aby nie uciekał na kaczą część, ale to już można robić w każdej chwili. I tak ciągle coś do zrobienia :)))
OdpowiedzUsuńCudownie czyta się o twoich skończonych pracach :) pozdrawiam :D
Czy skoro tu już mieszkacie, to będziesz częściej pisać?
U mnie pierwszy raz ogródek skopany przed zimą :-) - co roku wyprzedzały mnie przymrozki, wszystko wykopane (choć wiele tego nie było), został tylko jarmuż. Nagietki w wiadrach czekają na skubanie na susz i nasiona. U Ciebie jak zwykle pięknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak ładnie, milusio - zima może przychodzić:) Zwierzaki zachwycające. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńOjej, jak u Ciebie pięknie! Sielsko, naturalnie, klimatycznie, autentycznie. Oglądam zdjęcia i czuję się, jakbyś zaprosiła mnie do swojego domu i swojego świata. Przysiadłabym z kubkiem herbaty na tej drewnianej ławeczce :)) Zwierzaki masz przesłodkie! Z wielką przyjemnością będę obserwować Twoje blogowe poczynania :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Czyli wszystko zapięte na ostatni guzik, zima może przyjść - brawo:)
OdpowiedzUsuńJesteś artystyczną duszą,czego dotkniesz zmieniasz w coś pięknego.
OdpowiedzUsuńDomem - dworkiem jestem zachwycona.Jest tak pięknie prosty architektonicznie,że nie mogę się napatrzeć.
Z całego serca życzę całej rodzince zdrowego i szczęśliwego życia w tym pięknym miejscu.
Pozdrawiam Nobeczka.
Trafiłam tu przypadkiem, przeczytalam całego bloga od deski do deski. I jestem zachwycona :) Twoj dom, ogrod i nowy dom, to wszystko jest tym, do czego ja w zyciu daze. Uwielbiam oglądać zdjecia z Twojego ogrodu, są mega inspirujace, wszystko jest tak, jak powinno byc. I choc zdaję sobie sprawę z tego, ile to wszystko musi kosztowac pracy, to zdjecia sa takie sielskie, anielskie. Uwielbiam. Strona włączona non stop i tylko co jakis czas odswiezam, by sprawdzic, czy jest cos nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Irmina:)
Rzeczywiście U Ciebie wszystko gotowe na zimę, choć w ogrodzie ciągle zielono. Mnie czekają jeszcze jesienne porządki w szopie, a na grządce warzywnej mam tylko nędzne resztki rukoli...
OdpowiedzUsuńPrawdziwy dwór z podjazdem :)
OdpowiedzUsuń