środa, 21 grudnia 2011

Panna Zielona :-)

Nareszcie...po wielkich trudach i bojach, choinka stoi ubrana! Tak- stoi- bo przez chwilę leżała... pod ciężarem ozdób chyba...padła z wielkim hukiem!
W tym roku mój mąż przeszedł sam siebie i przywiózł nam chyba największą dostępną choinkę... Zajmuje nam pół salonu i jeszcze nie możemy się przyzwyczaić do jej rozmiaru...
Trzeba było wyjechać z kanapą...do sypialni, bo nijak nie chciała nam się ta Panna nigdzie wpasować...
Ale stoi -co prawda przyczepiona linką do ściany- na wszelki wypadek, bo przecież jest Wito Nieobliczalny i Pan Kot Jeszcze Niezdecydowany Czy Tykać To Czy Nie... 

 W boju poległy mi 3 z 4 szklanych bombek. Całe szczęście, że po urodzeniu Witka kupowałam tylko plastikowe. Jak się okazało- całkiem słusznie... Jak Wito zobaczył pierwszą rozbitą bombkę, za punkt honoru postawił sobie porozbijać pozostałe... Bardzo był biedaczek zdeterminowany... nawet głową próbował, ale plastik to plastik- tylko troszkę się porysował... plastik, nie Witek...





 Jako że zapas pierników bardzo nam się uszczuplił, zabraliśmy się wczoraj z Witem do uzupełniania piernikowych ubytków. Tym razem powstały same gwiazdki, z których potem (to znaczy jak już Wito poległ w swym łóżeczku...) posklejałam choineczki. W planie mam jeszcze stajenkę z piernika. Nawet jest już upieczona, tylko ją posklejać trzeba. Troszkę się jednak obawiam...Bo jak się moja pierwsza chatka z hukiem rozleci, to kiszka będzie... Tak więc póki co jest domek ale taki na świeczkę :-)


Mikołaj też już się u nas rozgościł! A nawet dwóch :-)


Te kule mają już kilka lat- tylko kolory im zmieniam w zależności od zapotrzebowania... W tym roku są białe, ozdobione jodłowymi gałązkami i sztucznymi kwiatami poinsecji.
 Piękna świąteczna ozdoba! Troszkę pracochłonna, bo trzeba sznurek w puszce farby maczać (ja wrzucam cały kłębek do wiaderka z farbą) i na balon nawijać. Bałagan przy tym robi się okrutny, ale raz na kila lat :-)


A taka oto śliczną choineczkę dostałam dziś w przesyłce od naszej blogowej koleżanki Belli. Bardzo Ci dziękuję! Jak widzisz tasiemki już są w użyciu...Choinka cudna, już znalazła swoje miejsce na naszym kolosalnym drzewie :-) Takie niespodziewane prezenty, w dodatku zrobione własnoręcznie, sprawiają mi największą radość!


Buziaki dla wszystkich!!!

14 komentarzy:

  1. ja myslałam ,ze te kule maluje sie później..mam w planie taki abazur zrobić....to kleju wtedy juz nie używasz???...zakochałam się w twojej biblioteczce i szafie:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna, taka choinka to jest to i zgadzam sie z poprzedniczkom Wasza bibliteka cudna, ja cały czas szukam odpowiedniej, życzę Wam świąt pełnych miłości i ciepła rodzinnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne wnętrze...a choinka prawie jak u mnie, jak chodzi o wielkość... tyle, że moja chyba była wyższa... piszę była, bo aby ją wnieść trzeba było, uciąć czubek ( albo zrobić dziurę w suficie) ku rozpaczy naszej Zuzi!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny- bibliotekę kupiłam na allegro w opłakanym stanie, ale za grosze. Szafę znalazłam u nas na wsi i kupiłam za 100 zł. Sama te meble odnowiłam...

    Co do kul to są dwie metody-
    1.Przy użyciu kleju, a potem farba
    2. A ja robię tak- wrzucam kłębek sznurka do farby akrylowej w wybranym kolorze i owijam takim ociekającym farbą sznurkiem balon :-) Z tym ociekaniem to żartuję... Sznurek z farbą przepuszczam przez dwa palce, żeby nadmiaru farby się pozbyć. Tak balon sobie schnie ze dwa dni. Potem balon się usuwa i gotowe-klej w tym przypadku nie potrzebny.
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Izo, może i wielka jest Wasza panna zielona, ale jaka cudna. Prezentuje się przepięknie. Rewelacyjną masz bibliotekę. Uwielbiam takie meble. Święta już u Ciebie widać w każdym kątku. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ho, ho, ho jaka choina!!!! cud, miód malina! Chyba tuzin Mikołajów przyjedzie do Was podziwiać:) Wesołych Świąt, niech się Wam szczęści i powodzi:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Choinka wygląda na naprawdę ogromną! Śliczne ozdoby, a najbardziej podobają mi się białe kule!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za udział w moim candy... i wesołych świąt!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ u Ciebie sympatycznie :)!
    bardzo się cieszę, że znalazłam Twój blog właśnie przed świętami :)
    Panna zielona strojna i piękna i wszystko widać już przygotowane na świąteczny czas :)
    Milutko :)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny,świąteczny nastrój panuje u Ciebie:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. no to się faktycznie Ci chłopak zdeterminował :D bombki z główki potraktować :D co do kul, to słyszałam tylko o sposobie z klejem, ten z farbą tez świetny!!! muszę w końcu spróbować ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. Domek wygłąda prześlicznie i nastrojowo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. oj to sprzedam Ci ,mniej brudzaca metodę na kulę ze sznurka : podkład taki sam czyli balon ale później nawijamy suchy sznurek i na koniec spryskujemy całośc farba akrylowa w spraju :) i gotowe :)

    OdpowiedzUsuń