Witajcie - Ci, którzy tu jeszcze zaglądacie :-)
Dziś będzie, jak w tytule- o braku czasu... Od tygodnia próbuję ten czas dogonić i ciągle jestem ze wszystkim w tyle... Pewnie podobnie ma większość z Was. A wszystko przez dziwaczną pogodę. Najpierw zima nie chciała się skończyć, a potem wiosna oszalała i zamieniła się w lato, niemalże... Cóż- trzeba się dopasować!
Póki co pochwalę się co udało mi się do tej pory ogarnąć.
Po pierwsze -zapełniłam rozsadami cały inspekt! Miałam oczywiście sper pomocnika, który wyspecjalizował się w wykopywaniu ze ścieżek i doniczkowaniu siewek bylin.
Po drugie- udało mi się wysiać do gruntu pierwsze warzywa, min. groszek cukrowy, pietruszkę, pasternak, marchewkę, rzodkiewkę, posadzić dymkę i wysiać niektóre kwiaty jednoroczne!
Po trzecie- większość rabat wzniesionych dostała już porządną dawkę komostu.
Udało mi się równiez wyjść na kilku minutowy obchód i zrobić zdjęcia.
- na przykład niedocenianego runa:
- naszego zagajnika, pięknego o tej porze roku, później niestety nieco mniej dostepnego...:
Toważyszył mi Czesław...
Wspominałam już, że uwielbiam ałycze? :-)
Na niektórych zawisły wiklinowe domki dla ptaków.
Zawisły też nowe budki legowe na drzewach:
A skoro jesteśmy przy temacie zwierząt to:
Urodziły nam się króliki, niestety ich mama zdechła gdy miały około tygodnia. Teraz mają już około 3 tygodni i rosna jak na drożdżach. Wykarmiłam je gruszką dla niemowląt (taką do odglucania). Przydała się też koza, która daje mleko przez okrągły rok...
Może ktoś chciałby króliczka - oswojonego i milusiego??? Oddam w dobre ręce!
A co jeszcze czeka na zrobienie, lub niedoczeka się tego zrobienia w ogóle?
- wciąż mam jeszcze mnóstwo nasion do wysiania i kompostu do rozrzucenia,
- wszystkie rabaty czekają na wypielenie,
- w planie mam założenie 2 nowych rabat (zupełnie nie wiem kiedy???),
- trzeba też zacząć kosić trawniki,
- i przygotować kurnik na przyjęcie nowego stadka kur.
Przede wszystkim jednak mam też przecież pracę w gospodarstwie:
- W przyszłym tygodniu trzeba posadzić kilka tysięcy drzewek jabłoni na nowych plantacjach, na szczęście rusztowania pod sad są już niemal gotowe.
Cały czas idą też prace wykończeniowe w nowym domu- planujemy przeprowadzkę na początku wakacji.
NIEDOCZAS- to słowo fantastycznie opisuje mój stan :-)
Pozdrawiam Was!!!
Ha, ha - przed chwilą zajrzałam, a tu arktycznym chłodem wiało, za moment wiosna białym kwieciem obsypała.
OdpowiedzUsuńTeż jestem w tyle z robotą, jeszcze nic nie posiałam, to i tak lepsza.
Zagajnik - powala.
Buziole
Taki pomocnik na wagę złota :)
OdpowiedzUsuńJa mogę pracować w ogrodzie tylko w weekendy, więc niewiele mogę coś zrobić. Ty idziesz z pracą jak burza :D Te koszykowe domki lęgowe dla ptaków to tylko ozdoba czy rzeczywiście ptaki nimi się interesują i adoptują do swoich potrzeb? Na nowo zachowałam się w twoim inspekcie. Kurcze przez nawał pracy zapomniałam o nim.... ale koniecznie muszę sobie coś takiego zrobić.
OdpowiedzUsuńMoc uścisków i siły i zdrowia życzę do pracy :)
Ogromnie się cieszę, że znalazłaś czas na napisanie postu, zawsze czekam zaciekawiona co tam słychać u Ciebie? :D
Dzięki Agatku za miłe słaowa :-)
OdpowiedzUsuńTe domki to takie ogrodowe durnostojki, ale może jakaś sikorka sie skusi...
Wtedy na pewno się pochwalę :-)
Acha :)
UsuńMiłego dnia Wam życzę. Uwielbiam twój ogród i twojego bloga, wiec jak tylko znajdziesz chwilę to pisz i wstawiaj foty. :)
Lubię patrzeć na Twój ogródek o każdej porze roku. Wygląda tak pięknie, że ta długa lista rzeczy do zrobienia wydaje się nierzeczywista :)
OdpowiedzUsuńNiemalże codziennie zaglądałam do Ciebie, w poszukiwaniu nowego posta, a tu dzisiaj bardzo miła niespodzianka. Jesteś bardzo pracowitą i inspirującą osoba Izo. Pisz proszę częściej! Pozdrawiam wiosennie! :)
OdpowiedzUsuńAle się u Was dzieje:-) super, mnie się taki stan bardzo podoba... Pogoda jest, roboty w brud... Jak tu nie kochać wiosny. A że jeszcze z brzuszkiem, za wiele nie podzialam, wszak juz po terminie i czekamy :-)
OdpowiedzUsuńale tam jest pięknie
OdpowiedzUsuńNo nareszcie! Zaglądam i zaglądam i już się martwiłam ,że coś się stało.
OdpowiedzUsuńIza co to za robale, bo u mnie to samo.W ubiegły piątek tak mnie coś pogryzło,że wylądowalam na pogotowiu i dzisiaj kończę antybiotyki. U mnie też szał ogrodowy. Na ranczu przerabiam wszystkie skrzynki tzn zmieniam układ. Pomidory wysiałam w połowie marca , a one rosną jak szalone. Chyba będę sadzić pod folią jeszcze w tym miesiącu. Uważaj na siebie, pozdrawiam:))
u mnie też ogrodowo z tym, że teraz kwiaty. Warzywa później. Króliczki cudne ale przy moich kotach kłopot by był:)
OdpowiedzUsuńJejku , bardzo przyjemnie ogląda się tego bloga. Powodzenia !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
https://blekitnymi-oczami.blogspot.com/