Pięknie pachną i cudnie smakują...
W tym roku dość wcześnie zaczął się sezon na różane przetwory... ja od kilku już dni biegam codziennie w pewno tajemnicze miejsce gdzie dziko rosną róże historyczne i codziennie zbieram świeżą partię kwiatów...
Później (co by podtrzymać złudzenie sielskości) siadam z nożyczkami na tarasie i obcinam pachnące płatki do glinianej misy- pamiątki po mojej Babci :-)
Po utarciu płatków z cukrem i wysuszeniu powstaje produkt cudny... Doskonały do deserów truskawkowych, jak nadzienie do rogalików czy drożdżówek (z truskawek i cukru różanego ) Świetnie też nadaje się do knedli z truskawkami! Po prostu PYCHA!!! Polecam każdemu, kto ma w ogródku krzak pachnącej róży!
mmmmmm, wygląda super :)
OdpowiedzUsuńIzko, a co to ta róża historyczna? ;/
Róże historyczne to grupa odmian róż pachnących o pełnych kwiatach, które sa bardzo wytrzymałe i długowieczne (nie wymarzają) Ale niestety nie powtarzają kwitnienia. Z tej grupy wywodzą się bardzo znane odmiany róż angielskich :-) o kwiatach większych i powtarzające kwitnienie. Jest wiele odmian róż historycznych, niestety ja nie jestem w stanie określić konkretnie co to za cudny krzew odkryłam :-)
UsuńFajna sprawa z takimi różami. Moja babcia ma na działce dziką różę, a jak byłam mała to wyrywałam pojedyncze płatki i jadłam od tak, same :)
OdpowiedzUsuńja niestety nie ma skąd wziąć płatków ,żeby stworzyć takie cudo jak Ty , mogę tylko pozazdrościć i popatrzeć ta te Twoje ślicznego koloru słodkości
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Brzmi i wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia u Ciebie coraz piękniejsze!
OdpowiedzUsuńjak przeczytałam Twój wpis to az mi sie geba usmiechnęła bo własnie pół godziny temu wylazłam z krzaczorów z z małym koszyczkiem płatków rózanych...co parę dni tam chodzę i zrywam sobie ;-))))))))i robię sobie takie cudownosci jak TY .POZDRAWIAM CIEPLUTKO.
OdpowiedzUsuńDWA LATA TEMU WYMARZŁY MI WSZYSTKIE RÓŻE SZCZEPIONE NA KIJU:(((......Z JEDNEJ PODKŁADKI ZACZĘŁA ROSNĄĆ GAŁĄZKA...DZICZKA...A CO MI TAM...POMYŚLAŁAM,,,,,OKAZAŁO SIE ,ŻE JEST ŚLICZNĄ DZIKĄ RÓŻĄ:))....TWÓJ CUKIER JEST NIEZIEMSKI!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńCoś niesamowitego!!! Już niedługo zamieszkam w miejscu, gdzie sporo będzie dzikiej róży :))) Ale to chyba nie o taką chodzi, lecz o tą pachnąca... Wiem, która to, takiej tez u mnie nie zabraknie :) Przepis na cukier różany niesamowity!!! Skorzystam na pewno!
OdpowiedzUsuńOjej, jakie piękności ten cukier!!
OdpowiedzUsuńNo to lecę po róże, u mnie za płotem rosną...
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
a i owszem ... czekam na różę Rugosę jak i na inne parkowe - mocno pachnące róże ... w tym roku u mnie później zacznie się sezon różany ...
OdpowiedzUsuńMoje różyczki chciały mnie wykończyć w tym roku. Dały znać, że żyją i mają się dobrze ze sporym opóźnieniem, dopiero co z końcem maja puściły pędy. Myślałam, że mrozy je wykończyły i z ciężkim sercem spisałam je na straty. Różanych przetworów jeszcze nie robiłam, może pora to zmienić w tym roku:). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy to tego nadaje się tzw. róża pomarszczona? U mnie w Kaczorówce droga do lasu cała w nich jest. Pachną cudnie,a na jesień mają duże czerwono/pomarańczowe owoce. Można też smażyć podobno, ale ile by ich było trzeba nazbierać......
OdpowiedzUsuńNadaje się wyśmienicie!!! :-)
UsuńOjej!Mnie aż zapachniało jak weszłam na Twoją stronę!
OdpowiedzUsuńA ile tego cukru trzeba na podomną misę płatków?
OdpowiedzUsuńOj biedny mój sąsiad, który ma chyba właśnie taką różę - kwiaty widoczne w moim poście: http://www.domnaogrodowej.blogspot.com/2012/05/swiateczny-weekend.html Róża kwitnie tylko teraz, wiosną, pachnie upojnie - tylko jest jaśniejsza niż Twoja. Chyba pozbędzie się trochę kwiatów (ale ma ich dużo i może nie zauważy hihi) :)
Wiesz, cukier to sprawa indywidualna. ja daję na oko, tyle żeby mieszanina miała konsystencję mokrego cukru, a nie pasty różanej :-) Sama zobaczysz, że jak dasz za mało cukru to całość będzie za mokra.
Usuńmhmmm...wspomnienia wróciły... pamiętam jak zbierałam z rodzicami owoce dzikich róż, z których później Tato pędził wino w gąsiorze ;-) takiego specyfiku co Ty nam serwujesz, nigdy nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się spotykam z takim produktem domowym:) ale zaciekawiło mnie to bardzo. Teraz będę się czaić na róże:D
OdpowiedzUsuńRóżane pyszności robisz. Uwielbiam pączki z nadzieniem różanym;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nadają się płatki z ogrodowej czy koniecznie musi być dzika?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam