Nowe rurki natychmiast kolonizowane są przez pszczoły! |
Zostawiłam sobie przy domu trzy ule, bo to fajny ogrodowy akcent. I sadownicy odwiedzający mojego męża, widząc ule podłapywali temat. Okazało się jednak, że przydomowe pszczoły za mało mają pożytków i w efekcie te trzy ule są najsłabiej skolonizowane ze wszystkich!!!
Całkowicie zasiedlone i zamurowane rurki. |
Tak nam się ta hodowla spodobała, że planujemy na przyszły rok dwukrotnie zwiększyć liczbę uli! Nie wiem tylko, kto te rurki będzie "drylował" :-))) No i nowe trzeba będzie pociąć... Ale warto. Witek bardzo chętnie zagląda do pszczółek i w ogóle nie boi się owadów!!! Dziś rano przebudziłam się i słyszę monolog dochodzący z pokoju mojego syna : Ty tu? W moim au (to znaczy łóżku). Za chwilę przybiega do mnie i mówi: Tam jest pszczoła w moim au!!! Opowiada bardzo zadowolony :-)
Tak że, moje drogie, z czystym sumieniem mogę Wam temat murarki polecić! Sprawdziłam- udaje się i daje niesamowitą satysfakcję!!! W przydomowym sadzie, jagodniku, czy warzywniku na pewno poprawi plony, a w dodatku to przecież sama ekologia!!!
Śliczna ta pasieka :D A jak się przygotowuje takie bzyki do zimowania?
OdpowiedzUsuńWstawia się z całym ulem pod wiatę :-) Albo do stodoły :-)
UsuńSkubane, nie wymarzną tak?
UsuńPytam, bo u taty - te miododajne przez zimę cały czas jadły miód by przeżyć, a mimo to mrozy je zdziesiątkowały strasznie. Myślałam, że i takie trzeba matami czy czymś pozabezpieczać?!
Buźka
Jak pozbieram szczę kę z ziemi, poczytam sobie o murarkach w necie :) Przepięknie wygląda taki ul!! Moje gratulacje, szacunek i życzenia wszystkiego co dobre dla pszczółek!! I dla Was naturalnie!!
OdpowiedzUsuńPiękny efekt, warto było poświęcić tyle czasu, kto wie może my też się pokusimy.
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam.
Monika.
Spróbujcie koniecznie!!!
UsuńZachęciłaś mnie , w przyszłym roku spróbuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko się udało. Imponujący widok.
OdpowiedzUsuńTe ule wyglądają zupełnie inaczej niż takie tradycyjne:)
OdpowiedzUsuńJa osobiście mam już w domu słoik miodu od wujka pszczelarza. Pycha. Zajadam sobie z nim truskawki - prawdziwa uczta dla podniebienia:)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu uli:)
Murarki niestety miodku nie robią, ale takie tradycyjne ule w sadzie też mamy! :-)
UsuńDomyśliłam się, że z tych uli miodu nie ma:) Ale są inne korzyści i wyglądają na prawdę fajnie:)
UsuńCzyli warto było się napracować przy budowie uli:)
OdpowiedzUsuńWygląda to dla mnie laika kosmicznie!;-))
OdpowiedzUsuńUle masz piękne. Zaraziłaś mnie takim ulem. Kiedyś miałam pasiekę to znaczy znajomy miał u nas 30 uli ale jak kupiłam konie to trzeba było przenieść bo konie kąsały. ale teraz mogę mieć pszczoły;-)))) bo koniki sprzedałam.
OdpowiedzUsuńMoże na wiosnę postawię sobie taki ul w sadzie. I u mnie pszczoły miały by co robić.
Całuski
Na ulach i pszczołach kompletnie się nie znam, ale piszesz o tym z taką pasją, że niezmiernie mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńUle i rureczki piękne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetnie ;) Zapraszam do mnie ;)))
OdpowiedzUsuńTrzeci raz piszę komentarz ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam! Murarki to piękna sprawa! Dzięki Tobie Bubisa w tym roku cieszymy oko tymi pięknymi owadami :))) owoce mam śliczne, truskawki wielkie, porzeczek ogrom o czereśni, wiśni i jabłoniach nie wspomnę :))) my też w przyszłym roku powiększamy hodowlę i namawiam wszystkich - ratujcie pszczoły i jeśli możecie stawiajcie domki!
Moje już zalepiły prawie wszystkie rurki, szkoda, że już nie długo nie będzie ich widać..
Pozdrawiam serdecznie!
Przyznam się, że o takich pszczółkach dowiedziałam się z twojego bloga, jestem pod wrażeniem. Muszę pokazać to mojemu miłemu i może też się zkusimy.
OdpowiedzUsuńja nawet nie wiedziałam że takie ule można zrobić... jestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marta
My się piszemy na następny rok :)
OdpowiedzUsuńNa razie zajmuję się moim wyklutym niedawno, niespełna 3 tygodniowym dziecięciem. Jako entomolog z zamiłowania, na pewno postawię na swoim i zasilimy miejscową populacje dzikich pszczołowatych :)
pozdrawiam :)
Szykowałam się do założenia hodowli w tym roku, ale zbyt rzadko bywałam w Zaciszu. Kiedy patrzę na Twoje pszczółki utwierdzam się w przekonaniu, że w przyszłym roku muszę koniecznie zająć się nimi i ja. Pozdrawiam. Ania:0
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie szukając wzoru uli dla murarki:) zakupiłam 150 murarek, właśnie wczoraj przyszły, razem z rurkami:) Wiem, że trzeba dodawać rurki w miarę zamurowywania, więc będę cięła nad naszym stawem. Rozpoczynam hodowlę, bo widzę co roku jak się kręcą przy różnych szczelinach. Chciałam zapytać, czy je się zostawia na zimę w ulach i wyjmuje larwy w marcu? Czy same sobie radzą:)Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńhttp://ogrod-mojekrzakiptakiinnedziwaki.blogspot.com/