Będąc w Warszawie, na jednym za spacerów natknęliśmy się na stertę wyrzuconych pędów bluszczu (ktoś przycinał pnącze wijące się po ogrodzeniu). Nie namyślając się długo, zapakowałam do wózka ile się zmieściło i zabrałam do domu. Z warszawy bluszcz przyjechał do Niemojek i dziś dopiero doczekał się mojej uwagi. Z dłuższych gałązek uwiłam kilka wianków, a z krótszych ułożyłam bluszczowe bukiety . O tej porze roku liściasta zieleń w wazonie to rarytas! ;-)
Jakiś czas temu, zainspirowana Aqratnymi szyldzikami u Pewnej Qrki postanowiłam spróbować swoich sił w tej dziedzinie ozdabiania przedmiotów. Jednak u mnie na pierwszy ogień nie poszły nakrętki od słoików, a stare puszki po kawie. Puszki najpierw, kiedy jeszcze było lato..., wielokrotnie malowałam białą farbą w spreju (do momentu aż przestały być widoczne oryginalne nadruki). Następnie wydrukowałam wybraną grafikę na serwetce i przykleiłam metodą decu do puszki. Kilka razy potraktowałam całość lakierem w spreju. Muszę przyznać, że efekt jest super, wcale nie jest to trudne a robi się dużo szybciej niż tradycyjne decu. Na pewno jeszcze coś ozdobię tą metodą! Wielkie dzięki Qrko za podpowiedzi!
A tu małe zestawienie bluszczowych dekoracji w naszym domku.
Dziękuję bardzo za przemiłe komentarze! Jest mi bardzo miło, że podoba Wam się to co robię. Witam nowych gości i ma nadzieję, że rozgościcie się u mnie na stałe!
Jak Ty masz ślicznie w domu!! Puszki świetne! Chyba w końcu muszę się przekonać do decu...
OdpowiedzUsuńoj tak piekny sie nam jawi klimacik domowy...a bluszcz w wodzie wypuści ci korzonki i na wiosnę w sam raz do ogrodu:))...dziękuje za miłe słowa:)))...a ja korzystam ostatnio z wieczek po puszkach kocich:)))Twoje pojemniki na herbatke sa śliczne:))
OdpowiedzUsuńoj fakt, że przecudny domek, a wcale za dużo go nam nie pokazujesz:(
OdpowiedzUsuńIza bardzo ładnie.. i bluszczowe klimaty i puszki..
OdpowiedzUsuńAle Wy dziewczyny pomysłowe jesteście :) Ty i Qrka :))
Pozdrawiam
ada
Bardzo chętnie bym Wam dziewczyny pokazywała więcej mojego domku. Nie robię tego z prostej przyczyny- mój foto aparat dogorywa i bardzo słabe zdjęcia we wnętrzach wychodzą. Witek przysłonę dosłownie wyrwał i takie czarne passpartu na zdjęciach widać... Moim największym marzeniem w tej chwili jest kupno nowego aparatu. Baaardzo bym chciała porządna lustrzankę, bo teraz to mam taką zwykłą małpkę i w dodatku uszkodzoną :-(
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa i obiecuję więcej wnętrza pokazywać!
zaszalałaś, Kochana z tym bluszczem ;) puszki - bajera wyszły, grafika CUDNA, taka vintagowa :-) aaa i jeszcze super efekt - wianuszki a w środku serca - no ślicznie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podobaja wianuszki na drzwiach i puszki rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńWidzę dużo pieknych mebli,szkoda ze aparat odmawia współpracy :(
pozdrawiam