niedziela, 20 listopada 2011

W krzywym zwirciadle...

 Co jakiś czas w blogowym świecie pojawia się spór o kopiowanie zdjęć/ pomysłów, o plagiaty czy inspirowanie się dziełem kogoś innego.
Tak się złożyło, że pokazane w poprzednim poście igielniki nie całkiem są moim pomysłem. Przeglądałam jakiś czas temu cudownie inspirującego bloga Ani z Radziejowego Zacisza i całkiem nieświadomie skopiowałam jej pomysł. Całe szczęście trafiłam na osobę przemiłą, która wcale nie miała mi tego za złe!

I tu chciałabym powiedzieć Wam coś ważnego. 
Jestem zwyczajną dziewczyną, mieszkam w zwyczajnym domu i mam zwyczajną rodzinę. Piszę bloga po to aby podzielić się z Wami moimi ( i jak się okazało nie tylko moimi :-)) pomysłami. Nie czerpię żadnych korzyści materialnych z wytworów moich rąk. Czasem uszyję komuś w prezencie królika...

Jeśli coś Wam się spodoba u mnie to ŚMIAŁO ZRÓBCIE SOBIE TAKIE SAMO!!! Na prawdę nie mam nic przeciwko temu. Właśnie po to jest ten blog. Codziennie przeglądam Wasze blogi, często czerpię z nich inspirację. Jestem pewna, że wiele z Was, podobnie jak ja kilka dni temu-popełniło kiedyś plagiat całkiem nieświadomie. Czasem coś zobaczymy nie do końca zdając sobie z tego sprawę, a potem ten pomysł przypisujemy sobie... Zdarza się...
Jest u mnie na stronie prośba o nie kopiowanie zdjęć, ale prawdę mówiąc zdjęcia też możecie sobie kopiować :-) Byle ich sobie nie przywłaszczać.


Reasumując-będzie mi bardzo miło jeśli którejś z Was Dziewczyny spodoba się u mnie coś na tyle, by sobie takie coś zrobić!!!

A skoro jesteśmy już w temacie plagiatów... Chciałam Wam pokazać plagiat, który popełniłam wczoraj, tym razem całkiem świadomie ;-)  Autorka pomysłu,  http://jagodowyzagajnik.blogspot.com/ szalenie kreatywna osoba, zamieściła na swojej stronię instrukcję, krok po kroku, jak sobie coś takiego zmajstrować samemu. Tak zwana "durnostojka"- abażur na owoce, czy kwiatek...
Trochę to trwało zanim nazbierałam potrzebne materiały, aż wreszcie wczoraj przełamałam się i powiedziałam "Raz kozie śmierć- spróbuję!" I okazało się, że SIĘ DA i wcale nie jest takie trudne na jakie wygląda!

Oczywiście mój abażur nie umywa się do wytworów przezdolonych rączek Ity, ale mi się podoba!


                                    *********************************************

Piszecie, że mało Wam domku pokazuję... Przeglądając stare zdjęcia (bardzo stare, bo z lata :-) ) znalazłam kilka fotek naszego salonu...
Nie ma tego dużo, bo moim aparatem dobre zdjęcie w pomieszczeniu zrobić jest niezwykle trudno... Ale tych kilka ujęć Wam pokażę.


Kiedy Mały Wito siedział sobie bezpiecznie w moim brzuszku, musieliśmy przystosować mieszkanie do nowego lokatora. Przy bardzo dużym metrażu (170 m2) mieliśmy tylko jedną sypialnie, salon, kuchnię i łazienkę i nie było miejsca na pokoik dla dziecka. Trzeba było podzielić salon na dwa pomieszczenia. A że wychodziło, że po podziale salon tylko jedno okno mieć będzie- zdecydowaliśmy się na okno wewnętrzne na ścianie dzielącej salon i pokój Witka.



Wyszło tak, jak na zdjęciu widać. Całkiem fajnie! Okno zamówiłam u znajomego stolarza. Jak Witek był malutki, to jego łóżeczko stało pod tym właśnie oknem i można było podejrzeć Małego bez wchodzenia do jego pokoju. Bardzo fajne rozwiązanie. Od strony pokoju Wita, zamontowana jest ciemno brązowa roleta nie przepuszczająca światła. Dzięki temu Witkowi w spaniu nie przeszkadza zapalone w salonie światło.
No i sprawa najważniejsza- Witka malutki pokoik ma dwa okna + okno wewnętrzne-jest to najjaśniejsze pomieszczenie w całym domu. Dzięki temu oknu, sporo światła trafia do ciemnego salonu!



Buziaki dla wszystkich Podczytywaczy!!!

12 komentarzy:

  1. jestem zachwycona twoim domkiem...jest bardzo w moim stylu..a te wewnętrzne okno...piekne....mi czasem udaje sie cos sprzedac...choc w ogóle o to nie zabiegam,,,nawet otworzyłam drugiego bloga...ale jeszcze nic tam nie wystawiłam...a co do kopiowanie mam takie samo zdanie....nawet informacji o zdjeciach nie mam u siebie:)mocno pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny dom... pomysł z oknem super!!! A "durnostojkę" też kiedyś chciałam popełnić, ale się nie odważyłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Okno wewnętrzne - pierwsza klasa! A jeśli chodzi o kopiowanie pomysłów i zgapianie ich z cudzych blogów... no cóż... A kto dojdzie do tego, że czyjś pomysł był pierwszy? Ludzie! Dziś właśnie kupiłam sobie książkę o domowych dekoracjach i ... wszystkie te dekoracje już widziałam u Was na blogach? Kto był pierwszy? Książka czy Blogerki? (igielniki też tam są) A poza tym czy to ma znaczenie? Przecież robimy, żeby się pochwalić, że umiemy, a nie po to że jesteśmy takie oryginalne (nie ujmując nikomu). Blogi to cudowna skarbnica pięknych dekoracji, no żal po prostu byłoby nie kopiować tych pomysłów, które się nam podobają... A dziewczyny, które coś wymyśliły powinny być dumne, że się je kopiuje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie wyszła Ci ta durnostojka (i nazwa fajna ;D) a ramki z koronami są po prostu super!
    Ciepło pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem sporym nadużyciem, a dokładniej kradzieżą jest skopiowanie czyjegoś zdjęcia i wklejenie go u siebie z podpisem, że się samemu to zrobiło.

    Natomiast jeśli chodzi o pomysł, to niekiedy trudno samemu przypomnieć sobie, gdzie się daną rzecz widziało, skąd pochodzi inspiracja. Niekiedy wiele blogów pokazuje to samo. Więc jest to już troszkę dyskusyjne.

    Abażur super!

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że podzielacie moje zdanie w kwestii inspirowania się innymi blogami :-)

    Jomo- nazwa "durnostojka" też pochodzi od Ity z Jagodowego Zagajnika :-) Uważam że świetnie nadała nazwę różnym przedmiotom, które nie wiadomo do czego służą... A ramki to zwykłe plastikowe... ze sklepu wszystko za 5 zł... pobielone tylko... Wzorki koron z bloga jakiegoś... ale to było tak dawno temu, że nie pamiętam u kogo. Jak sobie przypomnę tu wkleję linka!

    Ataboh- odważ się koniecznie! Całość robi się max 2 godziny! Ja też się bałam, ale jak sie okazało- jest to wykonalne :-)

    Dziękuję Wam Dziewczyny za wszystkie miłe słowa!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli chodzi o mnie to inne blogi są dla mnie inspiracją,właśnie dlatego tutaj jestem,coś wypatrzę ,a potem staram się zrobic to sama ,to przeciez nie grzech!
    Ita na pewno sie nie obrazi,gdyby tak było nie pisałaby jak to zrobic krok po kroku.
    Bardzo mi się podoba klosz w Twoim wykonaniu,tez chciałabym taki mieć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podzielam zdanie co do inspiracji - często przeglądam blogi aby się zainspirować. Sama mam troszkę mało czasu na "myślenie" ;) niestety :(
    Piękny masz domek. Taki z klimatem :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z Adą z Drobiazgów Domowych w 100 procentach. Kopiowanie cudzych zdjęć jako własnych to bezczelność! A robienie durnostojek na wzór cudzych toż to sama przyjemność, jeszcze jak mamy do tego tutorial krok po kroku... ekstra sprawa. A jak fajnie będzie jak od nas ktoś coś zgapi, po prostu nic tylko puchnąc z dumy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze dziekuje za odwiedziny.
    Po drugie zgadzam sie z Toba w kwestii,ze jestesmy tu po to by dzielic sie swymi pomyslami.Ja wrecz lubie jak ktos mi podsuwa pomysly.
    Po trzecie masz piekny Dom.
    Pozdrawiam Cie serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz absolutną rację, chyba po to dzielimy się na blogach pomysłami i efektami jakie uzyskujemy, aby inspirować innych do twórczego działa, do bycia dobrym człowiekiem, człowiekiem z pasją. Przecież jeśli, komuś to nie odpowiada nie musi czytać , zaglądać, może równie dobrze przedrzemać swój wolny czas.
    Oczywiście mam tu na myśli odgapienie pomysłów innych na własny, domowy porzytek, a nie w celach zarobkowych, bo to już zupełnie zmienia postać rzeczy.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale fajne to wewnetrzne okono. Potrzeba matka wynalazkow, mowi przyslowie.
    No i znow w oko wpadla mi ta klateczka. Mowisz, ze latwa do zrobienia.... Moze kiedys i ja podobna popelnie...? Nie wiem ja tutaj u mnie z potrzebnymi materialami, no ale to za czaaas jakis.
    Pozdrawiam, Iza.

    OdpowiedzUsuń