środa, 30 listopada 2011

O bańkach, kocie i świecach :-)


Na starcie chciałam powitać wszystkich nowych gości! Jest mi bardzo miło, że podoba Wam się u mnie!!! Dziękuję Wam też Dziewczyny za wszystkie miłe komentarze!
 Szczególnie dziękuję za odzew pod postem o Piotrusiu!!! Zapomniałam wtedy napisać, że jeśli chcecie pomóc, możecie zamieścić na swoim blogu podlinkowane zdjęcie Piotrka. Było by fajnie!

*********************************************************************************

Kilka dni temu Witka odwiedzili Dziadkowie z Warszawy.
Jak to dziadkowie- przywieźli dla wnuka prezent! Wito dostał wspaniały świetlny miecz, który w dodatku puszcza bańki!!!





Bańki świetna sprawa- każde dziecko to wie! Jednak płyn w mieczu szybko się skończył... Próbowałam dosłownie wszystkiego- szampon do włosów, mydło w płynie, płyn do zmywania naczyń- i NIC!!! Mam pytanie do wszystkich mam i nie tylko mam :-) Macie może jakiś wypróbowany sposób by bańki ZNÓW POWSTAWAŁY?!? Pamiętam, że jako dziecko puszczałam bańki zwykłą słomką z ponacinanym brzegiem. Wystarczyło dodać szampon do wody. I wtedy to działało!A teraz nie chce! A przecież kupować za każdym razem nowe PLASTIKOWE BUBLE to bzdura! Mam nadzieję, że coś mi podpowiecie...







*********************************************************************************
Przedstawiam też naszego śpiocha w nowej odsłonie! Bazyl tylko boki zmienia. Dwie godziny na jednym łóżku, dwie na drugim, potem hop na kanapę. Jak już i tu mu się znudzi , to robi rundkę po parapetach- na każdym po kilka godzin... A potem znika w mrokach nocy i wraca dopiero następnego dnia na noc...głodny jak wilk!
 Taka nasza nowa dekoracja :-)




Co wieczór płoną u nas świece... A to za sprawą MAŁEGO PODPALACZA... który grozi, ze jeśli ja nie pozapalam świeczek- to zrobi to ON (JA SIAM!!!- to jego słowa) Łapie przy tym za zapałki (które niestety walają się bezpańskie po całym domu...)



A to już MAŁY PODPALACZ we własnej osobie...

8 komentarzy:

  1. Jasne, bańki świetna rzecz, każdy wie. Faktycznie stare sposoby się nie sprawdzają, my kupujemy płyn do baniek w dużych pojemnikach.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. WIDOCZNIE TE DZISIEJSZE PŁYNY DO NACZYŃ...BO TEGO KIEDYŚ Z NIEWIELKA ILOŚCIĄ WODY UŻYWAŁAM....SĄ INNE:))A NA ZDJĘCIACH WIDAĆ,ZE CHYBA NAJLEPIEJ BAWIŁ SIE DZIADEK:))))))) BAZYL DO SCHRUPANIA...A PIERWSZE ZDJECIE PIEKNE:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. słyszałam, że można kupić gotowe płyny do baniek i chyba wtedy najlepiej się sprawdzają przy pistoletach czy mieczach do baniek.. kuzynka kupowała dla swego brzdąca... Oj pilnuj tego małego podpalacza, coby sobie krzywdy nie zrobił..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bazyl jest niesamowity, znakomita naturalna dekoracja;-)))a jakie masz cudowne psiaki.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat baniek przerabiałam i niestety jakoś niepodrabialne chyba.Kupujemy płyn do baniek w dużych butelkach. Miecz na bańki fajna sprawa:)Mam nadzieję, że Bazyl nie znika po to, żeby robić draki i wracać podrapanym jak to mają moje koty w zwyczaju:)Jakby był mróz siedziałyby na przypiecku, a tak?;)
    I wyrzuć te zapałki;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do baniek, nie pompogę Ci niestety, ale trzeba coś zaradzić, bo widać jaki malec jest szczęśliwy gdy bańki wirują dookoła. Uważaj z tymi zapałkami bardzo i lepiej sama zapalaj świece, przecież to takie przyjemne posiedzieć trochę w ich blasku. Piękny kocur, nic dziwnego, że całą noc szaleje, po takim spanku :) pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bazyl wymiata,że się posłużę młodzieżowym żargonem :)A najlepsze,że ta dekoracja w zasadzie całoroczna jest, świetnie się komponuje niemal ze wszystkim ;) Na Podpalacza faktycznie trzeba uważać, ale jaka radość,że już ma tak gust wyrobiony!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bazyla już kocham. Też mamy rudzielca w domu tylko z białymi wstawkami. Pięknie i nastrojowo jest w waszym domku. Dekoracja dodaje przytulności wnętrzu. Podejrzałam twoje detale w wystroju domu i widzę w tobie Bubisiu pokrewną duszyczkę. Jeśli chodzi o płyn to nie jak przez mgłę pamiętam, że w przepisie na takie wielkie bańki kazano dodać glicerynę. Ale nic więcej nie mogę sobie przypomnieć. Może znajdziesz coś w internecie.Ja jak coś potrzebuję do szkoły często znajduję na angielskich stronach. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń