Dziś znów porcja zdjęć z ogrodu! Wszystko rośnie, rozkwita i na reszcie zaczyna wyglądać tak jak powinno :-) Powojniki też już zaczynają wyglądać... i moje ukochane nagietki, nierozerwalnie kojarzące mi się z moją Babcią Marysią, która zaszczepiła we mnie miłość do ogrodnictwa, wpływając tym samym na wygląd i jakość mojego obecnego życia...
Babcia zawsze miała wysiane nagietki pod drzewkiem wiśni, miała też starą wannę na nóżkach pod ogrodowym kranem, do której zawsze wpuszczaliśmy ryby złapane w stawie, radując tym wszystkie okoliczne koty... Pamiętam, że pod tym kranem rosła mięta... Była też stara szklarnia pełna dziwów i tajemnic, z papryką i pomidorami i mnóstwem glinianych doniczek pod stołami... I nikt z was zapewne by nie przypuszczał, że to wszystko mieściło się w Warszawie...
Po śmierci Babci, dom został wyremontowany, wszystkie magiczne szopki, szklarnie, kurnik z którego notorycznie przepędzaliśmy kury żeby zrobić tam sobie tajną "skryjówkę"- wszystko to zostało wyburzone, a cała "posesja" została przerobiona i upodobniona do tysięcy innych posesji na przedmieściach dużych miast.
Teraz nawet i to nie zostało, wykupione przez dewelopera i wyburzone pod nowoczesne osiedle mieszkaniowe- wielka płyta...
A mi zostały wspomnienia! Z cudownych dziecięcych wypraw, buszowania w zbożu, palenia ognisk z drewnianego płotu sąsiada i kąpieli (po całym dniu biegania ) w bali. I moje własne babcine nagietki!
Nie bardzo mam się czym pochwalić, jeśli chodzi o mój warzywnik w tym roku... jedyne co tam rośnie bujnie i wspaniale to chwasty... A jak kończę pielić, to muszę zaczynać od nowa :-) Ale mam wspaniałego Pomocnika! Co prawda zawsze generuje On jakieś straty- a to "wypieli" paprykę, albo dumnie powyrywa cebulę ze szczypiorem, ale i tak fajnie, że chce pomagać!!!
Dziś mamy za sobą pierwszy poważny zbiór zielonego groszku. Zastanawiałam się co z niego zrobić, ale jak usiedliśmy wszyscy razem do michy z zielonymi ziarenkami i każdy zaczął podskubywać, to problem sam się rozwiązał- a my jednogłośnie orzekliśmy, że najlepszy jest taki świeży- prosto z krzaka :-)
Buziaki dla wszystkich Podczytywaczy!!!
Pięknej pogody i udanej niedzieli!!!