Nie było mnie... Ale to nie znaczy, że coś się stało, że wcześniej urodziłam, czy, że nic mi się nie chce dlatego nie piszę... Już raczej to, że roboty mam tyle, że nie nadążam... A wszystko przez mającego urodzić się na początku grudnia Antosia! Tak! Właśnie dlatego! Dla mnie narodziny drugiego dziecka to całkowite wyłączenie się z pewnych zajęć na czas pewien... A zajęcia te same się nie wykonają. Dlatego założyłam sobie plan minimum, który muszę wykonać przed porodem!!! W skład planu wchodziły między innymi:
- prace porządkowe w ogrodzie (zakończone!)
- Poczynienie pewnych przygotowań do Świąt- jak wiadomo, z noworodkiem to sobie można... posiedzieć :-)
- I tak : mam upieczone już pierniki, uszyte nowe świąteczne poduchy (jeszcze nie wszystkie...), zrobione ozdoby na choinkę (częściowo... pokażę innym razem :-), poczynione zakupy świąteczne w ikei- zasłony, świece, dodatki...)
- W międzyczasie przygotowuję kącik dziecinny dla Antosia w naszej sypialni
- Że nie wspomnę o codziennych obowiązkach jak pranie, sprzątanie i gotowanie...
Ostatni na liście, ale nie najmniej ważny był projekt naszego "nowego ogrodu". Po pierwsze chciałam przesłonić nasz przecudnej urody kawał betonu zagradzający nam przejście do dalszej części działki. Wymyśliłam sobie rabatę bylinową w stylu angielskim, z pnącymi różami, hortensjami i t d. W tym celu zagoniłam do roboty trzech panów, którzy po pierwsze zdemontowali mojemu nieszczęsnemu dziecku piaskownicę... (to ten łysy plac na trawniku...) Następnie zdjęli darń z przyszłej rabaty, wykopali rowki pod obrzeża z podkładów kolejowych. Wypełnili rowki żwirem (przedłuża to żywotność drewnianego obrzeża, bo piach odprowadza nadmiar wilgoci i podkład nie leży w wodzie) i ułożyli podkłady. Potem przekopali moją rabatkę i tu do akcji wkroczyłam ja! Jako że większość moich "domowych" projektów to projekty baardzo nisko nakładowe- wykorzystuję rośliny, które gdzieś tam na rabatach same się porozmnażały :-) Latam więc sobie z taczką to tu, to tam i przesadzam :-) Na wiosnę dosadzę róże, kilka krzewów, kupionych bylin, posieję rośliny jednoroczne i ... coś tam powstanie :-)... W miejscu gdzie na rabacie pozostał trawnik, powstanie żwirowy placyk z ławką, a po bokach posadzę dwie kuliste ałycze na pniu. Albo zrobię jakiś łuk z pnączy nad ławką... Jeszcze się nie zdecydowałam :-)
Spieszyłam się z tą rabatą okropnie, bo na wiosnę mam plany bardziej dalekosiężne... To, co widzicie na poniższym zdjęciu jeszcze kilka dni temu było starym sadem... Teraz jest tu miejsce na mój przyszły ogród warzywny!!! Zaznaczony brązowymi liniami. Będą tu rustykalne płotki, podniesione rabaty, drzewka owocowe formowane przy rusztowaniach, jagodnik, ogródek ziołowy... Może nie widać tego na zdjęciu ale powierzchnię to on będzie miał nie małą...
I to jest mój plan na wiosnę!!! Reszta placu zostanie na razie obsiana trawą, ponieważ...
Mamy nadzieję, że na wiosnę ruszymy z budową i wyrośnie nam tu taki piękny wiejski domek!!! Pewnie nie będzie identyczny, bo jak na razie nie znaleźliśmy projektu który w pełni by nas satysfakcjonował... ale będzie to coś w tym stylu... Dom w starym stylu, można jeszcze zobaczyć takie na Podlasiu- z drewnianym gankiem i podmurówką z prawdziwego kamienia... Się rozmarzyłam... :-)
Jak widzicie, dni są dla mnie za krótkie, a grudzień zbliża się wielkimi krokami... Termin mam na 10 grudnia, ale jak to z drugim dzieckiem bywa- pewnie będzie prędzej... Trzymajcie za mnie kciuki, bo uszka jeszcze do barszczu muszę polepić i pokończyć co zaczęłam :-)
Pozdrawiam Was serdecznie!!! Dziękuję, że do mnie zaglądacie, witam nowych gości, a w następnym poście to chyba będzie już bardziej świątecznie, bo przecież muszę się pochwalić co już nawyczyniałam :-)
Buziaki!!!
Trzymam kciuki ,zeby wszystko poszło po Twojej mysli :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
No... kochana, masz energii za dwoje - to widać :D Jak Antoś wda się w Mamę, to za rok sam będzie zbierał płody matki ziemi z Waszego ogródka, jej już nie mogę się doczekać, Twoje projekty zawsze wbijają mnie w fotel - jak Avrea mocno trzymam kciuki, by wszystko poszło jak najlepiej!
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Hej, ależ Ty masz pałer dziewczyno:) Już to widzę, rabatę i ogródek, dom.... Życzę powowdzenia i żeby wszystko się ułożyło po Waszej myśli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Powodzenia w dalszej realizacji planów :) I nie przemęczaj się ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, żę roboty idą pełną parą, pozazdrościć tyle energii. Domek piękny możesz podać nazwę projektu? Nam tez się marzy takie wiejski domek i jak narazie znalaźliśmy "domek ciepły" ale ma pewne braki jak np brak spiżarki tak więc jak wpadnie nam coś równie urokliwego z zewnątrz to kto wie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiami zapraszam na kawkę pod moje włoskie słońce:)
Agnieszka
Hej nazwa projektu to Świt 2 .Niestety ma spore braki... Powodzenia w szukaniu!!! My pewnie zrobimy projekt indywidualny.
UsuńBardzo dziękuję :)
UsuńZdrówka i powodzenia ...domek śliczny ...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńWszystko jestem sobie w stanie wyobrazić ale kobieta ciężarna z taczką to chyba niecodzienny widok :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńKochana, ja raz w tygodniu taczką gnój z koziego domku wywożę :-) Niestety dobra forma w ciąży nie gwarantuje łatwego porodu...+
UsuńAle na pewno wspomaga kondycję przy pracy nad niemowlakiem :)
Usuńw życiu nie pomyślałabym, że takie plany może mieć kobieta tuż przed rozwiązaniem ciąży. Ależ masz powera! powodzenia i trzymam kciuki za realizację :)
OdpowiedzUsuńTak... plany to ja mam... Tylko czy zdążę :-)
UsuńZ taką ilością energii napewno uda ci sie zrealizować wszystkie plany. Dużo zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńTryskasz energią, pracujesz,dzielna jesteś. Szczęśliwego rozwiązania życzę:)
OdpowiedzUsuńOOO kobieto Kochana!! Syndrom "wicia gniazda" U Ciebie przebiega z siłą huraganu ;) Trzymam kciuki! Śliczne imię dla Synka! Ściskam
OdpowiedzUsuńNo nic tylko podziwiać taką pracowitość, energię i samozaparcie. Ogród szykujesz piękny, no jeśli to wszystko powstanie to będziesz miała urocze miejsce na ziemi. Ja swego czasu też miałam termin na 10 grudnia, a urodziłam 13 w II rocznicę ogłoszenia Stanu Wojennego w Polsce. Życzę lekkiego porodu i zdrowia dla Ciebie i synka. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńuffff kobito i jak tu Cie nie podziwiac my tu wzdychamy ,jęczymy bo listopadowa deprecha chyta a TYYYYY jesteś .....brak mi słów!!!!!Dziś ożyły wspomnienia,ostatni raz na porodóce 17 lat temu bbbrrrrale dzis przypomnialas mi ile miałam wtedy pary z trójką dzieci a dziś para wyparaowała:)))
OdpowiedzUsuńSzczerze cie podziwiam...ja to bym chyba tylko plackiem leżała..Kobieto Ty cudowna jesteś :) wile szczęścia w życiu Ci życzę :) i już nie mogę doczekać się pierwszych fotografii dzieciątka :) będę taką - blogową ciocią :) buziaki - Ania
OdpowiedzUsuńAle lecisz do przodu! Szalejesz! Zycze duzo sily ... ale bedzie cudnie. I ogrodek i dom, a dzidzia to juz wogole. Pozdrawiam i przepraszam za niepolskie literki, ale pisze na komputerze tescia (czyli Anglika :) ). Buziaki, K
OdpowiedzUsuńPOdziwiam za konsekwencję w realizacji planów. Dużo planów ,dużo pracy i to wszystko wykonałaś. Super!!! A święta z tego co piszesz to już mogłyby u Ciebie być. Wszystko przygotowane!!! Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko zaplanowałaś,a energią do działania obdzieliłabyś tuzin babek,jak przeczytałam Twojego posta to,aż wstyd mi się zrobiło,że tak się człowiek rozmazał i nie ma chęci do roboty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze:)))
Tyle pomysłów na raz - podziwiam. Jestem ciekawa metamorfozy Twojego ogrodu warzywnego, jak będzie wyglądał za rok:)) Życzę wytrwałości i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAlex
Plany super, tylko jak dasz radę przy dwójce małych dzieciaczków?
OdpowiedzUsuńbedzie pieknie :)sil zycze, bo przy dwojce to bedzie co robic ;)
OdpowiedzUsuńBubisa - mróweczko, nie forsuj się, zdążysz jeszcze ze swoimi planami. Świat się nie skończy.
OdpowiedzUsuńRabata pod murem zapowiada się wspaniale. Warzywniak również. Nie zazdroszczę roboty tej obecnej i przyszłej. Też powiększyłam warzywniak i już na samą myśl o pieleniu dostaję czkawki.
Serdeczności wiele
no tak... prawdziwa z Ciebie matka Polka ... przed porodem tyle nasuwasz, że szok !
OdpowiedzUsuńz drugiej jednak strony ... na wiosnę będzie radocha ...
buziaki przesyłam
Dzielna z ciebie osobka! Jestem pelna podziwu, dbaj o siebie:)
OdpowiedzUsuńNormalnie książkowy przykład wicia gniazda:)))) Trzymam kciuki, bo plan masz napięty:)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Będzie ślicznie, domowo i rodzinnie :-) właśnie ja zaczęłam tejwiosny, po świetach się wprowadzam. Nie zawsze było łatwo ale efekt wart pracy i wyrzeczeń :-)Trzymam kciuki, to naprawdę wspaniały czas i prezent dla Rodziny. Pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńTaki domek w starym stylu fajnie wygląda. Na pewno będzie się wam świetnie w nim mieszkało. Życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuń