I pomyśleć, że zaledwie półtora miesiąca temu siałam tu maleńkie nasionka... Teraz mam dżunglę i pierwsze poważne zbiory :-) Wystarczy, że nie wchodzę do ogrodu przez dwa dni, a wszystko jest dwa razy większe! Pomidory rosną jak szalone, ale nie koniecznie tak jak bym chciała... Koralik na przykład nie chce rosnąć jednopędowo, tylko krzewi się okropnie i zamiast rosnąć poważnie, wiąże masy owoców... Nie wiem, może ten typ tak ma?
Antek wreszcie przeszedł z żywienia słoiczkowego na kuchnię mamusi, i bardzo mu ta zmiana odpowiada! Niedawno skończył siedem miesięcy, a je już niemal wszystko- nawet fasolkę szparagową! Generalnie to z każdego spaceru po warzywniku wraca z jakimś liściem w rączce ze smakiem go pałaszując :-) Nawet jarmużem nie pogardzi mały łakomczuch!
Koper po ścięciu zaszalał i wygląda jakby nigdy ścinany nie był! Niedługo zakwitnie! (na samym środku zdjęcia)
Dalie na razie niewielkie, ale i tak kwitną pięknie...
Nareszcie też pojawia się coraz więcej kwiatów, ale i tak jeszcze za mało... Posadziłam sporo bylin, które dopiero w przyszłym roku zakwitną... Teraz zaczynają kwitnąc jednoroczne- szałwie, nagietki, kosmosy, tytoń, facelia...
Facelia posiana była jako przedplon, na rabatach przeznaczonych pod truskawki. Już niedługo zostanie ścięta i przekopana, ale póki co cieszy oczy moje i pszczoły okoliczne :-)
Te same dynie, które miały nie przetrwać pory monsunowej, teraz bujają tak, że wylazły ze swoich rabat i tarasują przejścia, wchodząc nawet na sąsiednie zagonki :-)
Ogórecznik zaskoczył mnie... Jest teraz błękitną chmurą pokrytą pszczołami, mszycami i larwami biedronek... i sama nie wiem czego jeszcze... Żyje własnym życiem... I podobno tak już zostanie, bo zapraszając go raz do ogrodu- trudno się go potem pozbyć :-)
Mamy nawet najprawdziwsze rumianki lekarskie! Pachną nieziemsko!
Mało mam teraz czasu... praktycznie nie podchodzę do komputera... Całe dnie spędzamy z dzieciakami w ogrodzie. Nie mam kiedy bywać na blogu... Ogród pochłonął mnie... Chciałam Wam napisać tylko tu i teraz (bo zapomniałam pod komentarzami...) Że każdy kto będzie chciał dostać ode mnie nasiona np kosmosu- dostanie, albo u mnie bezpośrednio, albo w Klubie pożądanego nasionka u Kasi Bellingham jeśli klub ten ruszy i w tym sezonie (a pewna jestem prawie na pewno, że ruszy!) I serdecznie was tam zapraszam, bo większość nasion z których mam teraz roślinki właśnie stamtąd pochodzi :-) I warto! Na prawdę warto zbierać nasionka i się nimi wymieniać!
ogród "na bogato"
OdpowiedzUsuńkochana ogród zjawiskowy, ale mnie najbardziej zachwyca ogrodzenie :) buziole :**
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej kolorowo u Ciebie. Ciągle mega zazdraszczam. A ten koperek jak szalony! U mnie zapomniał że ma rosnąć po 4 cm :( Ale tak to jest jak między dwa domy (i ogrody) trzeba się podzielić. Dobrze, że chociaż cukinia daje radę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco.
Pięknie wszystko rośnie.Ogródek Twój jest fantastyczny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu jest jakie warzywko?, do końca nie jestem pewien :))) papryka, pomidor??
OdpowiedzUsuńA to koralik właśnie :-) Znaczy się pomidor :-)
UsuńPodejrzewałem koktajlowego u mnie jest inna odmiana jakaś wczesna bo od początku lipca już można je jeść :)
UsuńTakiego ogrodu tylko pozazdrościć. Jaka to radość móc żywić się z niego :), widać najmłodszy synek docenia ;) skoro wcina jarmuż.
OdpowiedzUsuńach ogród jak z bajki piękny!
OdpowiedzUsuńpięknie - taki ogród pragnę stworzyć:))))
OdpowiedzUsuńIza wszystko wygląda świetnie. Rabaty wypełnione po przegi i tyyyyyle jedzonka! Widzę, że doceniasz również kwiaty - nie tylko dla zapylania ale i po prostu ich piękności - masz prawdziwy potager. Buziaki i gratulecje, K
OdpowiedzUsuńkoralik tak ma, rozrasta się i produkuje, produkuje ..., ku zadowoleniu ogrodnika.
OdpowiedzUsuńogród wygląda pysznie :)
pozdrawiam po raz pierwszy i pewnie nie ostatni :)
Wiejskie ogrody mają swój piękny klimat, miastowe nigdy im nie dorównają, zresztą trudno je porównywać to zupełnie inna bajka. Ale w takim wiejskim czuć duszę gospodarzy, widać charakter ludzi którzy go tworzyli, nie jest skażony tzw architekturą krajobrazu i to jest w nim właśnie piękne.
OdpowiedzUsuń... i to wszystko Twoje raczki zrobily!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Piękny ogród :-)
OdpowiedzUsuńKoraliki same się krzewią, krzaczek to ich ulubiona forma, pozwól mu na to :-)
Poznaj moją metodę na uprawę pomidorów http://thebestthing12.blogspot.com/2013/07/rewelacyjna-metoda-na-wyhodowanie.html
Pozdrawiam,
Klęska urodzaju?:):) Oby tylko takie Was spotykały:) Ogród zachwycający!:)
OdpowiedzUsuńPiękny, piękny jest Twój ogród powtarzam się tylko......a mnie pochłoneły "ludy", które wytwarzam od kilku dni i też będą częścią kompozycji ogrodowej. Buziaczki dla malucha:)
OdpowiedzUsuńMasz rację , że dajesz małemu całe warzywka, w słoiczkach wszystko zmiksowane, trudno rozpoznać ich smak. A fasolka fajnie pasuje do małych rączek. Szkoda, że ja odkryłam to dopiero przy czwartym dziecku. W ogóle nie dawałam swojemu słoiczków, tylko warzywka i owoce do rączki (BLW), a teraz ma 13 m-cy i sam wcina łyżeczką :-D
OdpowiedzUsuńOgród masz wspaniały!!!
Karolina