piątek, 14 marca 2014

Gdzie ja byłam, kiedy mnie nie było...

Witajcie!
Długo mnie tu nie było...
Chyba każdy z Was, kto pisze bloga, miał takie chwile, kiedy zastanawiał się czy pisać, czy nie... U mnie wynika to nie tyle z samej niechęci do pisania, co z braku czasu. I to nie tylko z braku czasu na samo pisania, ale bardziej z jego braku na robienie czegoś, co mogłoby Was zaciekawić na tyle by o tym napisać...
Niemniej jednak chciałabym serdecznie podziękować wszystkim Wam, którzy tu na mnie czekaliście :-) Dziękuję za Wasze maile i wszystkie miłe słowa!

Pamiętacie nasze pszczoły?
To właśnie one- samotnice, w głównej mierze ponoszą winę za moją tu nieobecność...
Od początku lutego wydłubałam 11 tysięcy trzcinowych rurek... Od 2 tygodni przygotowuję nowe rurki na tegoroczne zimowle. Całe moje teraźniejsze życie :-) kręci się dookoła pszczół...
Tak przy okazji- gdyby ktoś z Was był zainteresowany hodowlą murarki to mam kokony na zbyciu.

Drugim powodem mojej nieobecności tutaj jest mój przeukochany czarci pomiot, roboczo zwany Antoniem... Jeśli to dziecko nie ma ADHD to ja już sama nie wiem ... W każdym razie trzeba mieć oczy dookoła głowy :-) Witek był w tym wieku dużo spokojniejszy i zrównoważony. Przy Antku nic nie da się zrobić, dlatego z utęsknieniem wyczekuję jego drzemek :-)

Dodajcie do tego jeszcze to, że namiętnie zaczytuję się sagą Diany Gabaldon, a wyjdzie Wam, że faktycznie na nic nie mam czasu...

Kilka fotek z placu boju...





 I mała fotorelacja z naszych pierwszych w tym roku ogrodowych przymiarek... jak widać w ruch poszła dymka... I jak nie trudno się domyślić... łatwo nie było :-)






28 komentarzy:

  1. O tak, teraz kiedy tyle będzie do roboty w ogródku, to naprawdę trudno, po całym dniu na dworze, zebrać myśli i pisać, focić itp. :) serdecznie pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :) Piękne, ta rozsypana cebulka, barwy przedwiośnia i dziecinne buźki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz ładnego kota!!! Nie martw się Antosiowi przejdzie, jeszcze tak z 5 lat..........
    A tak poważnie teraz chyba sporo dzieci ma taką energię, a przynajmniej moich sąsiadów:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kota miałam kiedyś bardzo podobnego, persa, Emil miał na imię. Musiałam go niestety oddać kiedy udwałam się na emigrację...
    Wiosennie u Ciebie, super! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Antoś pierwszy pomagier, a mama narzeka...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Antoś to prawdziwy rolnik będzie, zobaczysz jaką będziesz miała z niego wyrękę, ba, widać już masz. Witek jest precyzyjny i dokładny, będzie miał b. odpowiedzialny zawód.
    Ten chroniczny brak czasu, skąd ja to znam?
    Buziaki z Mazur

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie że znowu jesteś. .....Roboty dużo alez takimi pomocnikami to aż się chce. .....Pozdrawiam pa.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie ze wróciłas... Lubię czytać o tym na co nie masz czasu :) pozdrowienia!!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja wczoraj właśnie o Tobie myślałam! To z racji tego trochę, że w poniedziałek wysyłam małą przesyłeczkę do Ciebie - pilnuj listonosza ;) Ale również dlatego, że zastanawiałam się ile wiosennej roboty już za Tobą (bo u mnie słaaaaabo). I Ty się nie myśl o czym nam pisać. O murarkach już było, ale w tym roku jeszcze nie :) Planowane uprawy w warzywniku chętnie poznamy. Cóż tam u kóz się dzieje? Ciebie może codzienność nie kręci aż tak, ale wierz mi, że dobrze się o tym czyta :) Pozdrawiam - Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Duzo sie u Was dzieje I to najwazniejsze:-) szalenstwo jakies z tymi rurkami-slomkami???? a jesli chodzi o brak czasu...zapomnialas dodac,ze nie masz czasu na pierdoly (czyt.blog) , sa przeciez o woele wazniejsze w zyciu rzeczy I dobrze:-) pozdrawiam goraco!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to nie masz czasu? No masz- na oporządzenie murarek ;) A czarci pomiot ma to do siebie, że z wiekiem jest coraz bardziej znośny, ciesz się, że masz jeden taki egzemplarz :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mały rozbrabiaka ten Twój synek :P
    W sumie myślałam o Tobie, cosik nic nie pisze.
    Pozdrawiam
    Pisz częściej, bo my tu wszyscy czekamy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z takimi pomocnikami w ogrodzie, to prace same się robią, a ztego co widzę to dzieje się u Ciebie dużo;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sliczni chłopcy, masz pociechę. W tym wieku dzieci są cudowne:))))
    Kot też przystojny:)
    Bubisko, 11 tysięcy rurek! Toż to ogrom pracy! Ja założyłam hodowlę w ubiegłym roku ze 150 kokonów, w tym roku mam już ich 700:))) Co to będzie za dwa lata! Ale jestem bardzo zadowolona, bo miałam taki urodzaj czereśni jakiego od 15 lat nie było:) Pozdrawiam serdecznie.
    Obserwuję Cię od dawna, ale po cichu. Buziak.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluje pomysłu z murarkami ! Sam je hoduje ale w zeszłym roku skusiłem sie na cos takiego : http://www.biodar.com.pl/oferta_murarka_ogrodowa.php?page=murarka_oferta .
    Serdecznie polecam z uwagi na mniejszy czas pracy przy obsłudze jak i większe przeżycie samych pszczół. Co prawda koszty poczatkowe nie małe ale ...
    Życze powodzenia i z niecierpliwością czekam na cd relacji wiosennej
    Jarek

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaglądnęłam a nuż nowy wpis i się ucieszyłam, wbrew obawom ciekawe to wszystko co piszesz i ilustrujesz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Skąd ja to znam i te wyrzuty sumienia,ale nie wiesz kobieto jak warto czekac jak sie Ciebie czyta to od razu mi się chce jutro,zaraz dymkę sadzić :)))Fajnie że wracasz.

    OdpowiedzUsuń
  18. A właśnie ostatnio kolezanka mnie pytała,kiedy to tą dymkę się sadzi :))
    Pomocników miałaś ,że hoho,właśnie widze,że łatwo nie było.
    U mnie super idzie czosnek,ma już jakieś 10 cm lub więcej.
    Dużo masz tych rabat.
    A kot cudowny,ale bym calowała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie, że wróciłaś. Tęskno mi było bez wpisów i czytałam sobie archiwalne.Jeśli masz jeszcze kokony samotnic, chętnie bym nabyła. Oesu, 11 tysięcy rurek! Chylę czoła Kobieto Pracowita Niezmiernie. U nas dymka już w ziemi i nawet dziś trochę popadało (lekko).
    Chłopcy jam malowani. Jak Twój Antoni, taka była i moja córka. I do tego nie sypiała w dzień, odkąd skończyła 4 miesiące. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. W takim razie Twoja nieobecność całkowicie usprawiedliwiona:) Mówisz, że ten słodki aniołek rozsypujący cebulki daje Ci popalić?:) Nie wierzę...:)
    Lubię bywać w Twoim ogrodzie, więc nie znikaj na zbyt długo:)
    Pozdrawiam i życzę energii do ...wszystkiego:)

    OdpowiedzUsuń
  21. osobiście jeszcze nic nie siałam... ziemia zimna więc czekam na większą porcję słońca/...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. ale wspanialy kot. mam podobnego maciusia tylko jest kremowy. chlopaki ostro pracuja.ja ze swoim brzdacem jeszcze nic nie robilam.moze w nastepnym tyg.

    OdpowiedzUsuń
  23. A i Twoj Antoni jak moj Daniel. oczy dookola głowy trzeba miec.teraz wyluzowal troche ma 2,5 roku. ale rok temu w domu bylo jak w bunkrze szafki powiazne krzesła powynoszone. hahhaha. teraz jest na szczescie luz. ale mysle ze sie idzie przyzwyczaic.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chłopaki mają super robotę :-). Młodemy trampolinę z siatką i niech skacze do upadłego :-)
    Mój syn ma już 10 lat a nadal jest potrzebującym uwagi człowiekiem :-) zaangażowanej uwagi :-)
    Pozdr. AA

    OdpowiedzUsuń
  25. Wczoraj wygóglowałem Twój zeszłoroczny post "Jak wydłubać pszczołę z rurki... ", a poszukuję od kilku dni kokonów pszczoły murarki i z tego co widzę to spóźniłem się o jakiś miesiąc. Mam mały ogród i sad w domku pod Piotrkowem Trybunalskim i kilkoro młodzieży (własnej i spokrewnionej) w wieku od 10 do 18 lat z zainteresowaniami przyrodniczymi. Ponieważ pragniemy stworzyć w naszym ogrodzie przyjazną niszę dla murarek jeszcze w tym roku, to czy mogę Cię prosić o odstąpienie niewielkiej ilość kokonów (nawet 100-200 szt.). Za "pszczółcze niemowlęta" będziemy Ci bardzo wdzięczni, daj proszę znać na adres rafrozan@wp.pl czy jest to możliwe.
    Pozdrawiam Rafał eR :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Znam ten ból.. moja chce pełzać , chodzenie jest be, w butach "be do 2"..nie ważne czy beton, trawa, kamienie, mokro czy sucho.. i na pół sekundy nie mogę jej zostawić bo wcina.. najdłużej śpi w..nocy .. ale wtedy nie wiele można;D Pozdrawiam i życzę cierpliwości;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale obiecująco...Lubię ten moment sadzenia i siania. U mnie na wiosnę wykiełkował blog. Ciekawe co z i niego wyrośnie :) Zaglądam tu często. Powodzenia!
    http://jedziemynawies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń