piątek, 4 lipca 2014

Dawno, dawno temu...

... kiedy ludzie nie niszczyli jeszcze bezmyślnie ziemi, nie wycinali lasów i nie zaśmiecali dziewiczych kniej, w najdalszym zakątku prastarego bagniska mieszkał STWÓR. Tak na prawdę nie był ani niebezpieczny, ani straszny, ale był okropnie brzydki... Dlatego ludzie, jak ognia, unikali tej części lasu. Bali się Go przeraźliwie, a On był strasznie samotny... A ponieważ ludzie nienawidzili Go bardzo, On starał się nie wchodzić im w drogę... Miał mały schludny domek i malutki moczarowy ogródek. Ale tak na prawdę nikt nie podszedł tam na tyle blisko, by to wszystko zobaczyć...
A tak właśnie wyglądało Jego siedlisko naszym zdaniem:



Jakiś czas temu Aga zaprosiła wszystkich chętnych do pewnej zabawy. Chodziło o założenie wraz ze swoimi pociechami wróżkowego ogrodu w wiaderku. Ponieważ moi Chłopcy nie chcą mieć z wróżkami nic wspólnego, zrobiliśmy Tajemniczy Ogród Stwora Borowego, który to jednak (Stwór)  widząc, jak skradam się do jego ogrodu z aparatem, skrył się gdzieś tak dobrze, że nie udało mi się go namierzyć :-)


Tajemniczy Ogród Stwora Borowego to twór bardzo dynamiczny... Głównie za sprawą małego Antosia, który codziennie zmienia koncepcję przebiegu ścieżek, rozlokowanie powalonych przez starość i szkodniki drzew... tudzież usytuowania samego domu...
Na szczęście same nasadzenia go nie interesują, dlatego po kilku dniach istnienia ogrodu, zarówno kopytnik, jak i młodziutki pióropusznik, maja się wyśmienicie :-)






Zapraszam Was wszystkich do zabawy. My, z Chłopakami, przy zakładaniu wiaderkowego ogrodu bawiliśmy się świetnie. Musieliśmy przygotować kilka wypraw po tajemnicze elementy naszego ogrodu: do sadu po mchy i zmurszałe konary :-)  Za stodołą wykopaliśmy roślinki. A nawet wybraliśmy się na niedawno wspominaną przez mnie rampę kolejową, po żwirek na ścieżki... I te wyprawy właśnie były chyba najfajniejszą częścią całego przedsięwzięcia :-)

 Pozdrawiam!!!

13 komentarzy:

  1. Alez wspanialy pomysl :-) Mysle, ze mojemu synkowi by sie bardzo spodobal :-) On wrozkami nie gardzi... wrecz przeciwenie ;-)

    Sliczny ogrodek powstal dla waszego stwora borowego :-) Brawo :-)

    Pozdrawiam cieplo :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta historia o Stworze to jakaś lokalna czy Twoja własna? W mojej rodzinie jest kilka takich historii o potworach i ciągle powstają nowe,np.o Kikołach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jak ten Wasz Stwór gdzieś wybędzie, ja chętnie zasiedlę ten uroczy przybytek, okolicznych mieszkańców też mogę czasem postraszyć z rana zwłaszcza :)
    Ślicznie wyszło, nie wątpię - zabawę mieliście przy tym przednią... widać, że bardzo owocną i efektowną... jeśli to jakiś konkurs, macie mój głos! Ściskam z placu budowy dziadkowego surwiwalowego domku na drzewie :) Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra ogródek! Stwór na pewno jest bardzo zadowolony. Cieszę się, że mieliście fajną zabawę. Ja też się nieźle z dziewczynami bawiłam zakładajac nasze mini-ogródki (mamy 2!).

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł i świetnie zrealizowany, nawet na balkon się nada, a ile radości przy tworzeniu pewnie było? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super :) pomysł i wykonanie rewelacja:) !!! Wyobraźnię macie extra ;) Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa aranżacja a i zabawa przednia:) oj dzieci uwielbiają takie wspólne tworzenie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas ani wróżki ani stwory by nie przeszły. Jedyna opcja to piraci. No ale gdzie piraci na lądzie ja się pytam? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł z tym domkiem. Może i ja z córką wyczaruję jakieś miejsce dla wróżek.
    Cynowanych wiader i misek u mnie pod dostatkiem.Urocze ten Wasz domek.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak się do czekam, a do tego czasu nie zapomnę to wykorzystam do zabawy z wnusiętami:)) Myślę, jednak, że można zrobić taki czarodziejski igród dla ozdoby ogrodu.....

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudna bajkowa aranżacja ....pa....

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł,super fajne wykonanie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. człowiek każdego dnia uczy się nowych rzeczy, polecę tego bloga znajomym.

    OdpowiedzUsuń