Właśnie zdałam sobie sprawę, że ostatnie fotki z ogrodu, które wrzuciłam na bloga są już mocno nieaktualne... Każdą wolną chwilę poświęcam na pielenie i inne zabiegi pielęgnacyjne i nawet nie zauważyłam, że wiosna w zasadzie to już przeminęła...
O ile tulipany w tym roku kwitły rekordowo długo (ponad miesiąc) to czosnki ozdobne przekwitły w przeciągu kilku dni :-( podobnie kaliny i lilaki. Nie zdążyłam nawet ich uwiecznić w pełnej krasie...
Na szczęście irysy w tym roku zakwitły obficie :-)
Na razie tego nie widać, ale przy murze posadziliśmy pnące róże i clematisy. Mam nadzieję, że się jakoś przebiją przez ten gąszcz i nie zostaną zagłuszone. Przy murze pociągnęliśmy druty, po których będą się wspinały pnącza. Moim zamierzeniem jest subtelne przesłonięcie muru, tak aby gdzieniegdzie wystawały z poza roślinności jego fragmenty. Czy mi się to uda, zobaczymy...
Clematisy już niemal całkiem przesłoniły ogrodowe stożki.
Muszę pamiętać by na wiosnę przesadzić z przed domu ostróżki, bo zupełnie zdominowały tę małą rabatkę. Za kilka dni zaczną kwitnąć, to dopiero będzie widok!
Póki co widać, że tu jeszcze nie dotarłam z motyką ;-)
Jak duża by ta donica nie była, to z nastaniem letnich upałów ziemia w niej wysycha o wiele szybciej niż w donicy plastikowej. Ja jednak plastiku nie znoszę, a glinę kocham :-)
Dlatego zawsze sadzę rośliny uprzednio wyłożywszy glinianą donicę plastikowym workiem. W worku (na przykład na śmieci) robię otwory odpływowe na dnie i układam warstwę drenażu. Następnie wsypuję ziemię. Ale nigdy nie wsypuję jej prosto z worka... Zawsze do podłoża ogrodniczego, czyli torfu, wsypuję wiadro ziemi z mojego ogrodu i wiadro piasku z piaskownicy :-) Do tego dodaję odpowiednio odmierzoną ilość nawozu wolnodziałającego i całość dokładnie mieszam w taczce. Dopiero w takiej mieszance rośliny mają szansę ładnie wyglądać przez cały sezon :-) Ja w tym roku jestem mocno opóźniona z sadzeniem roślin pojemnikowych...Cóż zrobić, gdy czasu ciągle mało...Ale może mój patent jeszcze się komuś przyda :-)
WARZYWNIK
W warzywniku spędzam najwięcej czasu. Ciągle coś sieję, dosadzam i oczywiście pielę, bo chwasty rosną tu najokazalej, chyba przesadziłam z obornikiem... :-)
Kiedy już mam wrażenie, że się obrobiłam z robotą, zawsze okazuje się, że muszę zaczynać od początku...
Ile ja już razy zadawałam sobie pytanie po co mi to wszystko???
Zaliczyłam też kilka porażek. Na przykład truskawki. Posadziłam jesienią cztery odmiany, pięknie się przyjęły i już miałam nadzieję, na piękne zbiory, kiedy okazało się, że ubiegły mnie pędraki. I to jakie!!! Wielkości połowy małego palca. Normalnie brzydziłam się wybierać je gołą ręką... Ale kury się ucieszyły...
W każdym razie moje truskawki zostały zdziesiątkowane. Na jesieni zastosujemy nicienie do walki z tymi paskudami. Niestety te potwory to cena jaką muszę płacić za starodrzew w ogrodzie...
Kończę już na dziś. Mam nadzieję, że pogoda wkrótce się ustabilizuje. Nas na szczęści ominęły (odpukać) wszelkie kataklizmy poza niewielkim gradem, ale całkiem niedaleko od nas nie było już tak dobrze. W Sarnakach spadł grad wielkości dużych paznokci, a w Siemiatyczach pozrywało dachy... Nie wspomnę już o Kotlinie Kłodzkiej...
W każdym razie życzę wszystkim słoneczka!
Przepieknie!!! Prawdziwa idylla :-) (oprocz pedrakow oczywiscie ;P ) Posiedzialabym sobie u Ciebie w ogrodzie.. Rozmarzylam sie :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
PRZEPIĘKNY OGRÓD!!! Wszystko takie uporządkowane, ale jednocześnie wyglądające sielsko i naturalnie:) Zazdroszczę (oczywiście pozytywnie) takiego cudnego ogrodu i świeżych warzywek i owoców:) Podziwiam też ogrom Twojej pracy, żeby wszystko tak pięknie się prezentowało. Ja też nie lubię plastikowych doniczek mimo, że są praktyczniejsze. Życzę dużo słońca i udanego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Boszsz... kiedy ja będę miała TAKI ogródek... chyba nigdy ;-)) Podziwiam i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRośliny u Ciebie szaleją, widać że mają troskliwą gospodynię :) Maj jest wyjątkowo zwariowany, pogodowo i nie tylko, więc również mam potworne opóźnienia w grządkach i też czasami przemyka mi przez głowę: po co mi to wszystko? Ano, bo kocham i już ;) Zawsze jakoś tak lżej na sercu się robi, gdy człowiek wie, że nie tylko on nie może dogonić czasu. Uściski :)
OdpowiedzUsuńAle te pędraki brzydaczne, fuj. Co znich potem się wylęga?
OdpowiedzUsuńMoje clematisy, marniutkie, cieniutkie, mało mają słonka chyba, choć dałam troszkę nawozu.....
Irysy przepiękne! Marzą mu się takie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczny ten Twój ogródek!
OdpowiedzUsuńA glebę i ja mam zapędraczoną...:(
Czarujący masz ogródeczek;)pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńWidać wielkie postępy i cały ogrom pracy:) jestem pełna podziwu dla umiejętności ogarnięcia tego wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńZ irysów też mam wiele radości bo mi tak obficie pod oknami wyrosły w różnych barwach. Ale już zaczynają przekwitać.
Z tą wiosną to i ja tak miałam, że w mgnieniu oka przekwitły fiołki, konwalie, bez ... No, ale zaczyna kwitnąć jaśmin.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ogrom pracy w ogrodzie, efekty świetne.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie, pięknie ... Pracowita kobieta z Ciebie. Fajny pomysł z nasadzeniami w donicach. :)
OdpowiedzUsuńWspaniale zdjecia i cudowny blog :) dobrze ze jestes z nami :)
OdpowiedzUsuńTwój ogród to inspiracja dla mnie, bo ja dopiero raczkuję w tej dziedzinie :). Pocieszę cię że pędraki są i u mnie :(
OdpowiedzUsuńSuper marzy mi sie takie cudo:) Czy mozesz podzielić sie z jakich desek zrobiłaś inspekty?? Czy jakoś je zabezpieczalaś?? Pozdrawiam Paulina
OdpowiedzUsuńZnowu mi łamiesz serce swoim warzywnikiem. Ty i Kasia B. zawsze mnie o zazdrość przyprawiacie takimi postami ;) Ale się zaprę, zobaczycie! Na jesień tym razem sobie wszystko pięknie obkopię i przyszły sezon będzie boski!
OdpowiedzUsuńOgród jak dla mnie idealny,taki prosty,a zarazem czuć sielski spokój.I te płotki....sama odgapiłam i postawiłam 30m xD.Dziękuję,że jesteś:)
OdpowiedzUsuńPędraki te także są u mnie,ale w ziemniakach,coż to jest za larwa?obrzydlistwo
Ps.Moje kury chętnie je wcinają.Samo białko:)
Pozdrawiam.
Hej,
OdpowiedzUsuńsprobuj moze potepic te pedraki wrotyczem ?
W linku ponizej masz przepis i info, ze wrotycz tepi zuczki i ich larwy.
Ale w ksiazkach zielarskich jest opisywany jako ziolo na wszystkie pasozyty: przeciw owsikom, glistom, wszom, molom itd. Wiec mysle, ze pedrakom tez moze zaradzic :) We wrotyczu toksyczny jest tujon - najwiecej go jest w kwiatach, zbiera sie na poczatku kwitnienia.
http://www.ogrodowisko.pl/artykuly/423-zwalczanie-opuchlakow-w-ogrodzie