Dla lubiących ruiny- przepiękny rozpadający się stary, prawdopodobnie spichlerz. Ta cudna budowla znajduję się, podobnie jak stajnie, które niedawno pokazywałam, w Korczewie.
Jeśli ktoś będzie w pobliżu, to warto po Korczewie połazić, bo pełno tam takich cudeniek :-)
A niektóre nawet odrestaurowane!
Pomidory dopiero się u nas zaczynają i znikają na bieżąco :-)
Ogórki ... mam ich tyle, że już sama nie wiem co z nimi robić... Ale pewnie po tych deszczach, co to się u nas nareszcie pojawiły, zaraz się ogórki skończą, bo już plam na liściach dostały...
Fasolkę zjadamy na bieżąco. Wianki z cebuli i czosnku się suszą a kolejna partia cebuli czeka na uplecenie...
Burak liściowy... Odkrycie roku 2014!!! Ale o tym za chwilkę :-)
W tym roku po raz pierwszy zetknęłam się z burakiem liściowym... I jestem nim zachwycona! Po pierwsze jest odporny na chwościka (który dziesiątkuje mi buraka ćwikłowego) a po drugie smakuje naprawdę wspaniale!
Przepis znalazłam gdzieś w necie : umyte, pocięte i delikatnie posolone liście braka z ogonkami dusimy na oliwie z czosnkiem przez kilka minut. Kiedy są miękkie ale nie rozgotowane na miazgę dodajemy do nich małe opakowanie śmietany wymieszanej z 2 łyżeczkami curry. Wszystko mieszamy i podajemy do zjedzenia. A jemy to z makaronem lub ryżem (podobnie jak szpinak), lub jako ciepłą jarzynkę do obiadu. Jest na prawdę baaardzo smaczne, a robi się to 10 minut, same zalety!
W planie mam mini gołąbki grzybowe zawijane w liście buraka właśnie, tylko póki co brak mi czasu...
Jak już zrobię to pokażę :-)
Dobrej nocy!
Ile to radosci z wlasnych zbiorow, ja mam tez troszke roznych warzywek i ziol, a od znajomych dostaje cukinie. Sporo pracy, ale jak milo otworzyc taki sloik zima:) Pozdrawiam i zycze milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńale smakowicie:))) a ostatnie zdjęcie jak z żurnala:))))))
OdpowiedzUsuńIle kolorów lata do zjedzenia!!! WOW! Zazdroszczę, zazdroszczę i jeszcze raz zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńA posty mieszane bardzo lubię, bo sama też takie klecę... :)
Tak, jak liście buraka robię sałatę rzymską, tylko bez śmietanki. Ładny ten spichlerz. Niczyj?
OdpowiedzUsuńsuper zbiory
OdpowiedzUsuńburak liściowy ma bardzo swojska nazwę "boćwina".
OdpowiedzUsuńbez śmietany i bez curry ale za to z wiórkami parmezanu, pycha :)
Wspaniale zbiory i dla oczu i dla zoladka.
OdpowiedzUsuńfajny taki post mieszany :D burak liściowy to i moje odkrycie tegoroczne, chociaż już cały w zasadzie przerobiony - przepis z curry skrzętnie zanotowany..a twoje zdjęcia jak zwykle cudowne, ostatnie wow! :)
OdpowiedzUsuńU mnie mamuśka dostawiła osobną zamrażalką to chyba też zamrożę jakąś dynię, bo potem ciężko znaleźć. O buraku liściowym nie słyszałam, ale bardzo lubię boćwinkę :)
OdpowiedzUsuńZbiory imponujące i piękne zdjęcia, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKrowa piękna...i taka wielka ;))
OdpowiedzUsuńZbiory godne podziwu a miejsce cudowne :* ...ślicznie!
Zbiory cudne, obiadek smakowity. :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna mucka:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie blogi z duszą, wiejski i pełne klimatu:)
Też mieszkam na wsi, więc zapraszam Cię serdecznie do Mnie:)
Może i u mnie ci się spodoba!!!
Cudne zbiory:)
Miłego weekendu, pozdrawiam
Natalia z Waniliowy, Lawendowy, Biały...
Ależ pyszności u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńprzefantastyczny budynek!!!!!
OdpowiedzUsuńwitam, powiedz mi proszę jak masz na imię?
OdpowiedzUsuńMam na imię Iza, pozdrawiam :-)
UsuńJak zawsze u Ciebie inspirująco i pięknie. Burak liściowy- pamiętam go z dzieciństwa, ciekawe, ze wraca do łask. trochę tak jak szpinak...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
śliczne fotki ! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory! U mnie też urodzaj. Buraka liściowego mam i ja. Ale szpinak mi się nie udał. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie budynki, szkoda tylko, że jest ich coraz mniej i popadają w kompletną ruinę:( Plony macie, że ho ho;)) Tylko zajadać się takimi pysznościami z własnego ogródka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Czyż krowy nie są piękne ? Dlatego nie jem wołowiny :-)
OdpowiedzUsuńU Ciebie, Bubisko jak zwykle przepięknie. Pozdrawiam.
Buraczki zrobiłam i nie żałuję :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że dzisiaj były w wersji na zimno do pracy i też bardzo smakowite
UsuńKrowa cudna! Też mamy dom na Bugiem. Korzystamy z niego raczej weekendowo. Krowy wypasają się tuż za płotem. Uwielbiamy je obserwować wraz z bocianami, które spacerują pomiędzy nimi. Najpiękniejsze są te łaciate (ale nie czarne tylko brązowe). Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń