Nie mamy :-) Ale czasem wpadają do nas w odwiedziny zza muru :-) Zwłaszcza jak dzieciaki robią zamieszanie, bo pawianty (tak je pieszczotliwie nazywamy) to strasznie ciekawskie stwory :-)
Mają jednak jeden feler - mieszkając z pawiantami za ogrodzeniem czujemy się jak na nieustającym meczy piłkarskim (kto słyszał pawia ten zapewne wie o co chodzi... znacie wuwuzelę?)
Mieliśmy dziś w planie grilla ze znajomymi, ale jak to w niedzielę- znów pada...
Pozdrawiam!
Tak piękny ogródek to i ja bym z ciekawością odwiedziła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w Warszawskich Łazienkach słyszałam wrzaski pawi, na chwilę to może być atrakcja, ale tak na co dzień po sąsiedzku to stanowczo nie. Na murku prezentuje się pięknie. : )
OdpowiedzUsuńZdjęcie piękne! ale coś o odgłosach jakie wydają te piękne ptaki wiem.
OdpowiedzUsuńJak mieszkałam w domu rodzinnym to sąsiad miał kilka sztuk. Piękne były ale ich odgłosy dawały czadu;-)
No wrzeszczą!!
OdpowiedzUsuńŻurawie na polu też, często mnie budzą świtem, jak dzioby drą:)
Pawie piórko choć zostawił?
Pada? Pozazdrościć u nas Sahara, trzeba było sue wspomóc wodą i mszyce zaatakowaly jak sobie z nimi radzisz?
OdpowiedzUsuńBardzo fajnych masz sąsiadów,szkoda tylko że tak krzykliwych.Milego dnia.
OdpowiedzUsuńUłłaaaa...To macie "wesoło" :) Ale tak czy siak przepiękne stworzenia :)))))
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale wyobrażam sobie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz ...w Palmiarni którą często odwiedzam pomieszkują pawie ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś podobno te ptaki były ozdobnikiem dworkowych kurników.
Drą paszczę nieziemsko, więc nie zazdroszczę. Ale na zdjęciu ogrodu dodają +100 do "imidżu" ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie przychodzą w odwiedziny perliczki, dźwięki jakie wydają nawet ciężko z czymkolwiek porównać :)
OdpowiedzUsuń