Korzystając z tego, że na stawach lód ma grubość przynajmniej 20 centymetrów jeździmy z chłopakami trochę na łyżwach. To znaczy Antek trenuje saneczkarstwo na lodzie a Witek opatentował nową dyscyplinę sportu- chodziarstwo łyżwowe :-) Nie mam pojęcia jak on to robi, bo jak ja tego próbuję to poruszam się w miejscu, a on przemierza znaczne odległości drobiąc łyżwowe kroczki jak jakaś gejsza :-)
Zabawnie to wygląda :-) Nie mam tylko pojęcia jak przekonać go do JEŻDŻENIA.
Przy okazji grubego lodu zgromadziłam też pokaźny zapas trzciny dla naszych pszczół. I kiedy na zewnątrz trzaska 15-sto stopniowy mróz (albo pada śnieg z deszczem), ja siedzę sobie w piwnicy i przygotowuję pszczele mieszkanka :-)
O samotnicach pisałam między innymi:
tu i tu i tu i tu i tu
W wolnej chwili zrobiliśmy też z Chłopcami karmniki dla ptaszków. Daszki zrobiłam co prawda sama, ale później już mi pomagali :-) Wykorzystaliśmy metalowe puszki po karmie dla psa i stare podstawki do kwiatów. Wiklinowy daszek przymocowany jest do górnej (zamkniętej) części puszki przy pomocy grubego druta( Na tym samym drucie przeciągniętym przez daszek zawiesza się karmnik na gałęzi) Podstawka do kwiatów przymocowana jest do "otwartej" strony puszki przy pomocy kilku cienkich drucików (karmnik należy napełnić ziarnem trzymając go do góry nogami jeszcze przed przymocowaniem podstawki) Pomiędzy krawędzią puszki a podstawką zostawiamy kilka milimetrów prześwitu, tak aby ziarenka swobodnie wysypywały się na podstawkę. Przy ponownym napełnianiu karmnika trzeba tylko zdemontować podstawkę i nasypać jedzonko. Zrobienie trzech takich domków (nie licząc wiklinowych daszków) zajęło nam najwyżej pół godziny! Zdążyliśmy tuż przed nastaniem ZIMY :-)
Przy okazji pochwalę się też moją szkółką bukszpanu. Niecałe 2 lata temu posadziłam niespełna 10-cio centymetrowe sadzonki tego wieczniezielonego krzewu. Teraz mam wyrośnięty bukszpan gotowy do przesadzenia na obwódki! Część jeszcze pewnie rok przesiedzi w szkółce, ale dla kilku mam już docelowe miejsce :-)
A kiedy dzieci już śpią i nic innego nie ma do roboty- ukończyłam szydełkowy dywanik. Tadam! Średnica prawie półtora metra. Materiał na dywanik to najzwyklejszy bawełniany sznurek wędliniarski o średnicy ok 2mm. Na mój dywanik poszło niecałe 5 półkilogramowych kłębków tego sznurka. Koszt to jakieś 60 złotych. Z rozpędu dziergam już następny :-)
Pozdrawiam dziś nieco chaotycznie, ale serdecznie :-)
Bardzo mi się podobają takie dywaniki. A pomysł z karmnikiem chętnie zastosuję dla moich ptasiorów.
OdpowiedzUsuńSuper czapy na karmniki wyplotłaś. : )
OdpowiedzUsuńDywanik śliczny.Bardzo ciekawy pomysł na karmik,super się prezentuje.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKarmniczki świetne i przez te wiklinowe daszki takie niepowtarzalne! A dywanik jest wspaniały i, jak widzę, świetnie się nadaje do drapania kocich pazurków! :))
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne
super karmniki :)
OdpowiedzUsuńtakie większe "czapki" mogą służyć później do bielenia endywii np.
a przy okazji plecionek podsyłam linkę do bordiurek, opis niekonieczny, wszystko widać na zdjęciach. autorka dodaje, ze końcówki, które idą do ziemi smołuje.
http://la.passion.de.nade.over-blog.com/article-bordure-de-jardin-potager-96141299.html
Ty chyba nigdy nie siadasz :-)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć energii :-)
podpatruje Twój blog od dawna, jejuuuuuu jakie chłopaki juz duże :-D
Fantastyczny pomysł na karmniki :-) Śliczne daszki.
OdpowiedzUsuńZa to dywan... dywan jest fantastyczny ! Piękny i cudowny :-) Brakuje mi słów zachwytu - jest po prostu doskonały.
Pozdrawiam serdecznie.
Czym dokarmiacie? Widzę jakąś mieszankę. Sama robisz, czy kupujesz gotową? Nasze ptactwo kupne kule zjada w mig, a owsem gardzi ;)
OdpowiedzUsuńHej. Kupiłam najtańszy słonecznik w tesco. kaszę jęczmienną i dodałam pszenicy. Oto moja mieszanka. Słonecznik znika pierwszy :-)
UsuńSama robię też kule ze smalcu i nasion (wychodzi o wiele taniej niż kupowanie gotowych) Poprostu wyrabiam w misce smalec z nasionami i lepię kulki z zatopionym drucikiem do powieszenia. Zawsze robię więcej i zapas zamrażam na później :-)
Piękny dywanik wyplotłaś i super pomysł na karmniki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękny dywanik i super karmniki z daszkami.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Super pomysł z materiałem na dywan, a jak ten sznurek sprawuje się w utrzymaniu? Pytanie praktyczne - jak znosi pranie/czyszczenie?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze nie prałam. Ale bez problemu mieści się w pralce więc myślę, że z upraniem nie będzie problemu. Dywanik leży w sypialni i na razie jest czysty... Dam znać jak już go upiorę :-)
UsuńDzięki ;-)
UsuńEleganckie te karmniki. Może na przyszły rok coś podobnego sklecę.
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania praktycznego o pranie dywanika :)
Zapraszam do siebie: http://szanujwspomnienia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI przylatują do blaszanego karmnika, nie boją się odblasku? Przepiękny dywanik aż szkoda go na podłoge :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się prezentuje i karmik i dywanik, który bardzo mocno dołącza ten urok :)
OdpowiedzUsuńWitaj w nowym roku:) Wszystko cudnie wykonane. Zastanawiam się nieraz kiedy sypiasz, tyle rzeczy potrafisz zrobić. A może to kwestia świetnej organizacji, uchyl rąbka tajemnicy :)) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawie to zrobiłaś z tym karmikiem. W temacie dokarmiania ptaków może coś nowego znajdzie się na http://slowsudowia.pl/umiejetne-dokarmianie-ptakow/
OdpowiedzUsuńhttp://szanujwspomnienia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam;)
Super ta szkółka bukszpanów! I śliczny Twój Kot :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAkurat ja nigdy nie miałam okazji posiadać szydełkowego dywanika i jestem zdania, że jak najbardziej fajnie się on prezentuję. Ja teraz szukam dobrej wykładziny do mojego mieszkania. Jak czytałam na stronie https://budynkowo.pl/news/jak-dobrac-wykladzine/ to już nawet teraz wiem jak ją wybrać.
OdpowiedzUsuń