Być może jest to spowodowane naszą, niezbyt przyjemna aurą... Skandynawowie znani są z tego, jak wspaniale rekompensują sobie brak słońca i światła dziennego zimą- dostosowując do niego architekturę i wystrój wnętrz.
Byłam w Norwegii dwa razy, za każdym razem zimą. Najbardziej rzuciły mi się w oczy ich "szklane domy" i całkowity brak jakichkolwiek zasłon, rolet, czy żaluzji. Wpuszczali do domów maksimum dostępnego w zimie słońca!!! Nasz dom, jako, że powstał z przebudowanego spichlerza- okienka ma malutkie, a zimą jest ciemny i ponury. I choćbym nie wiem jak się zaparła to i tak nie mogę nic na to poradzić bez kapitalnego remontu (a i wtedy za dużo nie wskóram...) Czytam sobie zatem skandynawskie blogi i zazdroszczę...
A że niezaprzeczalnie króluje u nich ocynk w każdej formie- zrobiłam sobie (na pocieszenie...) takie oto ocynkowane serduszka z drutu i siatki wolierowej. Powoli zaczynam myśleć o wiosennej aranżacji tarasu (będzie oczywiście cynkowo...) i moje serduszka będą akurat jak znalazł.
Zdjęcia są fatalne... ale na aurę nic nie poradzę...
Pozdrawiam Was gorąco i zazdroszczę energii do tworzenia... Nie wiem skąd ją czerpiecie... Ja ze słońca chyba...a że go nie ma, to i energii nie posiadam...
Do wszystkiego się zmuszam, nawet czytać mi się nie chce...
Buziaki!
Iza
Ale serducha fajne wykręciłaś... przy okazji przypomniałaś, że może i ja bym pomyślała o wiosennych projektach... bo ja zawsze na ostatnią chwilę i z tego ca akurat mam...
OdpowiedzUsuńPytasz o energię do tworzenia, a sama stworzyłaś takie słodkie serducha! Piękne ;)
OdpowiedzUsuńSerduszka są prześliczne...cudownie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię klimat skandynawski...Ciepło pozdrawiam:)
Oj ja też kocham skandynawskie klimaty i podobnie jak Ty włóczę się po ichniejszych blogach. Serducha są piękne, a nie ilość tylko jakość jest ważna w tworzeniu. Co do czytania to własnie skończyłam książkę pani Magdy Zawadzkiej "Gustaw i ja". Ciepła, urokliwa opowieść. Na końcu wzruszyła mnie do łez. Jeśli lubisz takie obyczajowo-biograficzne powieści to polecam. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńCudeńka. Skandynawia marzy mi się już od dawna. Lubie takie klimaty ale jeszcze nie miałam okazji zobaczyc tych pięknych miejsc na włąsne oczy. Dobrze, że jeszcze blogi mamy:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne serca!! Pamiętaj, aby je pokazać w tarasowej aranżacji ;-) Posyłam energii twórczej 2kg :-)
OdpowiedzUsuńSerducha uwielbiam w każdej postaci a siatka,chodzi za mną już od dawna.Można z niej wyczarować świetne drobiazgi,takie jak Twoje śliczne serca :)
OdpowiedzUsuńIzuś nie narzekaj na brak energii , chwile mnie nie było,a u Ciebie tyle się dzieje!
Pozdrawiam bardzo serdecznie i wszystkiego naj w Nowym Roku życzę :)
Izo, nigy nie byłąm w Sklandynawi, ale z tego, co piszesz musi tam być pięknie. Twoje serducha superowe, wiesz ja też ostatnio taka nostalgiczno-senna jestem, co prawda u nas zima, sypie śnieg, ale od dwóch dni siedzimy w niskich chmurach, za oknem biel śniegu i gęste białe chmury-mgła, nawet gór nie widać. Ale głowa do góry, jutro będzie lepiej :) pozdrawiam Was cieplutko i ślę trochę energi takiej pozytywnej :)
OdpowiedzUsuńtaaa...tez jestem pod wrzaeniem pólnocy...a serducha cudne:))
OdpowiedzUsuńOj, jak mnie ciągnie do Szwecji...:):). A co do energii, to witamy w klubie. Pracuję zrywami, ale zrywam się tylko pod presją wyrzutów sumienia:)
OdpowiedzUsuńSerducha śliczne!
IZA, te serducha są fantastyczne!!! Sama chciałabym takie mieć a nie potrafię się obsługiwać z drucikami i siatkami:( Ale pogapię się jeszcze trochę na Twoje i może kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńA wena już przyszła! Przecież wymodziłaś serducha!!!
pozdrawiam,
Piękne serducha :) Też uwielbiam Skandynawię. Byłam raz w Sztokholmie latem - cudowne miasto, i późną wiosną w Danii - piękna zieleń i te łubiny rosnące przy drogach - by łam zachwycona. Marzy mi się wycieczka do Norwegii aby zobaczyć fiordy - może kiedyś się uda....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
alez te serducha bajkowe
OdpowiedzUsuń