Przyznam się Wam, że od dłuższego już czasu pracuję nad pewnym entomologicznym projektem. W zasadzie pomysł był Olafa, ale tak bardzo przypadł mi do gustu, że to ja zajęłam się jego realizacją.
A chodzi o założenie hodowli pszczół murarek Osmia rufa. Pszczoły murarki to pszczoły samotnice.W warunkach stworzonych przez człowieka żyją w koloni, ale nie współpracują ze sobą i nie maja królowej. Każda pszczoła jest samodzielna i niezależna. Nie produkują miodu, a ich jedynym celem jest zapylanie kwiatów. Najistotniejszą ich cechą z punktu widzenia posiadacza ogrodu (oprócz zapylania roślin), jest to, że nie posiadają żądła. Nadają się więc wyśmienicie nawet do małych ogrodów i nie stanowią zagrożenia dla dzieci, które mogą je obserwować z bardzo małej odległości bez ryzyka użądlenia. Pszczoła samotnica jest więc doskonałą alternatywą dla pszczoły miodnej, a wiele mniej absorbującą, i nie wymagającą naszej interwencji w trakcie sezonu.
Co zrobić, żeby mieć pszczołę samotnicę w swoim ogrodzie?
Należy stworzyć jej odpowiednie warunki do rozrodu. W tym celu buduje się domki dla pszczół. W domkach umieszcza się rurki puste w środku o średnicy około 7-10 mm. W tych rurkach pszczoły składają jaja i w nich rozwijają się larwy. Na przełomie lutego i marca możemy kupić kokony murarki (cena od 15 do 20 groszy za sztukę). Możemy też przygotować pszczołom domek i czekać aż same zasiedlą rurki. Najprostszym sposobem na zrobienie domku jest zrobienie drewnianej skrzynki z daszkiem wypełnionej trzcinowymi rurkami. Rurki trzcinowe powinny być przycięte w specjalny sposób. Należy wybierać trzciny naprawdę grube i przycinać je tak, by z jednej strony było kolanko. Rurki powinny mieć długość 10-20 cm.- czyli tyle ile jest pomiędzy węzłami w łodydze trzciny. Przycięte rurki najlepiej wiązać w pęczki po 50 sztuk. Na rurki dla murarki nadają się wszystkie rośliny, których pędy są puste w środku np trzcina pospolita, rdest sachaliński. Wykorzystać można również cegły dziurawki, czy ponawiercane pieńki. W internecie jest mnóstwo zdjęć hoteli dla owadów, którymi można się inspirować tworząc własny.
Planujemy wystawić w tym roku 10 uli dla naszych murarek. Jak dobrze pójdzie, w przyszłym roku nasza hodowla się potroi i ewentualne nadwyżki będę mogła odsprzedać.
W ostatnim czasie panował dosyć duży mróz, który skutecznie zniechęcał Witka do wychodzenia na dwór. W związku z tym urządziliśmy sobie pracownię w piwnicy i spędzamy tam sporo czasu. Ja przycinam trzcinowe rurki, lub maluję meble, a Wito bawi się w odkrywcę. Nasza piwnica kryje niezbadane tajemnice- takie jak zapomniane już zabawki :-), czy moje narzędzia. Któż z nas, dziecięciem będąc nie marzył o eksploracji babcinego strychu, lub piwnicy??? Ja zawsze o tym marzyłam, dlatego pozwalam Witowi zaglądać we wszelkie zakamary ( usunęłam tylko wcześniej wszystkie ostre i niebezpieczne przedmioty z zasięgu jego łapek...). Jaką ma frajdę mój mały odkrywca, gdy w pewnym momencie odnajdzie słoik ulubionego dżemiku ;-)
Wybaczcie bałagan... Nie sprzątaliśmy do zdjęć, bo chciałam Wam pokazać faktyczny stan naszej pracowni, a nie wystylizowany obrazek, jak do magazynu wnętrzarskiego :-)
Jeżdżąc na stawy po trzcinę przypomniałam sobie o moim starym hobby jakim było wyplatanie koszy... Postanowiłam w tym roku powyplatać nowe kosze na kwiaty na taras i do ogrodu. Potrzebne witki wierzbowe leżą już w piwnicy i czekają...
Mam nadzieję, że zachęciłam chociaż jedną osobę do postawienia w swoim ogrodzie domku dla dzikich pszczół! Wszyscy (mam nadzieję) wiedzą o problemie jakim jest masowe ginięcie pszczoły miodnej w rejonach o wysokiej chemizacji rolnictwa, czy sadownictwa ( np rejon Grójca pod Warszawą gdzie pszczół praktycznie nie ma). Sadownicy mają tam ogromny problem z zapyleniem drzew owocowych, a w konsekwencji z ilością i jakością owoców. My w naszym sadzie mamy wystawione kilkanaście uli z pszczołą miodną. Przy racjonalnej ochronie chemicznej pszczołom nic nie grozi. Niestety nie wszyscy rolnicy są świadomi zagrożeń jakie niesie za sobą wyginięcie pszczoły. Zwykły posiadacz ogródka może we własnym zakresie pomóc pszczółkom, do czego wszystkich Was zachęcam!!!
Do tematu murarki będę wracać niejednokrotnie na łamach mojego bloga! Niedługo zostaną ukończone ule i będę mogła pokazać Wam jaką ozdobę mogą one stanowić w ogrodzie!
Dziękuję za tak liczny udział w mojej zabawie i zapraszam tych, którzy jeszcze się nie zapisali!
Pozdrawiam!!!
Super pomysł!!!
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę gotowe domki i koszyki wyplecione też:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej niedzieli!
O kurka a ja nie wiedziałam że sa pszczoły bez żądła.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł!
Rewelacja!
Pozdrawiam niedzielnie.
Kasia
Niestety nie mam ogrodu, ale już oczyma wyobraźni widzę te domki dla pszczółek murarek w Waszym ;)
OdpowiedzUsuńnio nio...kto wie ...może i ja bym sie skusiła:)))fajna ta piwniczka:)))
OdpowiedzUsuńale świetny wpis..a jaki edukacyjny;nie miałam pojęcia że takie pszczółki istnieją:)
OdpowiedzUsuńczekam na Twoje wiklinowe dzieła..miłej niedzieli życzę i pozdrawiam ciepło:)
My mamy dzikie pszczoły - osiedliły się " samoczynnie". W starym sadzie jest sporo zmurszałych drzew, trochę wykrotów i widać - dobrze im tutaj:-))) Mamy też "swoje"trzmiele. Osy i szerszenie tez, ale za nimi to już nie przepadam...
OdpowiedzUsuńChętnie nauczę się wyplatać koszyki! Może udzieliłabyś lekcji?
OdpowiedzUsuńPostaram się zrobić tutorial, jednak jestem samoukiem i być może Was nie zadowolę...
UsuńNo proszę, nigdy nie słyszałam o takich pszczołach. No cóż, człowiek się uczy przez całe życie:) A swoją drogą, ciekawa z Ciebie kobitka. Nie mogę się doczekac, czym nas jeszcze zaskoczysz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fascynujące;)dla mnie wcześniej pszczoły to pszczoły a okazuje się że jednak nie...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAleż ty masz cudną piwnicę!Zazdroszczę;) Na temat pszczół wiem niewiele, ale ule w sadach zawsze wydawały mi się cudną ozdobą. Z niecierpliwością czekam aż pokażesz swoje:)
OdpowiedzUsuńOj pokażę, pokażę!!! Pewnie aż do znudzenia :-)
UsuńDomki dla pożytecznych owadów to mój niedawny pomysł na urozmaicenie własnego ogrodu:))) Zakiełkował mi w głowie po obejrzeniu kilku archiwalnych odcinków "Mai w ogrodzie", a teraz się w nim utwierdziłam:) Świetny przepis na schronienie dla dzikich pszczół - jutro wybieram się na trzcinowe żniwa nad oczko wodne! I nie mogę nie wspomnieć o Waszej piwnicy - jest piękna z tym sklepieniem półokrągłym, rozmiary też ma słuszne - cudne, moje klimaty (i widać, że jest bardzo praktyczna). Pozdrowienia:)))
OdpowiedzUsuńSuper! Pamiętaj jednak, że te trzciny muszą być na prawdę GRUBE!!!
UsuńNie wiedziałam o istnieniu takich pszczół. Życzę powodzenia, bardzo fajny projekt i pomysł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcudo a piwnice taka sama bym chciaął miec .... jak bedziemy miec ogród gotowy ( od wiosny zaczniemy budowę domu ) wiec na pewno bedzie chocby jeden taki ulik sa superowe ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Powodzenia przy budowie!
UsuńAle masz piękną piwnicę i to sklepienie, rewelacja, fajnie, że ją w taki twórczy sposób wykorzystujesz.
OdpowiedzUsuńU nas owadów pod dostatkiem różnego rodzaju....
Ale chętnie zapoznam się z tymi domkami i popatrzę na te pszczoły u Ciebie.
A koszyki wyplatać zawsze chciałam umieć ...
Myślę, że za dwa, trzy tygodnie zacznę działać w tym temacie i postaram się napisać o tym post :-)
UsuńTaką piwnicę sama bym chciała eksplorować:) Nie dziwię się Witowi. A te pszczoły to bardzo, bardzo ciekawy temat!
OdpowiedzUsuńPiwnica super, ładne sklepienie i tyle przestrzeni (Można rowerkiem pojeździć). Ja myślę o murarkach od czasu studiów (ale na myśleniu się zazwyczaj kończy) - może wreszcie się zmobilizuję i natnę choć troszkę trzciny (a rośnie na wyciągnięcie ręki). Na razie staram się nie przeszkadzać trzmielom ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja w tym roku sprężam się i buduję domki, trawy miskanto-podobnej u mnie dostatek, ładnie zdrewniała, z kolankami, będzie jak znalazł na pszczele mieszkanka; już w zeszłym roku zauważyłam, że np. winorośl pięknie kwitła, a owoców mizernie na kiściach i tak doszliśmy z mężem do wniosku, że niezapylone. Wyplatania koszyków próbowałam, ale tylko z wikliny papierowej, całkiem ładnie to wychodziło, dzięki za wiadomości o pszczółkach i natchnienie dla nas, pozdrawiam z Pogórza.
OdpowiedzUsuńPowodzenia przy projekcie!!!A piwnicy Witowi zazdrościłby niejeden dzieciak, ba!! ja sama mu zazdraszczam, bo pamiętam jak byłam mała jak lubiłam buszować po babcinym strychu i piwnicy ;-)
OdpowiedzUsuńwow, niesamowite jest to co piszesz. Dla mnie mieszczucha od urodzenia to bardzo fascynujące. powodzenia
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi pszczołami! Chyba i ja się skuszę, trzciny mam pod dostatkiem.. dzięki za inspirację! Pozdrawiam z Mazur!
OdpowiedzUsuńPisałam już komentarz i go nie ma...No nic piszę drugi raz: po Twojej piwnicy sama bym chętnie pobuszowała, nie dziwię się Witowi. Fantastyczna! A pomysł z pszczołami - rewelacja! Czekam na opisy!
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu na wspaniały pszczółkowy projekt :) I przy okazji dowiedziałam się czegoś nowego - nie miałam pojęcia, że takie pszczoły istnieją... I dodam, że masz piękną piwnicę - rodem jak z jakiegoś zamku, takie piękne sklepienie :) Pozdrawiam i będę często zaglądać :)
OdpowiedzUsuńOhhh jak fajnie Cię znowu odwiedzić... tyle tu ciekawych rzeczy.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi pszczółkami. Może się kiedy skuszę... a tym czasem zdawaj relacje jak Wam projekt idzie.
Pozdrawiam serdecznie
nie ma mojego komentarza buuu,no nic napisze raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńPiwnicę masz obłędną i wcale się Witowi nie dziwię, ze lubi w niej buszować.
Hmm pszczoły,pustka w głowie ,nic o nich nie wiem,dlatego będę sie bacznie przygladać
hihihi, jakbym widziała swoją piwnicę :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny post, przeczytałam z zainteresowaniem i już myślę, gdzie taki domek zrobić pszczółkom w Zacisznym ogrodzie. Piwnica super! Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńBrawo!
OdpowiedzUsuńJako zapalona "owadziara" cenię takie akcje.
Mieliśmy w poprzednim, nie naszym lokum, domek dla murarek zrobiony z klocka drewna z nawierconymi różną średnicą wierteł dziurkami.
Lęgły się nam także w roletach bambusowych na oknach.
Pracowite z Was pszczółki, a piwnica wygląda jak pod starym zamkiem, piękna!
OdpowiedzUsuńFajnie, że tu trafiłam. Fajny, blog, fajna piwnica, fajne życie na wsi. Zostaję.U nas też jest jeden domek dla pszczół samotnic, mąż go sklecił z odpadów i kilku rurek bambusowych, chyba "coś" tam się wprowadziło, bo pod koniec lata kilka rurek było zaklejonych.
OdpowiedzUsuńSprostowanie. Pszczoła murarka posiada żądło ale jest ono bardzo cienkie i nie zdolne do przebicia ludzkiej skóry a poza tym ta pszczoła jest niesamowicie spokojna i bardzo żadko tego żądła używa.
OdpowiedzUsuńNatomiast trutnie nie posiadają żadła
Jestem pierwszy raz na Twoim blogu, przyznaję, że przez przypadek. Nie będę mogła pewnie dzisiaj zasnąć bo od dawna marzy mi się takie życie. Mieszkam pod miastem i wprawdzie mam swój kawałek ogródka, w którym spędzam każdą wolną chwilę ale 10 arów nie daje takich możliwości. Jestem pełna podziwu dla Twojego zapału, rozumiem Cię w 100%. Pozdrawiam serdecznie. Monika
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację! Zrobimy domek dla pszczół :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, ja w tym roku też zakładam hodowlę ;)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś sposób na grube łodygi trzciny?
Gdzie ich szukać -TYCH NAJGRUBSZYCH