Nareszcie! Meble w sypialni pomalowane i znów na swoim miejscu! Wydawałoby się, że pomalowanie dwóch mebli to nic wielkiego, ale nic bardziej mylnego! Tego, jaki bałagan powstał przy okazji tego przedsięwzięcia- nie da się opisać! I nawet nie będę próbowała :-)
Na szczęście nie musimy już spać na podłodze, a ubrania wróciły na swoje półki. Przy okazji zrobiłam generalne porządki w naszych garderobach :-)
Nie robiłam jakiegoś drastycznego przemeblowania, swoje miejsce zmienił tylko kufer, w którym trzymamy wszystko to, co nie mieści się gdzie indziej i czego szkoda nam wyrzucić... Mamy takie kufry dwa, oba wypełnione po brzegi, i oba całkowicie niezbędne!
A tak wygląda nasza szafa po przeróbkach: Oprócz tego, że zmieniła kolor, dostała też coś na kształt koronki- zwieńczenia. Trzymamy na szafie zapasowe blaty od stołu i nie wyglądało to najlepiej. Zawsze rzucał się w oczy bałagan... Teraz bałagan został ukryty za zwieńczeniem i całość wygląda dużo lepiej!
Podobne zwieńczenie dostało łóżko i całość tworzy teraz ładny komplet! (Tu pokazywałam jak wyglądała nasza sypialnia "przed")
Oczywiście to nie koniec zmian! Planuję jeszcze wymienić szafki nocne i dokupić komodę, zmienić kolor na ścianach... Kiedy? Sama nie wiem... Na razie całość i tak nie wygląda źle. Zresztą- urządzać można się całe życie... Gdyby tak zrobić wszystko od razu, jaką człowiek miałby satysfakcję?
Jakoś nie idzie mi dziś pisanie... Całą radochę z ukończenia sypialni odbiera mi świadomość, że nasz Bazyli zniknął... Nie ma go już piątą dobę i martwię się, że już nie żyje. Za wcześnie na marcowe miłostki i trochę za duże były mrozy... Zresztą on zawsze wracał wieczorem i spał w ciepłym domku... Mam też wyrzuty sumienia, że za bardzo go upasłam... Jeśli trafił na lisy (które kręcą się ostatnio po okolicy) to pewnie nie dał rady im uciec... Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo się do niego przywiązałam... Teraz ciągle zerkam na okno... może wróci... I Witek coraz częściej pyta gdzie jego kotek... Dziś się nawet popłakał... Szkoda mi okropnie. Nie wierzę, że wróci, ale mam nadzieję...
Nie planowaliśmy mieć kota, ale przyszedł i został z nami. Teraz go nie ma... Mam nadzieję, że może poszedł sobie gdzieś dalej i znalazł nowy dom, do nas przecież też przyszedł skądś... Może to taka kocurza natura tak się włóczyć ?!? No nic... co ma być to będzie...
Chciałam Wam podziękować za wszystkie Wasze miłe słowa, które u mnie zostawiacie! Witam też moich nowych obserwatorów! Cieszę się że jesteście! Buziaki!
Jak mi żałośc przejdzie to pokażę Wam moje nowe zdobycze i przeróbki w salonie!
Pozdrawiam!!!
Śliczne przemeblowanie... Przyznam, że jak spojrzałam na zdjęcia, od razu pomyślałam "jakby to było miło spędzić kilka dni i nocy w takim pięknym pokoju" :)
OdpowiedzUsuńpamiętaj, że koty chodzą własnymi ścieżkami... pewnie znalazł innych właścicieli... głowa do góry!
Bardzo przytulnie się zrobiło u ciebie a ta skrzynia bajeczna. Sama bym chciała taka mieć. Przykro mi że zaginął kot, wiem jakie to musi byc przykre. Mam nadzieje ze powroci do domu. Pozdrawiam. Kasia.
OdpowiedzUsuńSuper wyszły nowe sprzęty, fajnie to wygląda, też mam przed sobą kilka takich prac... ale kiedy???
OdpowiedzUsuńA z kotami bywa różnie, zdarza się, ze nie ma ich długo i wracają...
Pięknie się zrobiło i bardzo przytulnie. Zachwyciła mnie ozdoba nad łóżkiem i kufry. koronkowe podusie na łóżku ślicznie się prezentują. Bardzo mi przykro z powodu kotka. Mam nadzieje, że wróci. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuń"Zwieńczenie" -świetny pomysł, już sobie w łbie zakodowałam, może kiedyś się przyda ;) Ta okiennica nad łóżkiem... poezja... Taka kocia, niewierna natura, dlatego zawsze wolałam psy. Jednakże trzymam kciuki za powrót Bazyla!!!
OdpowiedzUsuńoch bubiso, tak mi przykro z powodu Bazylka ;/ nie znam się na kotach, ale dziwnym mi się wydaje żeby znalazł sobie nowych opiekunów bo przecież u was miał dobrze, nie podoba mi się też że zniknął w te mrozy :( ech, ufam, że wróci.
OdpowiedzUsuńSypialnia nabiera charakteru, robi się przytulna i swojska :)
kufer i gąsior dodają jej sielskości :))
Pozdrawiam!
Hmm. ten gąsior to jeden z przynajmniej dziesięciu... Większość wylądowała już na strychu, ale w tym jest jeszcze zawartość... z czasów gdy bawiliśmy się w winiarstwo... Ten gąsior, jak opustoszeje, to też opuści naszą sypialnię :-)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja sypialnia. Przez przemalowanie mebli na biało, nabrała lekkości i świeżości. Skrzynia, hmm.... marzenie a Twoje poduchy na łóżku cuuudne.
Co do kota, to może Cię trochę pocieszę, że mojej siotstrze ciotecznej też na wsi pewnego dnia kotka zniknęła. I nie wzywał ją zew natury, bo była wysterylizowana. Myślała, że ją straciła a ona po 3 tygodniach wróciła. Trochę wymizerowana. Taka już chyba kocia natura, że chodzą swoimi ścieżkami.
Pozdrawiam,
Asia
To się troszkę pochwalę- wszystkie oprócz środkowej z przodu zrobiłam sama :-)
Usuńsypialnia piękna, a Bazyl wróci, zobaczysz!
OdpowiedzUsuńsypialnia sliczna uwielbiam stare meble ... pamiętam jak byłam mała miałam kotke a ze okazało sie że moja siostra ma alergie na kocią sierść ( a że jak była malutka strasznie chorowała to rodzice byli przewrażliwieni na tym punkcie ) to moi rodzice niestety musieli kotkę oddać więc zawieżli ja do znajomych jakieś 54 km od naszego domku i wyobraź sobie że kotka wróciła po miesiącu moja mama się rozpłakała i powiedziałą ze jej nigdy nie odda więc milka została ( i od tej pory zawsze kotki znajdywały u nas kącik .. dopiero jakies 8 lat temu trzeba było ją uśpić bo sie bidulka tak strasznie rozchorowała .... a twój kotek wróci koty to takie szwendacze ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWzruszająca historia... Szkoda, że zwierzęta się starzeją i chorują!
UsuńBubiso, wspaniałe zmieny u Ciebie. Wpadłaś na genialny pomysł z szafą wygląda zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńSzkoda kocurka bo śliczny - mmyślę, że wróci tylko troszeczkę szczuplejszy.
Gorąco pozdrawiam :)
AZ MNIE ZA SERCE SCISNĘŁO...BAZYLKU WRACAJ!!!!!...ALE TAK BYWA Z KOTAMI......MI KIEDYŚ KLUŚKA WYSZŁA.....I NIE WRÓCIŁA....DZIS KOKS NIE WRÓCIŁ NA NOC.....
OdpowiedzUsuńpIĘKNA SYPIALNIA..I TEN KUFER...MOŻE JA SWÓJ W KOŃCU WYTACHAM Z PIWNICY???...POZDRAWIAM
Wytachaj koniecznie! Takie kufry to na prawdę niezastąpione mebelki! Wszystko pomieszczą i często niezły bałagan skrywają! :-)
UsuńPięknie masz w sypialni, a kufer jest fantastyczny.Poszeweczki na poduszkach sa również bardzo urokliwe.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Bazyl wrócił i nic bardziej błędnego, że Marcowanie w marcu, zaczęło się na dobre jakieś 7-10 dni temu, własnie w te najwieksze mrozy. Tak więc miej nadzieję, że Bazyl po amorach wróci cały i zdrowy do cieplutkiego domku.
serdecznie pozdrawiam
Dzięki! Wróciłaś mi wiarę w powrót mojego niewiernego Bazyla!
UsuńKlimatycznie zrobiło się w Waszej sypialni - korona na szafie spełniła swoją rolę i dodała jej uroku! A kufer... świetnie się prezentuje z tym przepięknym pledem! A Bazyli - miejmy nadzieję, że to jego kocia natura się odezwała i poszedł sobie gdzieś... może wróci... trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Z serca Wam dziękuje za słowa otuchy!!! Tez mam cichą nadzieję, że Bazyl wróci! Codziennie w nocy zostawiam otwarte jego okno, mimo że za oknem dwu cyfrowy mróz... Dziś to mi kwiatki na tym oknie pomarzły, a w salonie rano było 16 st... A ja ciągle w to okno zerkam...
OdpowiedzUsuńŚwietna sypialnia, oj wiem, wiem, co znaczy malowanie niby jednego łóżka, ale warto było zrobić ten bałagan, żeby później cieszyć się takim łożem i ta szafa cudna. Strasznie mi przykro z powodu Bazylego, może jednak wróci, pies naszych sąsiadów znalazł się po dwóch tygodniach, tak, że nie trać nadziei. Pozdrawiam Was gorąco z mroźnych i ośnieżonych Jaworzyn
OdpowiedzUsuńBazyl jest boski a u was tak wiosennie za oknem...
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie, dlaczego mam sama sprzątać ,trochę mi rażniej gdy inni też sprzątają po remoncie. Metamorfoza bardzo udana, nowa sypialnia, to napewno charce były,ze starym mężem:)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu zniknął nasz kocur i po roku okazało się, że mieszka parę domów dalej i ma się całkiem dobrze. Został ze starszym samotnym panem, może twój kotek też pociesza teraz jakiegoś samotnika.
Pięknie wyszedł Ci ten remont! Trzymam kciuki, aby Bazyl wrócił. Kocury tak mają, że lubią łazikować. Może i ten tak ma? W jednej książce o kotach, autorka opisywała jak jej kocur wrócił po kilku miesiącach!
OdpowiedzUsuńMoja młoda kocica zaczęła marcować 30 grudnia i teraz ma takie mini marcowanie, a właściwie to ma lutowanie, bo przecież jest luty;)
Pozdrawiam
Kocice mogą już marcować. Nasza mała Salcia miała rujkę dwa tygodnie temu! Dobrze, że zdążyłam chłopaków wykastrować! Trzymam kciuki, żeby Bazyli wrócił! Toska ( następna z naszej kociej gromady ) wróciła po 23 dniach nieobecności!
OdpowiedzUsuńKlimacik sypialni po prostu super! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńa wiesz, ja bym te szafeczki nocne zostawiła, bo są chyba drewniane. Przemalowałabym tylko i dokleiła drewniane dekory na szufladach. Dekory pomalowałabym na ciemno, potem na biało i zrobiłabym dość mocna przecierkę. Efekt byłby super.
OdpowiedzUsuńA wiesz :-) Właśnie dziś rozmawiałam z Olafem na temat tych szafeczek, że chyba je zostawię... Pomysł z dekorami super! Pewnie skorzystam!
UsuńBardzo przytulnie,odwaliłaś kawał dobrej roboty .
OdpowiedzUsuńPoduchy masz śliczne i bardzo ładną dekorację nad łózkiem,czy to Twoje dzieło?
Dobrze, że kotecek wrócił:):):)
Ps. Bella dobrze radzi ,widziałam takie szafki z dekorami,wyglądają super!
Uroczy rudzielec :) Piękną masz sypialnie!
OdpowiedzUsuńO ja, zazdroszczę Ci kufrów :) Są świetne - zawsze o takim marzyłam :)A jaka śliczna narzutka go otula :) No i bardzo podobają mi się podusie :) Bardzo przytulne wnętrze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń