Dzisiaj od rana nie mogłam sobie znaleźć miejsca... Poszłam pobiegać, ale to nie pomogło... Wsiadłam na rower i po 1,5 godzinie wróciłam z przejażdżki z naręczem roślinności wszelakiej. Powstał wianek a ja nareszcie jestem usatysfakcjonowana :-)
Mało mam czasu na takie tworzenie, a i chęci ostatnio mi brakowało do tego. Dziś, jak widać, naszło mnie w końcu na plecenie :-)
I oto efekt!
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńcudowny! :)
OdpowiedzUsuńPiękny, już jesienny taki.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko,że nie zasycha zachowując wszystkie barwy...
Cieszę się, że wróciłaś.
Serdeczności
maggie
Dziś w końcu zasiadłam do przeczytania Twojego bloga i nie do wiary ile mam zaległości. Twoje zdjęcia jak zawsze urokliwe, aż mam ochotę iść jutro popracować do ogrodu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny :-) lubie robić wiany, gdy tylko mam czas, a strasznie mi go brakuje, tak dla siebie, to właśnie plete wianki :-) twój naprawdę piękny :-)
OdpowiedzUsuńWianek jest przepiekny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńcudowny wianek :)
OdpowiedzUsuńcudny, cudny, cudny :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wianek, można się rozpłynąć z zachwytu :) Nad innymi dekoracjami też. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWianek naprawdę robi wrażenie, jest uroczy i na pewno sprawdziłby się jako jesienna dekoracja do domu.
OdpowiedzUsuń