sobota, 5 maja 2012

Smaki dzieciństwa :-)

Dla wszystkich miłośników przyrody, którzy wybierają się na weekend na łono natury, mam dziś pewną propozycję! Sama wypróbowałam ją kilka dni temu i muszę przyznać, że warto!!!  Z dzieciństwa pamiętam jej smak... Jak jeździliśmy do Babci na wakacje, mama z babcią często ją robiły. Z dzikiego szczawiu rosnącego na łące- polu, jak je zwaliśmy potocznie :-) Tym razem  szczaw zbierałam na niemojskich łąkach :-)


Przepis- Należy wybrać się na spacer i uważnie obserwować polną roślinność. Jest pewna niepozorna roślinka, z której przyrządzić można pyszną zupę szczawiową -SZCZAW. Ja w tym celu wybrałam się na łąki i  zebrałam koszyk młodziutkich kwaskowatych listków.


Zebrane listki należy dokładnie opłukać w zimnej wodzie, poszatkować i poddusić na oliwie aż przybiorą zgniłozielony kolor. Oddzielnie w garnku gotujemy wywar na jarzynach- ja nigdy nie używam żadnych zagłuszaczy smaku, jak jakieś kostki rosołowe czy inne "warzywka"! Dla mięsożerców dopuszczona jest forma zupy "na kości" :-). Ja w każdym razie gotuję włoszczyznę- ziemniaki, marchew, pietruszka, por- kiedy będą już miękkie dodaję uduszony szczaw. Wszystko miksuję blenderem, zaprawiam śmietaną (sól, pieprz- wiadomo!) Gdyby zupa wyszła Wam za kwaśna, uratować ją można szczyptą cukru!


Do tego jaja na twardo, najlepiej swojskie- wiejskie i SMACZNEGO!!!

15 komentarzy:

  1. ale mi narobiłaś apetytu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oprócz dzikiego szczawiu wysiałam w ogrodzie na rabacie ... zawsze robię w słoiki - na zupkę zimową porą

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja już jadłam..tydzień temu ugotowałyśmy barszcz ze szczawiu..oczywiście z jajkiem...to zawsze jest Nasza pierwsza zupka wiosenna;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też pamiętam wakacje na wsi u babci.Miło wspominam ten czas a szczawiową uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,
    o szczawiowej z dzikiego szczawiu marzę całą zimę:) Ja w tym roku zrobiłam ją już kilka razy a szczaw zbieram z łąk znad Liwca, gdzie mamy działkę. Tylko, że ja nie miksuję:) Do tego koniecznie młode zimniaczki ze skwarkami z kiełbaski. Jajo też sobie pływa, niestety nie swojskie. Szczaw dziki ma to do siebie, że rośnie całe lato, więc można się nim długo cieszyć.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie na candy. W rewanżu też chciałabym sprezentować komuś świecznik ale chyba się nie bardzo podoba - ha, ha.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, taka zupa szczawiowa to "niebo w gębie". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam tu do Ciebie zaglądać! Dziewczyno, Ty wiedziesz życie, o jakim ja ciągle marzę! Te zwierzaczki, bezkresna przyroda! A szczawiowa - mmm... . Pewnie dlatego mam wór zamrożonego szczawiu, właśnie na taką pyszną zupkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. mnnnnniam kocham szczawiową:))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. No pewnie, ulubiona zupka wiosenna, a szczawiu w okolicach Kaczorówki dostatek, ba można powiedzieć, że to zagłębie szczawiowe.U mnie im kwaśniejsza tym lepiej schodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Robiłam i ja kilka dni temu, przepyszna, chociaż szczawik z domowego ogródka :) mniam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Od razu jestem głodna, przypomina mi się dzieciństwo u mojej babuni pa.....

    OdpowiedzUsuń
  12. wygląda zachęcająco. Wprawdzie nie wiem gdzie ja znajdę szczaw ale takie smaka mi narobiłaś, że chyba poszukam po sklepikach w okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też uwielbiam szczawiową, u nas na łąkach, szczawiu dostatek - pyszności.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rosnie u nas, w naszym kamerunskim ogrodzie szczaw przez caly rok! Nasza Agnieszka /Kamerunka/ nauczyla sie robic szczawiowa i jest ona w jej wydaniu po prostu pychota. Mnie przypomina Polske...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń