środa, 12 czerwca 2013

Muchołówki i "złów i wypuść" :-)


 Na początku było pięć malutkich sinoniebieskich jajeczek...
 

 Teraz jest pięć śmiesznych pitraszków :-) Niedługo będą uczyły się latać! Już rosną im lotki!
A mowa o muchołówce szarej. Kilka lat temu mieliśmy jedną parę, teraz, z roku na rok jest ich coraz więcej. Są to małe, szare ptaszki (mniejsze od wróbli) z białym brzuszkiem i czarnym dzióbkiem. Co ciekawe, nie są płochliwe- świadczy o tym nawet gniazdo założone w chomącie, zaraz przy drzwiach do koziego domku :-)



 ***
 Pamiętacie lisa skrytobójcę??? Długo dumałam jak pozbyć się drania... Aż w końcu postanowiłam kupić żywołapkę na duże drapieżniki... Przyszła wczoraj i od razu zastawiliśmy pułapkę... dziś pierwszy amator lisiej przynęty- kot sąsiadów :-) (Nie wiem których, ale nasz to on nie jest... A obstawiałam, że to Bazyl będzie nasza pierwsza zdobyczą :-)) W każdym razie kot został uwolniony.
 Mam nadzieję, że nie wróci...


Miłego dnia!!!

30 komentarzy:

  1. Widzę, że znaleźliście na niego sposób, oby był skuteczny. Ale co zamierzasz z nim zrobić jak już złapiesz? Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja to bym go wypuściła- nie jestem mściwa... Ale to już nie będzie moja decyzja, tylko mojego teścia (myśliwego), a on jest cięty na lisy...

      Usuń
    2. Bo ja tak sobie pomyślałam, że bieda by była gdyby okazało się, że to karmiąca suka jest. Bo zazwyczaj to one są najbardziej łase na łatwą zdobycz jak muszą młode wykarmić. No nic trzymam kciuki za dobrą decyzję Teścia :)

      Usuń
  2. Piękne jajeczka i śliczne pisklaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha:) Kociak słodki:) I ptaszyny w zestawie również:) Powodzenia w chwytaniu lisa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponoć gniazdo ptaków założone przy domu przynosi szczęście temu domowi i jego mieszkańcom, a więc niech Wam się darzy w domu, zagrodzie i ogrodzie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. No ,ale miejsce na jajeczka to sobie mamusia znalazła piękne.Zazdroszczę Ci tej ptasiej rodzinki .A kociak to miał nie złą przygodę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ptaszki boskie, ale kotu to się dostało.
    Mój kuzyn złapanego lisa oddał na fermę lisią.....

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne zdjęcia....Pozdrawiam pa...

    OdpowiedzUsuń
  8. trzy lata temu te ptaszki miały u nas wspólne gniazdo z.... z jaskółkami :)
    Jedno gniazdko i dwa zestawy małych ptaszków. Jak leciała jaskółka to wystawiały dzioby jej małe jak te drugie to odzywały się muchołówki :)
    W tym roku się nie osiedliły bo za dużo kotów u nas niestety...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślałam, że w tytule chodzi o roślinę, a tu proszę- ptaszki. Nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Bardzo dużo się dowiaduję z Twojego bloga. Jak nie o pszczołach to o ptactwie.
    A kot ma zabójcze spojrzenie, chyba mu się nie spodobało, to że został złapany na gorącym uczynku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę szkoda tego lisa, ale mógł się rudzielec nie pchać nieproszony. Powodzenia w łapaniu! Ciekawe ile kotów najpierw jeszcze będzie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko zanim oddasz lisa w ręce teścia pomyśl, że to może być lisica, a w gnieździe są młode. Jesli teść ją zabije młode zginą z głodu. Lis też stworzenie boże jakby nie było. Ja bym nie chciała mieć niedolisków na sumieniu. Moi sąsiedzi - prości rolnicy najpierw potwornie byli cięci na lisy, które zagnieździły im się w balotach i bezlitośnie podbierały kury. Ale kiedy zobaczyli baraszkujące niedoliski - odpuścili. Kur co prawda nie mają, ale lisia rodzina już czwarty rok u nich mieszka. Wiadomo, że to drapieżnik i polować musi. Zresztą zgodnie z prawem do 1 lipca na lisy polować nie wolno - obowiązuje okres ochronny. No chyba, że jest to w siedlisku lęgowym głuszca lub cietrzewia.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu! Nie wiedziałam o sezonie ochronnym... to ułatwi mi decyzję ;-) Może wystarczy drania mocno wystraszyć?
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. a tego to nie wiem... kocia natura jest ...nieobliczalna

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna ta żywa dekoracja koziej chatki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakby mój synek powiedział, pipi są śliczne. Życzę z całego serca, żeby lis złapał się szybciej niż kolejny kot. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Ptasie gniazdo to świetna sprawa. Pozdrowienia i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  16. jakie cudne jajusia i ptaszorki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Masz litość nie masz kur to proste. A szczeniaki? Cóż, Będzie nowe stado w przyszłym roku i problem większy i zagrożenie też ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mina kota bezcenna, chyba dostał nauczkę.

    Lisków też byłoby mi szkoda, ale teść myśliwy, rozpozna, pod ogonem kogo złapał.
    U mnie w zeszłym roku taki był bezczelny, że przychodził na działkę, jak przy ognisku siedzieliśmy, do kompostownika się skradał.
    Gniazdko piękne, ja w tym roku poprzybijałam w takie zakątki i uwiązałam w gęstych krzakach stare , męskie buty, trochę późno, ale może i tam założą sobie ptaszki gniazdka?

    OdpowiedzUsuń
  19. U nas kopciuszek zrobił gniazdo nad wejściem do piwnicy. Były 4. maluchy, ale nie chciałam tam zaglądać. Małe już wyfrunęły, zostało puste gniazdko, przepołowione belką na pół, takie pokraczne.
    Uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  20. Swietne mijsce na gniazdko :) A kot też uroczy i widać przestraszony, może nie wróci :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne;) Super fotki;) Świetny blog i napewno zostanę tu dłużej;)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie bedzie mi bardzo miło;)
    Natalia z Waniliowy, Lawendowy, Biały

    OdpowiedzUsuń
  22. hej! Błądziłam wczoraj.....aj już przedwczoraj po blogach które lubię (przyroda, ogrody)aż trafiłam tu :) pięknie żyjecie, ogród-marzenie, piszesz tak, ze trudno się oderwać (a na mojej głowie zlecenie "na teraz" i maluch przy piersi).
    Dziwnie się tylko czuję (jak podglądacz) odkąd w Twoim mężu rozpoznałam Olafa :D ze studiów. Pozdrowienia dla Was od Kasi i Marka z przychówkiem (Olafem, Ignasiem i Cyrylem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie spotkać kogoś znajomego w tak przypadkowy sposób! Napisz coś więcej, żebyśmy wiedzieli na pewno kim jesteście :-) I naprawdę nie czuj się dziwnie :-) Pozdrawiamy!

      Usuń
  23. Ale numer :) Ja, kilka låt temu mialam podobna niespodzianke ;) Z ta mala roznica, ze w moim ogrodku to sasiad postawil pulapke, wyjechalismy akurat na dwa dni, nic o tym nie wiedzac. A tak zaczynajac od poczatku, bardzo zaprzyjaznilismy sie z mlodym liskiem z sasiadujacego z nami lasku. Nic nie przesadzajac lis ten tak sie u nas zadomowil, ze przychodzil do nås codziennie, byl jak pies, biegal po patyk, pilke, wylegiwal sie przed domem.Nawet byl w lokalnych wiadomosciach. Oprocz kradzenia nam butow z przedpokoju, to nic nie broil, kur nie bylo ani u nas, ani u sasiadow. Ale sasiadom i tak sie nie podobal..Niezle sie usmialismy, kiedy po powrocie do domu, znalezlismy w ogrodzie pulapke nie z kim innym, jak nie kotem tych samych sasiadow ! Natomiast obok pułapki siedział lisek i się temu wszystkiemu przyglądał ;)))) Może sasiadowi udałoby się lepiej, gdyby na przynete uzyl kury, zamiast ogromnego łososia ;)
    Ale miejsce na gniazdo ! A Twój kot to się nimi nie interesuje ?
    Nasze sikoreczki opuściły gniazdko przedwczoraj :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. No to sio lisowi mówimy
    -gargamelka

    OdpowiedzUsuń