Na starcie chciałam powitać wszystkich nowych gości! Jest mi bardzo miło, że podoba Wam się u mnie!!! Dziękuję Wam też Dziewczyny za wszystkie miłe komentarze!
Szczególnie dziękuję za odzew pod postem o Piotrusiu!!! Zapomniałam wtedy napisać, że jeśli chcecie pomóc, możecie zamieścić na swoim blogu podlinkowane zdjęcie Piotrka. Było by fajnie!
*********************************************************************************
Kilka dni temu Witka odwiedzili Dziadkowie z Warszawy.
Jak to dziadkowie- przywieźli dla wnuka prezent! Wito dostał wspaniały świetlny miecz, który w dodatku puszcza bańki!!!
Bańki świetna sprawa- każde dziecko to wie! Jednak płyn w mieczu szybko się skończył... Próbowałam dosłownie wszystkiego- szampon do włosów, mydło w płynie, płyn do zmywania naczyń- i NIC!!! Mam pytanie do wszystkich mam i nie tylko mam :-) Macie może jakiś wypróbowany sposób by bańki ZNÓW POWSTAWAŁY?!? Pamiętam, że jako dziecko puszczałam bańki zwykłą słomką z ponacinanym brzegiem. Wystarczyło dodać szampon do wody. I wtedy to działało!A teraz nie chce! A przecież kupować za każdym razem nowe PLASTIKOWE BUBLE to bzdura! Mam nadzieję, że coś mi podpowiecie...
*********************************************************************************
Przedstawiam też naszego śpiocha w nowej odsłonie! Bazyl tylko boki zmienia. Dwie godziny na jednym łóżku, dwie na drugim, potem hop na kanapę. Jak już i tu mu się znudzi , to robi rundkę po parapetach- na każdym po kilka godzin... A potem znika w mrokach nocy i wraca dopiero następnego dnia na noc...głodny jak wilk!
Taka nasza nowa dekoracja :-)
Co wieczór płoną u nas świece... A to za sprawą MAŁEGO PODPALACZA... który grozi, ze jeśli ja nie pozapalam świeczek- to zrobi to ON (JA SIAM!!!- to jego słowa) Łapie przy tym za zapałki (które niestety walają się bezpańskie po całym domu...)
A to już MAŁY PODPALACZ we własnej osobie...