W tym roku mój mąż przeszedł sam siebie i przywiózł nam chyba największą dostępną choinkę... Zajmuje nam pół salonu i jeszcze nie możemy się przyzwyczaić do jej rozmiaru...
Trzeba było wyjechać z kanapą...do sypialni, bo nijak nie chciała nam się ta Panna nigdzie wpasować...
Ale stoi -co prawda przyczepiona linką do ściany- na wszelki wypadek, bo przecież jest Wito Nieobliczalny i Pan Kot Jeszcze Niezdecydowany Czy Tykać To Czy Nie...
W boju poległy mi 3 z 4 szklanych bombek. Całe szczęście, że po urodzeniu Witka kupowałam tylko plastikowe. Jak się okazało- całkiem słusznie... Jak Wito zobaczył pierwszą rozbitą bombkę, za punkt honoru postawił sobie porozbijać pozostałe... Bardzo był biedaczek zdeterminowany... nawet głową próbował, ale plastik to plastik- tylko troszkę się porysował... plastik, nie Witek...
Jako że zapas pierników bardzo nam się uszczuplił, zabraliśmy się wczoraj z Witem do uzupełniania piernikowych ubytków. Tym razem powstały same gwiazdki, z których potem (to znaczy jak już Wito poległ w swym łóżeczku...) posklejałam choineczki. W planie mam jeszcze stajenkę z piernika. Nawet jest już upieczona, tylko ją posklejać trzeba. Troszkę się jednak obawiam...Bo jak się moja pierwsza chatka z hukiem rozleci, to kiszka będzie... Tak więc póki co jest domek ale taki na świeczkę :-)
Mikołaj też już się u nas rozgościł! A nawet dwóch :-)
Te kule mają już kilka lat- tylko kolory im zmieniam w zależności od zapotrzebowania... W tym roku są białe, ozdobione jodłowymi gałązkami i sztucznymi kwiatami poinsecji.
Piękna świąteczna ozdoba! Troszkę pracochłonna, bo trzeba sznurek w puszce farby maczać (ja wrzucam cały kłębek do wiaderka z farbą) i na balon nawijać. Bałagan przy tym robi się okrutny, ale raz na kila lat :-)
A taka oto śliczną choineczkę dostałam dziś w przesyłce od naszej blogowej koleżanki Belli. Bardzo Ci dziękuję! Jak widzisz tasiemki już są w użyciu...Choinka cudna, już znalazła swoje miejsce na naszym kolosalnym drzewie :-) Takie niespodziewane prezenty, w dodatku zrobione własnoręcznie, sprawiają mi największą radość!
Buziaki dla wszystkich!!!
ja myslałam ,ze te kule maluje sie później..mam w planie taki abazur zrobić....to kleju wtedy juz nie używasz???...zakochałam się w twojej biblioteczce i szafie:)))))))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, taka choinka to jest to i zgadzam sie z poprzedniczkom Wasza bibliteka cudna, ja cały czas szukam odpowiedniej, życzę Wam świąt pełnych miłości i ciepła rodzinnego.
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze...a choinka prawie jak u mnie, jak chodzi o wielkość... tyle, że moja chyba była wyższa... piszę była, bo aby ją wnieść trzeba było, uciąć czubek ( albo zrobić dziurę w suficie) ku rozpaczy naszej Zuzi!!!
OdpowiedzUsuńChoinka przepiękna!!
OdpowiedzUsuńDziewczyny- bibliotekę kupiłam na allegro w opłakanym stanie, ale za grosze. Szafę znalazłam u nas na wsi i kupiłam za 100 zł. Sama te meble odnowiłam...
OdpowiedzUsuńCo do kul to są dwie metody-
1.Przy użyciu kleju, a potem farba
2. A ja robię tak- wrzucam kłębek sznurka do farby akrylowej w wybranym kolorze i owijam takim ociekającym farbą sznurkiem balon :-) Z tym ociekaniem to żartuję... Sznurek z farbą przepuszczam przez dwa palce, żeby nadmiaru farby się pozbyć. Tak balon sobie schnie ze dwa dni. Potem balon się usuwa i gotowe-klej w tym przypadku nie potrzebny.
Pozdrawiam!!!
Izo, może i wielka jest Wasza panna zielona, ale jaka cudna. Prezentuje się przepięknie. Rewelacyjną masz bibliotekę. Uwielbiam takie meble. Święta już u Ciebie widać w każdym kątku. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńho, ho, ho jaka choina!!!! cud, miód malina! Chyba tuzin Mikołajów przyjedzie do Was podziwiać:) Wesołych Świąt, niech się Wam szczęści i powodzi:))
OdpowiedzUsuńChoinka wygląda na naprawdę ogromną! Śliczne ozdoby, a najbardziej podobają mi się białe kule!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy... i wesołych świąt!!!
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie sympatycznie :)!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że znalazłam Twój blog właśnie przed świętami :)
Panna zielona strojna i piękna i wszystko widać już przygotowane na świąteczny czas :)
Milutko :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Piękny,świąteczny nastrój panuje u Ciebie:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńno to się faktycznie Ci chłopak zdeterminował :D bombki z główki potraktować :D co do kul, to słyszałam tylko o sposobie z klejem, ten z farbą tez świetny!!! muszę w końcu spróbować ;>
OdpowiedzUsuńDomek wygłąda prześlicznie i nastrojowo :)
OdpowiedzUsuńoj to sprzedam Ci ,mniej brudzaca metodę na kulę ze sznurka : podkład taki sam czyli balon ale później nawijamy suchy sznurek i na koniec spryskujemy całośc farba akrylowa w spraju :) i gotowe :)
OdpowiedzUsuń