Ule gotowe już od tygodnia, ale dopiero dziś je Wam pokazuje... Cóż...lepiej późno niż wcale!
Część uli pomalowana jest na kolorowo, farbami tikkurili semi mat do drewna i metalu. Część uli- tych które zostały postawione w sadzie- pomalowałam drewnochronem na kolor bardziej naturalny i nie rzucający się w oczy. Lepiej nie ryzykować, że wpadną w oko komuś niepowołanemu :-)
Trzy z naszych uli wystawiliśmy w pobliżu trzcinowisk. Nie wkładaliśmy do nich kokonów. Mamy nadzieję, że pszczoły samotnice żyjące sobie dziko, wprowadzą się do tak starannie przygotowanych dla nich domków :-)
I jeszcze dowód na to, że czasem warto spojrzeć w niebo!
Mam nadzieję, że mi wybaczycie moją nieobecność u Was i coraz rzadsze znaki życia... Jak skończę walkę z nowymi rabatami i brukowaniem, to pewnie będę częściej bywać w wirtualnym świecie...
Pozdrawiam Was wszystkich: i starych i nowych :-)
Buziaki!!!
Domki wyglądają ślicznie! Moje Murarki już wychodzą! Mam puste kokony :) a praca w ogrodzie u nas też wre, że ho ho!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z Mazur!
Cudnie wyglądają te ule przypominają mi domki:)Powodzenia w pracach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhehehe... podobało mi się to zdanie: "Miałam zlecić tę pracę naszym pracownikom, ale ..." :) Pozdrawiam Panią Pracowitą Pszczółkę :)!
OdpowiedzUsuńSama kładziesz bruk??? Jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńPiękne te ule ,Ty to zuch dziewczyna jesteś...:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Pierwszy raz widzę takie ule. Fajnie to wyglada :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Ule, jak małe dzieła sztuki:) My, w mieście jeszcze w uśpieniu, a u Was praca wre! Absolutnie usprawiedliwiona Twoja blogowa nieobecność:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ule. Serdecznie pozdrawiam*
OdpowiedzUsuńSzalejesz Dziewczyno! Ale... zacytuję A.Mickiewicza: "Człowiek własną pracą i wysileniem do wszystkiego dojść może."
OdpowiedzUsuńŚliczne! :)
OdpowiedzUsuńPracowita pszczółka:) Dużo siły życzę.
OdpowiedzUsuńNo to widzę praca wre w najlepsze. Trzymam kciuki za pszczółki :)
OdpowiedzUsuńśliczne domki dla pszczół ...
OdpowiedzUsuńbrukujesz?????..a ja mam taki mały kawałeczek do zrobienia....może też sama położę?????..ule cudne..i jeszcze raz dziękuję za pomoc ze zdjęciami:))))A synus będzie ciebie zawsze dobrze wspominał..taka mama to skarb!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńChyba kobiet, ktore brukuja jeszcze nie widzialam !!!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i sil !
Te ule takie przaktyczne, ale i jaka piekna ozdoba dla ogrodka :)
Oby wiecej takich mam !!!
Pieknej niedzieli !
Fajne ule:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
pięknie się prezentują :) i fajnie wpisały się w krajobraz! niechaj będą przyjaznymi domkami dla pszczółek :))
OdpowiedzUsuńPiękne te domki :0 A Ty sama jesteś jak pszczółka - taka pracowita :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym chyba nie brukowała - widziałam ile siły potrzeba na to mojemu tacie (właśnie kamieniem polnym) Podziwiam (ale jak przyjemnie sobie potem powiedzieć -sama to zrobiłam ;). Ule naprawdę eleganckie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czego Ty dziewczyno nie potrafisz zrobić? Pracowita Jesteś jak te Twoje pszczółki ,którym takie piękne domki zbudowałaś :)
OdpowiedzUsuńTy chyba nie potrafisz usiedzieć na miejscu! To świetnie, uwielbiam takich ludzi. Czekam z niecierpliwością a efekty Twojej pracy brukarza :)
OdpowiedzUsuńulowy zawrót głowy:)
OdpowiedzUsuńDzień Dobry, z tymi ulami to mnie Pani zaciekawiła. Ja pokostuję ule. Ale u mnie one mają wartość ekonomiczno-gospodarczą (pozyskuje miód). Pozdrawiam Pszczelarnia.
OdpowiedzUsuńNic tylko żyć przepiękne ciepłe zdjęcia potwierdzają że nie warto gonić za czymś czego się nie dogoni bo to co najpiękniejsze jest wewnątrz nas tylko to trzeba zrealizować .
OdpowiedzUsuńnaskalnik@o2.pl
Jesteście państwo pięknym przykładem