czwartek, 29 marca 2012

Wywiało mnie do garów :-)

 Dziś wiatr nas przegonił z podwórka do domu... Wiało tak, że na prawdę ciężko było wytrzymać! Piach leciał do oczu, uszu i nosa...więc z brukowanie dałam sobie dziś spokój!
Pojechaliśmy więc z Witkiem do lasu na przeszpiegi... Chciałam zobaczyć, czy kwitną już przylaszczki i zawilce :-) Zdążyłam się przekonać, że nie kwitną, kiedy z lasu przegonił nas grad... Szybko pobiegliśmy do samochodu i fiuu do domu :-) No nic, jak trzeba to trzeba i w domu posiedzieć!

Pan Mąż zadzwonił, że wraca i to głodny bardzo, więc za gotowanie się zabrałam. A że trafiłam ostatnio w sklepie za "piątaka" piękną błękitna foremkę do tarty- to na tartę padło!

Przepis na tartę szpinakową znalazłam w Sielskim Życiu, ale nieco go zmodyfikowałam... Mimo, że mamy kozy i kozie mleko i sery- to pewien członek naszej rodziny jakoś do kozich przetworów przekonać się nie może... Dlatego kozi twarożek zastąpiłam mozarellą!
Oto tarta na surowo...
 A tu już po upieczeniu...
 Cała nasza rodzinka przepada za szpinakiem, nawet nasz najmłodszy :-) Podjadał mi szpinak z miseczki jeszcze zanim zapakowałam go na ciasto francuskie...

Podam Wam przepis na szpinak, jaki zawsze stosuję. Nadaje się i do naleśników z sosem z gorgonzolą, i do tarty i nawet do sosu do makaronu.

Na oliwie podsmażamy 3- 6 ząbków czosnku. Chwilkę potem wrzucamy opakowanie szpinaku w kulkach (mrożonego- ja osobiście najbardziej lubię nasz szpinak z ogródka, ale o tej porze roku to już tylko mgliste wspomnienie...). Kiedy szpinak się rozmrozi na patelni dodajemy sos. Sos robimy z połowy dużej śmietany rozbełtanej z całym jajem. Dodajemy do tego przyprawy- tymianek, bazylia pieprz czarny, sól, lub co kto lubi. Ja bazylię mam mrożoną więc daję jej na prawdę sporą garść! Kiedy szpinak nam już zgęstnieje, można go dodać do tarty lub makaronu. Pycha! A jaki zdrowy!!!

A tarte szpinakową robimy tak:
Kupujemy ciasto francuskie (jeśli mrożone to najpierw rozmrażamy!) Wykładamy nim natłuszczoną foremkę-po bokach również. Na tak przygotowany podkład układamy szpinak (lub jakiekolwiek inne warzywa) Układamy pokrojona w plasterki mozarellę i posypujemy tartym żółtym serem. Pieczemy przez 20-30 minut w temperaturze 180-200 st.C.


********
Chciałam przy okazji przypomnieć Wam o moim siostrzeńcu, który potrzebuje Waszego 1 procenta :-) Każdy, kto byłby chętny dowiedzieć się więcej na temat Piotrusia i być może pomóc- niech kliknie TU, albo na banerek na górze strony :-)

Pozdrawiam Was wszystkich!!! 
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze!!! 
Buziaki!!!

33 komentarze:

  1. O jacie ależ wygląda smakowicie !!!! Jęzor mam do samej ziemi ... ale przyznam się, że ja nigdy nie jadłam szpinaku .... no jakoś tak wyszło ... dlatego tym bardziej z przepisu skorzystam ...

    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda bardzo pyszni...mego męża bys uraczyła;) ja niestety za szpinakiem nie przepadam... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda wspaniale chyba muszę sama upichcić bo takiego smaka mi narobiłas tymi zdjęciami

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda apetycznie. Muszę nabyć formę do tart, już od dawna się przymierzam. Bardzo lubię tarty, ale nigdy sama nie robiłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pycha. ja też lubię szpinak, jednak jestem w tym odosobniona. Reszta go nie znosi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Szpinak mogę jeść kilogramami, ale to chyba nie jest zbytnio zdrowo. Wygląda pycha, ciekawe czy dobrze komponował się z łososiem? Pewnie tak. Jak sprawdzę to dam znać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda bardzo smakowicie. Wypróbuję przepis bo moja rodzinka tez uwielbia szpinak:)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam mozarellę ... na pewno pyszne

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam szpinak. Twoja tarta Bubisiu wygląda rewelacyjnie. Ja ostatnio robiłam z ciasta francuskiego "pasztecicki" ze szpinakiem. Też były pyszne. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szpinak jest pyszny!!!! Teraz nie hoduję, bo nie mam gdzie, ale robię taki mrożony, najlepiej z całych listków z masełkiem i czosnkiem + biały ser, albo zupa szpinakowa z jajkiem.....mniam. Moje dziecię-stary koń szpinak uwielbia. Nie rozumiem dlaczego ludzie, nie lubią szpinaku, toż to samo zdrowie:)
    A jeśli chodzi o kozie mleko, to mam tylko doświadczenie z kartonikowym, które bardzo mnie i mojemu "staremu" dziecięciu bardzo smakowało, jest gęste i słodkie, nie wiem, czy takie prosto z cycka kozy smakuje tak samo.Mój tato św. pamięci twierdził, że koza ratowała im życie w ciężkich czasach:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja ostatnio przekonałam się do szpinaku, więc przepis - jak znalazł! Twoja tarta prezentuje się wyjątkowo smakowicie! a te gwiazdki... urocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno wypróbuje Twoje przepisy! Smakowicie to wygląda.

    Pozdrawiam

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ta tarta wygląda tak smakowicie :) muszę wypróbować tylko najpierw muszę zakupić ceramiczną formę :)

    pozdrawiam zielono
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  14. mniam mniam..kocham i szpinak i tarty i....obsliniłam się...:)))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się zaśliniłam. Nigdy nie robiłam jeszcze tarty, ale twój przepis wydaje sie dość przystępny, chyba go wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty to zawsze jakies smakowitosci zaserwujesz;-))))pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Za szpinakiem generalnie nie przepadam, ale Twoja tarta tak pachnie czosnkiem i ziołami, że czuję ją przez komputer :) Może to dobry pomysł na dzisiejszą piątkową kolację? U mnie wszyscy za szpinakiem przepadają więc ... w imieniu swoim i moich domowników dziękuję za przepis :))

    OdpowiedzUsuń
  18. A śmietana do sosu ma być kwaśna czy słodka? Już zdecydowałam, dziś na kolację tarta szpinakowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwaśna- osiemnastka :-)
      Smacznego!!!

      Usuń
    2. Zrobiłam w ówczesny piątek ... i nie tylko :) To wspaniała propozycja dla tych co szpinaku nie jedli lub za nim nie przepadają. W Wielkanoc przygotowałam kieszonki z piersi z kurczaka z nadzieniem szpinakowym wg. tego przepisu - baaajkaaaa! Jeszcze raz dziękuję!
      P.S. Mąż i córka - wielbiciele szpinaku zachwyceni!

      Usuń
  19. Tarta wygląda świetnie, szkoda że u mnie w domu nikt nie lubi szpinaku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Tarta szpinakowa jest pyszna, też ją często robię właśnie z mozarellą, ale na kruchym cieście.

    OdpowiedzUsuń
  21. mniam mniam... Kocham szpinak i mój synuś też. Dziękuję za przepis na szpinaczek ze śmietanką:)

    OdpowiedzUsuń
  22. tarta wygląda smakowicie i wyśmienicie, podejrzewam, że gdy to piszę to pozostało po niej tylko wspaniałe wspomnienie:) no i foremka do tarty za 5 zł i to taka błękitna piękna, po prostu super!

    OdpowiedzUsuń
  23. O rety szpinak to moje ulubione danie, pychota . Pozdrawiam ,zapraszam do siebie pa...))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Foremka prezentuje się pięknie a tarta w niej tak zjawiskowo,aż się u Ciebie zatrzymałam!Dzięki za przepis,akurat wybieram się do sklepu,więc zakupię potrzebne składniki!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam szpinak,musze wypróbować przepis. Twoja tarta wygląda bardzo smakowicie,ojej takiego smaka narobilas !!!

    OdpowiedzUsuń
  26. mmmmmm......... już mi ślinka cieknie... tarta... cudo:) a ta Twoja wygląda bardzo apetycznie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Jejku, że też mi się zachciało o takiej późnej godzinie do ciebie zaglądać... Coś strasznego!!!
    Jeść!!!!
    Pachnie aż u mnie....
    :)
    Ciepło pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. szukałam przepisu na tartę i trafiłam przypadkiem tutaj. Jak robisz, ze tarta ci się pod spodem również zapieka? Właśnie dzisiaj zrobiłam (nie szpinakową, ale to i tak to samo) i wszystko dobrze, ale spód lekko nie upieczony. Masz na to radę?
    Ja jednak ser kozi dam, bo uwielbiam.
    A i formę mam identyczną, też sobie właśnie kupiłam. Pozdrawiam ze wsi, tyle, że z Donegalu, najbardziej na północ wysuniętego hrabstwa w Republice Irlandii. Właśnie 'nasze' chłopaki grają z Hiszpanią i dostają w kość, ech

    OdpowiedzUsuń
  29. W mojej tarcie spód też nie był upieczony tak bardzo jak brzegi, ale nie była surowa! Myślę, że to kwestia długości pieczenia. Niektórzy chyba najpierw podpiekają same ciasto, ale nie mam pewności...

    OdpowiedzUsuń