Zbieram śmiecie...
To chyba nałóg jakiś... i w dodatku mój mąż się mnie czasem wstydzi... Idziemy sobie razem na spacer, a tu JA "wylukam" coś w krzakach...ciach! I już dumna idę z tym do domu...
Tym razem też coś "wylukałam", ale nie mogłam zabrać od razu bo taszczyłam mojego jęczącego- zmęczonego, 20 kilowego synalka... Nawet nie prosiłam męża o pomoc... Znam jego nastawienie, tym bardziej, że moja zdobycz leżała niemalże na środku wsi... a ludzie widzą... i gadają... No wstyd okropny... ale nie dla mnie, hi hi hi!
Jakoś nigdy za bardzo się nie przejmowałam co ludzie o mnie mówią! I zbieram śmiecie... Tzn. dla mnie to skarby, które ktoś wyrzucił...
Po tym przydługim wstępie o mojej homiczej naturze pokażę Wam wreszcie co dziś sprowadziłam do domu.
Tadam!!!
Taki oto stary, dziurawy, ocynkowany garnek. A właściwie GAR, bo rozmiar ma pokaźny...
Taki oto stary, dziurawy, ocynkowany garnek. A właściwie GAR, bo rozmiar ma pokaźny...
Skorzystałam z okazji, że przyjechali dziadkowie WITOLDA ( Padło któregoś dnia pytanie jak na prawdę ma na imię mój synek :-)) Poszliśmy na spacer, a że moi rodzice jakoś nie mieli nic przeciwko temu, że plądruję okoliczne krzaki- bez skrupułów zgarnęłam mój upatrzony łup do domu.
Nie ma dna, co prawda, ale mi to nie przeszkadza bo będzie stał na ziemi-wypełniony ziemią i urosną w nim kwiatki :-) Zapewne nasturcje, w których cichcem się podkochuję ostatnimi czasy... :-) Ach... skarb prawdziwy :-)
Buziole dla Was Kochani!!!
Śmieci... też coś! Dziewczyno, toż to prawdziwy recycling! Też tak mam, tylko u mnie w paskudnym centrum to już nic poza chorobami i brudem nie znajdziesz... ba nawet rowu nie mam w pobliżu, o krzakach nie wspomnę. Takie skarby nabierają uroku, zwłaszcza gdy zakwitną w nich kwiaty. Nie mogę wyjść z podziwu nad Twoimi wyplatanymi płotami. cudnie Ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnych wiosennych pościków.
Pozdrawiam serdecznie,
Agusia
mój mąż tez tak ma jak ty:))...ja sie wstydze...ale barzdo sie cieszę:)))))..chomikowanie mamy z mężem w genach:))
OdpowiedzUsuńJakie śmieci , jakie śmieci ???? Toż to rarytas jest !!! Kochana jak ja Ci zazdroszczę ojeja ... szkoda że my daleko od siebie bo ja bym chętnie z Tobą na te łupy chodziła ...a ludzie ... gadali, gadają i będą gadać ... phi ...
OdpowiedzUsuńNasturcje nie dość, że są piękno to jeszcze jakie smaczne. zarówno listki jak i kwiaty. Przepyszne są z sałata lodową, cykorią z odrobina selera naciowego. HMM ślinka cieknie. Maja lekko pieprzowi posmak, cudne, polecam. Choć w takim garncu równie pięknie będą wygadać i cieszyć oczy. Pozdrawiam i udanego wieczora życzę. Wszystkiego naj z okazji dzisiejszego święta, Grzegorz.
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam padło od razu :) Tak tylko zapytałam, bo też mam WITOLDA, a przyznasz, że to rzadko nadawane- w obecnych czasach- prześliczne męskie imię- :) Kurcze, muszę wreszcie znaleźć czas,żeby przeczytać Twego bloga od dechy do dechy, bo widzę,że nie tylko "imienne" upodobania mamy podobne. Na moim podwórku też stoi taki gar(moczę w nim popiół drzewny pod drzewka w sadzie- a potem tak jak u Ciebie- zakwitnie), i koszyk mam podobny :D No. To pozdrawiam serdecznie, zapraszam na mojego troszkę nudnego bloga...ale obiecuję, że się poprawie-jak się skończy kafelkowanie ...
OdpowiedzUsuńMnie się już mąż nie wstydzi bo przeciągnęłam go na swoją stronę,gorzej z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńGarnek do Twojego ogródka pasuje idealnie,a jak wsadzisz kwiaty mmm,miodzio!
Genialny ten garnek, kwiaty będą w nim wyglądały prawdziwie sielsko. Ale Wam zazdroszczę ogniska!
OdpowiedzUsuńBuziak
A niech sobie gadają co tam , a taki garnek mam w piwnicy i czekam na okazję żeby go wykorzystać ;) , bo niestety domu ,ani działki swojej nie mam , co prawda chodzi mi po głowie ,żeby wstawić na balkon , ale u mnie w lato to słońce tak praży ,ze wszystko co na nim stoi wysycha ,albo jest spalone...:(
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego!
pozdrawiam
Ag
Ależ Ty masz szczęście, że takie SKARBY znajdujesz! Piękne te rzeczy! A miotła jest po prostu PRZECUDNA! Jak ja bym taką chciała mieć........jest boska!
OdpowiedzUsuńże też ludzie takie cuda wyrzucają!
OdpowiedzUsuń;o)
W garze pewno ktoś gotował kiedyś bieliznę, sama tak robiłam sto lat temu, kiedy jeszcze Frania była w użyciu zamiast automatu. Nasturcje będą pięknie wyglądały lubię je bardzo choć nie tylko ja, często obsiadają je mszyce takie czarne, widocznie nasturcje są dla nich pyszne.
OdpowiedzUsuńWstydzić się powinni Ci co wyrzucają śmieci w krzaki,a nie Ci co sprzątają i "utylizują" :P
OdpowiedzUsuńMyślę,że kiedyś zobaczę nasturcje rosnące w "garze"(też je lubię-zwłaszcza nasturcje night & day)
Pozdrawiam :)
uwazam kochana,ze grzechem byłoby nie wziąśc takiego skarbu.Już widzę te piękne nasturcje które w nim zamieszkają;-))))
OdpowiedzUsuńWspaniale,że są osoby, które zabierają przynajmniej część tych wyrzuconych rzeczy. Kiedy spaceruję po lesie i widzę co ludzie robią, jak okropnie traktują te piękne miejsca, ile rzeczy tam wyrzucają to aż mi dech zapiera i pęka serce, niestety. Nie rozumiem jak tak można. Niestety większość takich przedmiotów nie jesteśmy w stanie zabrać. Bardzo liczę na zdjęcie nasturcji w tym ciekawym znalezisku, a kosz mam podobny w piwnicy i też zamierzam go wykorzystać w tym roku:)
OdpowiedzUsuńNie jesteś dziwna. Jeżeli to a jeszcze posłużyć, jestem "za". kiedy już zakwitną te kwiatki, pokaż je koniecznie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW drugim zdaniu jest błąd. Jeżeli to ma jeszcze posłużyć. Sorki.
Usuńpiękne znalezisko ;-) już widzę ten kocioł razem z kwiatkami - wiosna, wiosna, ach to Ty ;-) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, moja teściowa już nie patrzy na mnie dziwnie kiedy jej nieomal z kubła na śmieci wyjmuję różne graty. Jak zobaczyła swój dziurawy stary pojemnik na lód do szampana w roli osłonki do kwiatków, a "bezuszny" kosz w charakterze pojemnej, wyściełanej materiałem szuflady w mojej łazience nie mogła wyjść z podziwu że "takie graty" też się mogą jeszcze przydać.
OdpowiedzUsuńSuper jest ten kocioł, sama taki wygrzebałam zeszłego lata u mojego taty w stodole (a jak się cieszyłam na jego widok - jak dziecko). W tym roku będzie służył za donice do kwiatów:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńcieszę się, że natrafiłam na Twój blog....
OdpowiedzUsuńuwielbiam wiejskie klimaty
pozdrowienia z Podlasia
Kochana, skąd ja to znam;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zbieractwo! I to uczucie odkrycia niemal kopalni złota, towarzyszące każdemu wypatrzonemu skarbowi;-))))
Gar fantastyczny. Myślę, że nasturcje będą się w nim pięknie prezentowały.
No i będziesz miała nasionka na nasze polski kapary;-)
Buziaki ślę i życzę obfitującego w skarby weekendu.
Masz super pomysły. Super odkrycie , bardzo się cieszę że trafiłam na Ciebie . Cieplutkie buziaki , powodzenia pa !!!!!!
OdpowiedzUsuńJak się ciesze, ze nie ja jedna mam naturę chomika-zbieracza. Jeszcze tylko musimy małżonków jakoś do tego przekonać bo i mój na to wszystko dziwnie patrzy.
OdpowiedzUsuńTo jest kocioł. Kiedyś używano go do gotowania bielizny. No ale zdobycz piękna - nie powiem. Mam taki,mogę sprzedać...
OdpowiedzUsuń