Najstarszy jest Witek, potem Antoś, i na końcu mój ogród warzywny ;-)
Spędzam tu każdą wolną chwilę...
Ostatnio (od dwóch tygodni) z motyką w ręku walczę z chwastami. I możecie mi wierzyć, lub nie- sprawia mi to ogromną przyjemność :-) Aż miło popatrzeć na czyściutki ogród! Tylko, że tak na prawdę powinnam zaraz zaczynać od nowa, bo rabaty od których zaczynałam nie są już takie czyściutkie...
Zazieleniła się już trawka i ogród nie wygląda tak smutno! Tylko że przez te zlewne deszcze, spora część nasion została wypłukana i trawa rośnie sobie "plackami"... Mam nadzieję, że z czasem to się wyrówna!
Te doniczki nad malinami jutro wypełnię słomą i będą to domki dla skorków. Skorki potocznie zwane szczypawkami zjadają mszyce, które z kolei zjadają moje maliny...
Zakwitł pierwszy ogórecznik!
Dynie, wyłożone słomą, zaczęły wreszcie rosnąć po zalaniu i jest szansa na jakiekolwiek dyniowe owoce w tym roku!
A to moja konstrukcja przeciwko bielinkom! Pod siatką rosną sobie kapusty i jarmuże. Mam nadzieję, że bezpiecznie! Do budowy "tunelu" użyłam wiązowych witek (są dużo bardziej elastyczne niż leszczyna i nie ukorzeniają się jak wierzba!) a siatka to nic innego jak wszech dostępna siatka przeciwko szpakom na wiśnie czy czereśnie
.
Widać też, że domek chłopaków stoi tuż przy warzywniku. I już ten patent się sprawdza, bo ja dłubię sobie przy roślinkach, Antek śpi w wózku obok, a Witek bawi się w swojej pierwszej nieruchomości :-)
I na koniec moja mała kolekcja sałat...
Szczerze mówiąc to pochłonął mnie ten ogród bez reszty, ale po krótkich chwilach zwątpienia w sens budowy tego obiektu (głównie przez wzgląd na koszty...) teraz jestem przeszczęśliwa!!!
Buziaki!!!
Ogród masz piękny!! Jestem pod ogromnym wrażeniem!!! Ja niestety nie mam się czym chwalić, moja ziemia ciężka co spowodowało że po ulewach połowę zgniło :( szczerze to od kilku lat jestem tak rozczarowana swoją pracą. No ale cóż się poradzi jak pogoda nam nie służy. Co do mszyc kochana masz najlepszy specyfik u siebie w domu!!!! Oczywiście mój patent :) pochwalę się a co!!! Serwatka !!! opryskuj raz w tygodniu wszystkie warzywa nic ci ich nie zje :)
OdpowiedzUsuńogród cudnie się zazielenil.Dynie będą pewnie piękne a bielinek chyba przez taką siatkę przelezie niestety.U mnie przez otulinę nawet przełazi:/
OdpowiedzUsuńŚwietnie zorganizowany i jaki zadbany jest Twój ogród :) Nic tylko pozostaje pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam oglądac pracę w której czuc serce, Twój post i cudowne fotografie emanują niesamowicie radosną energią :-)
OdpowiedzUsuńmoc serdeczności przesyłam
Pięknie. Jejku jaki zadbany, przemyślny w każdym szczególe. Przyjemność z machania motyką rozumiem doskonale.
OdpowiedzUsuńMalinki mam tylko trzy, ale chyba też takie domki dla skorków zrobię. I ładnie wygląda i pożyteczne. Twój ogród jest śliczny i nie dziwię się, że lubisz w nim pracować, dzieci masz na oku, one mają świeże powietrze, Ty robisz to, co lubisz:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten Twój ogród...
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim, wielkim wrażeniem Twojego ogrodu warzywnego!!! Tak wspaniały warzywnik to moje marzenie :))) Kurczę, znalazłam u Ciebie to wszystko, co ostatnio i mnie zajmuje, podajesz nazwy roślin które i ja sadzę: miechunkę, len trwały itp itd :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Twój warzywnik;-) Buziaki ślę.
OdpowiedzUsuńJest tak piękny ten warzywnik, że jak Ci rąk brakuje to pielenia to ja chętnie. Trochę daleko może... Moich malin na szczęście nic nie zjada. Mszyc (tfu, tfu) nie widziałam w moim nowym ogrodzie. A w obecnym wolą wiciokrzew. I pozwalam im na nim siedzieć, bo przynajmniej gdzie indziej nie lezą ;) Domki dla skorków klimatyczne, ale ja do bio walki wolę biedronki ;)
OdpowiedzUsuńI tak jak się cieszę z braku mszyc, to z taką samą radością w tym przyszłym ogrodzie odkryłam murarki! (Dzięki Tobie zaczęłam zwracać na nie uwagę!)
Piękny warzywnik. Będą duże zbiory.Już nie mogę doczekać się zdjęć pierwszych marchewek, a szczególnie dyń! Czerwony domek jest genialny:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To jest bardzo piękny ogród bez dwóch zdań. Co do skorków to osobiście ich nie lubię bo gryzą cholery okrutnie. Tylko, że u nas od dwóch lat ich już się nie widuje a jeszcze niedawno w każdym ogonku jabłuszka jesienią było ich po kilka... świat się zmienia. Brak pszczół teraz skorków i biedronek...
OdpowiedzUsuńNiech Ci rośnie wszystko jak na drożdżach :)))Masz piękny kawałek do odchwaszczania. Ja też kocham swój warzywniak :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI przez (lub raczej dzięki) Ciebie mam teraz cel: chcę taki ogród!!! Chociaż połowę mniejszy. Cudownie się go ogląda;)
OdpowiedzUsuńBardzo udane jest to Twoje trzecie dziecko .Podpatruję Ciebie często i podziwiam, podziwiam.....Miłego weekendu !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWarzywnik rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńPracy pewnie mnóstwo, ele efekt wspaniały!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny warzywnik:)rewelacyjny ten płotek marzy mi się taki.
OdpowiedzUsuńCo czlowiek moze zrobic, jesli tylko chce!
OdpowiedzUsuńOgrodzenie przepiekne!
Serdecznosci
Judith
super!
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrażeniem! ;)
OdpowiedzUsuńOszałamiający ogródek. Poje spontaniczne poletko to przy nim chaotyczny busz, ałć...
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, chętnie zajrzę tu ponownie :)
Zdjęcia super!
Pozdrawiam serdecznie! :)
Jeśli poszukujesz porządnego zbiornika stalowego na nawóz do ogrodu to tutaj https://ekonstal.pl/ znajdziesz ofertę, która może cię zainteresować. Sama myślę o skorzystaniu z niej.
OdpowiedzUsuń