Teraz jest pięć śmiesznych pitraszków :-) Niedługo będą uczyły się latać! Już rosną im lotki!
A mowa o muchołówce szarej. Kilka lat temu mieliśmy jedną parę, teraz, z roku na rok jest ich coraz więcej. Są to małe, szare ptaszki (mniejsze od wróbli) z białym brzuszkiem i czarnym dzióbkiem. Co ciekawe, nie są płochliwe- świadczy o tym nawet gniazdo założone w chomącie, zaraz przy drzwiach do koziego domku :-)
***
Pamiętacie lisa skrytobójcę??? Długo dumałam jak pozbyć się drania... Aż w końcu postanowiłam kupić żywołapkę na duże drapieżniki... Przyszła wczoraj i od razu zastawiliśmy pułapkę... dziś pierwszy amator lisiej przynęty- kot sąsiadów :-) (Nie wiem których, ale nasz to on nie jest... A obstawiałam, że to Bazyl będzie nasza pierwsza zdobyczą :-)) W każdym razie kot został uwolniony.Mam nadzieję, że nie wróci...
Widzę, że znaleźliście na niego sposób, oby był skuteczny. Ale co zamierzasz z nim zrobić jak już złapiesz? Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja to bym go wypuściła- nie jestem mściwa... Ale to już nie będzie moja decyzja, tylko mojego teścia (myśliwego), a on jest cięty na lisy...
UsuńBo ja tak sobie pomyślałam, że bieda by była gdyby okazało się, że to karmiąca suka jest. Bo zazwyczaj to one są najbardziej łase na łatwą zdobycz jak muszą młode wykarmić. No nic trzymam kciuki za dobrą decyzję Teścia :)
UsuńPiękne jajeczka i śliczne pisklaki.
OdpowiedzUsuńHa:) Kociak słodki:) I ptaszyny w zestawie również:) Powodzenia w chwytaniu lisa!
OdpowiedzUsuńPonoć gniazdo ptaków założone przy domu przynosi szczęście temu domowi i jego mieszkańcom, a więc niech Wam się darzy w domu, zagrodzie i ogrodzie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo ,ale miejsce na jajeczka to sobie mamusia znalazła piękne.Zazdroszczę Ci tej ptasiej rodzinki .A kociak to miał nie złą przygodę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękna rodzinka...
OdpowiedzUsuńPtaszki boskie, ale kotu to się dostało.
OdpowiedzUsuńMój kuzyn złapanego lisa oddał na fermę lisią.....
Fajne zdjęcia....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńtrzy lata temu te ptaszki miały u nas wspólne gniazdo z.... z jaskółkami :)
OdpowiedzUsuńJedno gniazdko i dwa zestawy małych ptaszków. Jak leciała jaskółka to wystawiały dzioby jej małe jak te drugie to odzywały się muchołówki :)
W tym roku się nie osiedliły bo za dużo kotów u nas niestety...
Pozdrawiam
Myślałam, że w tytule chodzi o roślinę, a tu proszę- ptaszki. Nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Bardzo dużo się dowiaduję z Twojego bloga. Jak nie o pszczołach to o ptactwie.
OdpowiedzUsuńA kot ma zabójcze spojrzenie, chyba mu się nie spodobało, to że został złapany na gorącym uczynku.
Trochę szkoda tego lisa, ale mógł się rudzielec nie pchać nieproszony. Powodzenia w łapaniu! Ciekawe ile kotów najpierw jeszcze będzie? ;)
OdpowiedzUsuńhihihi..to ci lisek:)))
OdpowiedzUsuńTylko zanim oddasz lisa w ręce teścia pomyśl, że to może być lisica, a w gnieździe są młode. Jesli teść ją zabije młode zginą z głodu. Lis też stworzenie boże jakby nie było. Ja bym nie chciała mieć niedolisków na sumieniu. Moi sąsiedzi - prości rolnicy najpierw potwornie byli cięci na lisy, które zagnieździły im się w balotach i bezlitośnie podbierały kury. Ale kiedy zobaczyli baraszkujące niedoliski - odpuścili. Kur co prawda nie mają, ale lisia rodzina już czwarty rok u nich mieszka. Wiadomo, że to drapieżnik i polować musi. Zresztą zgodnie z prawem do 1 lipca na lisy polować nie wolno - obowiązuje okres ochronny. No chyba, że jest to w siedlisku lęgowym głuszca lub cietrzewia.
OdpowiedzUsuńAsia
Dzięki Asiu! Nie wiedziałam o sezonie ochronnym... to ułatwi mi decyzję ;-) Może wystarczy drania mocno wystraszyć?
UsuńPozdrawiam!
a tego to nie wiem... kocia natura jest ...nieobliczalna
OdpowiedzUsuńPiękna ta żywa dekoracja koziej chatki ;)
OdpowiedzUsuńJakby mój synek powiedział, pipi są śliczne. Życzę z całego serca, żeby lis złapał się szybciej niż kolejny kot. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPtasie gniazdo to świetna sprawa. Pozdrowienia i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńjakie cudne jajusia i ptaszorki :)
OdpowiedzUsuńMasz litość nie masz kur to proste. A szczeniaki? Cóż, Będzie nowe stado w przyszłym roku i problem większy i zagrożenie też ;)
OdpowiedzUsuńMina kota bezcenna, chyba dostał nauczkę.
OdpowiedzUsuńLisków też byłoby mi szkoda, ale teść myśliwy, rozpozna, pod ogonem kogo złapał.
U mnie w zeszłym roku taki był bezczelny, że przychodził na działkę, jak przy ognisku siedzieliśmy, do kompostownika się skradał.
Gniazdko piękne, ja w tym roku poprzybijałam w takie zakątki i uwiązałam w gęstych krzakach stare , męskie buty, trochę późno, ale może i tam założą sobie ptaszki gniazdka?
U nas kopciuszek zrobił gniazdo nad wejściem do piwnicy. Były 4. maluchy, ale nie chciałam tam zaglądać. Małe już wyfrunęły, zostało puste gniazdko, przepołowione belką na pół, takie pokraczne.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne
Swietne mijsce na gniazdko :) A kot też uroczy i widać przestraszony, może nie wróci :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne;) Super fotki;) Świetny blog i napewno zostanę tu dłużej;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie bedzie mi bardzo miło;)
Natalia z Waniliowy, Lawendowy, Biały
hej! Błądziłam wczoraj.....aj już przedwczoraj po blogach które lubię (przyroda, ogrody)aż trafiłam tu :) pięknie żyjecie, ogród-marzenie, piszesz tak, ze trudno się oderwać (a na mojej głowie zlecenie "na teraz" i maluch przy piersi).
OdpowiedzUsuńDziwnie się tylko czuję (jak podglądacz) odkąd w Twoim mężu rozpoznałam Olafa :D ze studiów. Pozdrowienia dla Was od Kasi i Marka z przychówkiem (Olafem, Ignasiem i Cyrylem)
Fajnie spotkać kogoś znajomego w tak przypadkowy sposób! Napisz coś więcej, żebyśmy wiedzieli na pewno kim jesteście :-) I naprawdę nie czuj się dziwnie :-) Pozdrawiamy!
UsuńAle numer :) Ja, kilka låt temu mialam podobna niespodzianke ;) Z ta mala roznica, ze w moim ogrodku to sasiad postawil pulapke, wyjechalismy akurat na dwa dni, nic o tym nie wiedzac. A tak zaczynajac od poczatku, bardzo zaprzyjaznilismy sie z mlodym liskiem z sasiadujacego z nami lasku. Nic nie przesadzajac lis ten tak sie u nas zadomowil, ze przychodzil do nås codziennie, byl jak pies, biegal po patyk, pilke, wylegiwal sie przed domem.Nawet byl w lokalnych wiadomosciach. Oprocz kradzenia nam butow z przedpokoju, to nic nie broil, kur nie bylo ani u nas, ani u sasiadow. Ale sasiadom i tak sie nie podobal..Niezle sie usmialismy, kiedy po powrocie do domu, znalezlismy w ogrodzie pulapke nie z kim innym, jak nie kotem tych samych sasiadow ! Natomiast obok pułapki siedział lisek i się temu wszystkiemu przyglądał ;)))) Może sasiadowi udałoby się lepiej, gdyby na przynete uzyl kury, zamiast ogromnego łososia ;)
OdpowiedzUsuńAle miejsce na gniazdo ! A Twój kot to się nimi nie interesuje ?
Nasze sikoreczki opuściły gniazdko przedwczoraj :)
Pozdrawiam
No to sio lisowi mówimy
OdpowiedzUsuń-gargamelka