Wypad na ryby potraktowaliśmy mocno z przymrużeniem oka, bo trudno nazwać łapanie dziesięciocentymetrowych uklei wędkarskim osiągnięciem :-) Ale staraliśmy się wpoić Chłopakom zasadę "Złów i wypuść" Największy problem mieli z wzięciem szamoczącej się rybki do ręki :-) A i wypuszczenie z rąk pięciolatka było niewątpliwie dla rybki ogromnym szokiem... Ale w końcu przeżyła :-) A my przetrwaliśmy pikniko- ryby w stanie suchym i nie podtopionym :-)
Antek, mający świeżo w pamięci kąpiel w betonowym oczku wodnym, unikał wody jak ognia.
Chłopakom chyba jednak brakowało kąpieli, bo po powrocie do domu sami sobie takową urządzili.
Jak widać nasz ogród jest nie tylko do oglądania, ale i świetnie nadaje się do zabawy :-)
PA!
Fajny wypad nad wodę :) A ogród masz PIĘKNY! :)
OdpowiedzUsuńWidać chłopaki zadowolone:)
OdpowiedzUsuńOjej :) jaki cudowny ogród ... przepięknie wszystko kwitnie. Kocham mieszkanie na wsi:) sama mieszka na wiosce , mam zwierzaczki i ogród :) wychowywanie sie wśród zieleni to idealne dzieciństwo:)
OdpowiedzUsuńJaki jest sens zadawania bólu rybom, tylko dla satysfakcji ich złapania? NIe zrozumiem nigdy, jak juz cierpienie zadawać to nie bezsensowne, zjeść te ryby a nie męczyć dla zabawy.
OdpowiedzUsuńAnna
I zgadzam się z Tobą i nie...
Usuńczadowe czapki :)
OdpowiedzUsuńCzadowe ostróżki!! Moje w tym roku niedopilnowane pokładły się przy mocniejszym wietrze :/ Pięknie u Ciebie i dzieci na pewno szczęśliwe w takim otoczeniu :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńWspaniały piknik rodzinny. Czapy debeściarskie.
OdpowiedzUsuńZwieńczeniem pikniku rodzinnego musiała być kąpiel, a że w ogrodzie ... Za to w jakim pięknym :)
Uściski dla całej rodzinki
PS. Ostróżki urzekające:)
Rozczuliły mnie te łopianowe czapki :D świetnie spędziliście dzień, a z takiego prysznica sama bym skorzystała, w takich okolicznościach przyrody choćby i teraz, podziwiam całokształt i pozytywnie zazdraszczam :D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te leśne elfy;)pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńTak tutaj pięknie i swojsko, że zostaję.
OdpowiedzUsuńgenialne mają czapki ;)
OdpowiedzUsuńOdkryłam niedawno Twojego bloga. Przeczytałam od dechy do dechy :-) Chylę czoła, podziwiam i pozytywnie zazdroszczę tej oazy spokoju, zieleni i w ogóle. Na pewno będę do Ciebie zaglądać. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSuper kapelusze i ostróżki też! :)
OdpowiedzUsuńKapelusze z liści łopianu wymiatają! Szałowo wyglądają chłopaki!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie zakochałam się w tym miejscu. Jest magiczne <3. Moją pracą jest zakładanie ogrodów i muszę szczerze przyznać, że twój urządzony jest w pełni profesjonalnie.
OdpowiedzUsuńPikniki na świeżym powietrzu? Zabawa gwarantowana! Jakiś czas temu firma, w której pracuję, zorganizowała dla nas podobny piknik. Catering plenerowy, który zamówił dla nas wówczas szef, okazał się naprawdę pyszny. Jednak sporo prawdy jest w tym, że jedzonko najlepiej smakuje na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń