niedziela, 31 lipca 2016

Istny potop...


 
 Witajcie.
Wrzucam dziś kilka fotek po ostatnim oberwaniu chmury w Niemojkach.  Takiej burzy chyba do tej pory nie przeżyłam... Pioruny spaliły nam stację pogodową ,więc nie wiem dokładnie ile deszczu spadło, ale sądząc po płynącym przez nasz ogród strumieniu- pewnie około 50 litrów na metr kw. Przez pięć dni nie mieliśmy też internetu... Zgroza. Normalnie nie da się bez tego żyć :-)
Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości na temat sensowności budowania wzniesionych rabat to proszę :
Gdyby nie one, to mój ogród spłynął by aż do łąk :-)
 Dodam, że od czasu kiedy robiłam te zdjęcia, wydarzyło się to jeszcze raz... 
(A teraz znów pada, ale bardziej umiarkowanie...)
Cóż... chłopcy byli zachwyceni :-)









A jutro jedziemy na kilka dni na mazury :-) Hura!!!
No to pa!

11 komentarzy:

  1. No niezła ulewa, dzielne są Twoje rośliny - trwają :))

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas na szczęście takich rzeczy jeszcze nie było :P (tfu tfu!)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak miałam co wiosnę... Mam nadzieję, że uprawom nic nie będzie. Życzę miłego wypoczynku :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłego urlopu i wymarzonej pogody życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie szkoda ogrodu, rzeczywiście bardzo dobrze, że zabezpieczyłaś w ten sposób roślinki bo inaczej mogłyby popłynąć. Czasami takie rzeczy się dzieją i cóż... trzeba je akceptować. Mi się wydaje, że tydzień, dwa i nie będzie ani śladu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas była tylko jedna ulewa. Mieszkam w okolicy Gdańska, głośno było o tym jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Weneckie klimaty. Pięknie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bym poprosiła chociaż trochę tej wody, bo wszędzie dookoła pada, a u mnie nie:/

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie to samo ....pod bramą jezioro :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam podczas tego oberwania w Drohiczynie. Spedzałam dziesięć dni wakacji w Ksawerówce po drugiej stronie Bugu. Ulewa złapała mnie podczas powrotu z wycieczki przed samym Drohiczynem. W pewnym momencie musiałam się zatrzymać, bo nie dało się jechać :) Pozdrawiam z Dolnego Śląska.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale potop... Współczuję. Mam nadzieję, ze nie było strat. Dopiero poznaję Twój ogród, ale nawet w takiej sytuacji widać, jak jest dobrze utrzymany i ładny. Dostrzegłam fajnego stracha i pleciony płotek i domek dla owadów.

    OdpowiedzUsuń