Dom w tym czasie zarasta kurzem :-).
I druga aktywność- zimowa- domowa. Poświęcam wtedy więcej czasu na dekorowanie, dzierganie, szycie, przestawianie duperelek i t.p.
Ale mniej więcej o tej porze łapie mnie znów zajawka na ogród. Niestety na "wyjście w pole" jest jeszcze za wcześnie (zalega u nas jeszcze ciągle całkiem spora pokrywa śnieżna...) ale na planowanie za wcześnie nie jest!!! I tak oto siedzę sobie w domu, Antek przesypia jeszcze prawie cały dzień, Witek "sprzedany" dziadkom, a ja kombinuję co by tu jeszcze w tym ogrodzie na wiosnę poczynić :-)
Zapas trzciny czekający na pocięcie dla murarek |
Czeka mnie wyplecenie 78 metrów płota z leszczyny, wybudowanie dużego kompostownika, zbudowanie 24 podniesionych rabat, zrobienie kilku dekoracyjnych domków dla owadów, a co za tym idzie- zgromadzenie sporej ilości trzciny. Zaprojektowałam też domek ogrodowy dla chłopaków i cały plac zabaw włącznie z poletkiem doświadczalnym dla młodego ogrodnika :-) Chodzi mi też po głowie jakiś labirynt z wikliny, albo "żywy" wiklinowy domek- szałas... Powinnam tez trochę pobrukować...Pomysłów mam dużo. Większość postaram się zrealizować już w tym roku! Oczywiście nie będę wszystkiego robiła sama!
Stare ocynkowane garnki do gotowania bielizny również znajdą dla siebie miejsce w moim warzywniku :-)
***
Nasze pszczoły śpią sobie jeszcze w swojej skrzyni w stodole i
czekają na wydłubywanie. Zaczniemy pewnie za jakieś dwa tygodnie.
Zależy od tego jaka będzie pogoda :-) Zaznaczam, że skrzynia wybita jest
siatką również w środku! Mam nadzieję, że ten sposób jest skuteczny i
po otwarciu nie okaże się, że połowa naszych kokonów została zjedzona
przez myszy...A tak wygląda stodoła, w której nasze kokony zimują. Jak widzicie stodoła, pomimo mojej kilkuletniej walki o to- nie dorobiła się drzwi... W środku panują warunki zbliżone do zewnętrznych, z tym, że jest tam sucho :-)
To już teraz wiecie co ja ma ostatnio w głowie :-) I mimo, że dopiero połowa zimy, ja czekam już wiosny, bo ta zimowa bezczynność powoli mi się już nudzi...
Buziaki!
Ja też mam w głowie tyle...Tylko na razie czasu brak na to, co chciałabym robić...BU.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przyjdzie taki czas, że... będzie czas :-)
UsuńCałkiem przypadkiem trafiłam tu kiedyś i .... wsiąknęłam;)))Też mam domek na wsi, tylko gruntów trochę mniej... widząc Twój zapał, wstyd mi, że nie poświęcam mojemu ogródkowi tyle czasu i uwagi ile powinnam. Mam nadzieję, że mnie mój zapał nie opuści i dużo zrobię w tym roku... Pozdrawiam asia
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńJa też ostatnio siedząc na kanapie z szydełkiem w ręku zatęskniłam za zatopieniem się z jakiś zielonych roślinach, choćby w chwastach. I przyznam lubię to czekanie na możliwość wyjścia do ogrodu cała gotowa do startu.
OdpowiedzUsuńŚwietne te ocynkowane gary, lubię takie!
pozdrawiam
dominika
No to świetnie się rozumiemy!
UsuńStrasznie spodobał mi się Twój post o tabliczkach z numerami! Już kombinuję gdzie sobie takie zakupić...
Nie mogę się doczekać kiedy zaczniesz letnie sesje zdjęciowe w ogrodzie i zwłaszcza domku dla Twoich chłopaków bardzo jestem ciekawa. Też powoli planuję co tam nowego w Brzozowym Zagajniku dosadzić, zmienić, sad znów powiększę na pewno o śliwy i wiśnie, ale muszę poszukać jakichś wydajnych odmian. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, domek to muszę najpierw zamówić u stolarza... potem pomalować... chyba do jesieni się wyrobię :-)
UsuńFajnie się zapowiada :) Nie mogę pojąć jak można nie zgadzać się na zrobienie drzwi do stodoły?
OdpowiedzUsuńZ lenistwa- to chyba jasne? :-)
UsuńMoja mięta rośnie sobie w pojemnikach w ogrodzie i ma się dobrze :) u Ciebie w garach na pewno będzie wyglądać super! I mnie sporo pomysłów po głowie łazi. Oby do wiosny, by można było zacząć realizację! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale masz wspaniale, że masz własne podwórko i tyle możliwości :) ja mieszkam w bloku i jedyne co mogę zrobić to poprzesadzać z mamą coś na balkonie...;P
OdpowiedzUsuńNie ma to jak życie na wsi, a za domem własny ogródek :) Pozdrawiam serdecznie i życzę wiosennych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńJak to jest nic nie robienie zimowe to ja przepraszam ... a te plany to co?
OdpowiedzUsuńKiedyś słyszałam, że jak się wypowie głośno swoje plany, to ma się więcej mobilizacji do ich zrealizowania ;) Psychologowie jakoś nazwali to zjawisko ;) Z tego też powodu opowiadam wszystkim wokół co w tym roku zrobię w swojej Ruderze ;) Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńJa właśnie dlatego,co wpisano powyżej, boję się cokolwiek mówić;) Siedzę cicho,jak te Twoje pszczoły i tylko głowa pracuje (póki co;))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz głowę pełną pomysłów, niespożytą energię i zapał do pracy więc tylko pozazdrościć:) Życzę powodzenia w realizowaniu planów i aby do wiosny:))
OdpowiedzUsuńWitaj! jak ja Ciebie uwielbiam podczytywać :) wcześniej anonimowo :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Witaj!
UsuńWitaj !!! Och jak ja tu lubię zaglądać :) Tyle się nauczyłam od Ciebie,.....dajesz mnóstwo pomysłów i inspiracji za co Ci bardzo dziękuję!Trzymam kciuki za zrealizowanie tych wspaniałych pomysłów,już nie mogę się sama doczekać jak to wszystko będzie wyglądało. Mam pytanie dotyczące leszczyny, wikliny czy brzozy :kiedy najlepiej je ścinać i czy mogą leżakować trochę w bardzo podobnej stodole :)?Pozdrawiam ciepło!!! Aby do wiosny !!! Justyna
OdpowiedzUsuńŚcinać można przez całą zimę, aż do momentu kiedy zacznie puszczać listki :-) A jeśli chodzi o leżakowanie to najlepiej im będzie na trawce, pod śniegiem :-) Nie wyschną wtedy zbyt szybko :-)
Usuń... widzę, że nie umiesz odpocząć ... hihi
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Widzę że kłębią się w Twojej głowie pomysły bardzo fajne i duże życzę realizacji i podziwiam ... Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńCiekawe plany:-) Tylko jeden rok na ich realizację to trochę za mało, nawet dla tak kreatywnej osoby jak Ty. Chyba, że zorganizujesz sobie jakichś pomocników:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Taki mam plan... Pomocnicy się znajdą :-)
Usuńgary i mieta fajny pomysł , mam takowy jedne i siedzi w nim wrzos :)) na balkonie , bo ogrodu brak ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Te ocynkowane garnki i wiadra świetnie sprawdzają się w ogrodzie. Mam ich sporo i wytrzymały już wiele lat. Super pomysł! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńBubisa, ja poza inspiracją insektową (obecnie etap cięcia rurek) marzę o płotku takim małym jak Twój o tu http://my-cottage-life-bubisa.blogspot.com/search?updated-max=2012-03-06T22:10:00%2B01:00&max-results=7 czy u Kasi i Andrew. Nie wiem tylko jak dobierać/wplatać kolejne gałęzie - przy końcu poprzednich czy wcześniej? A może jakaś mała instrukcja w Na Ogrodowej? :-) Serdeczności
OdpowiedzUsuńP.S. Gary i balie wymiatają, mam jeden, ale póki co szkoda mi go dziurawić.
A ja to marzę o takiej stodole!!! Wszędzie projekty jakiś żelbetonowych konstrukcji można kupić, a zwykłej polskiej stodoły NIE! A pszczółki to niech sobie lepiej jeszcze pośpią! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi ocynkowanymi pojemnikami, które wykorzystasz do uprawy mięty :-). U moich dziadków w obejściu też jest mnóstwo różnych rupieci, które można wykorzystać w podobny sposób, muszę się za nimi rozejrzeć :-)
OdpowiedzUsuńU mnie rozrastające się nadmiernie rośliny sadziłam w starych wiadrach, czasem plastikowych, bez dna. Pomagało.
OdpowiedzUsuńGdzie doczytam o pszczołach ? Chętnie dowiem się czegoś więcej.
Plany masz ogromniaste, wierzę, że wiele rzeczy uda Ci się zrobić.
Moje psy nie wracały kilka razy po kilkanaście dni. Do Jedlisk pies wrócił po kilku miesiącach. Życzę Ci żebyś dowiedziała się, co się stało z Twoim przyjacielem.
Pozdrawiam.