poniedziałek, 18 marca 2013

Jak starodawny, pogański obyczaj nakazuje...



(...) by bieda i martwota zimy odeszły,
a miejsce ich dostatek i urodzaj zajęły -
słomianą kukłę poczynić należy.
Kukła ta Śmierteczką zwana, koniecznie słomiana być powinna,
gdyż słoma urodzaju i plenności symbolem jest pradawnym.
Obyczaj stary nakazuje by Śmierteczkę w czwartą niedzielę postu nad wodę zanieść, podpalić i w fale rzucić.
Koniec ciężkiej zimy tedy nastanie,  a miejsce jej zajmie długo wyczekiwana zasiewów pora.
Ubraną w białe płócienne szaty , przyozdobioną koralami i wstążkami prastarą boginkę śmierci po wsi obnieść trzeba
i w każdej napotkanej strudze wody podtopić należycie.
Kiedy bogini unicestwiona już przez żywioły ognia i wody zostanie,
powrócić inną drogą do wsi należy,
i koniec zimowej biedy niesionym gaikiem obwieścić.
Gdyż zielone gałązki jajami i wstążkami przyozdobione,
początek wiosny i odrodzenie symbolizują (...)



***
Dziś już mało kto z nas pamięta, że słynna tradycja topienia Marzanny z pogaństwa się wywodzi, a jeszcze mniej wie co zwyczaj ten miał symbolizować :-) 
Ponieważ niezaprzeczalnie jestem dzieckiem ziemi (i moje dzieci też- nie mają przecież wyboru przy takich rodzicach :-)) zwyczaj ten, przy nieco zmienionej formie, zamierzamy kultywować! Zachęcam wszystkich z Was, by przyłączyli się do tej tradycji i odegnali złą zimę, która faktycznie nie była dla nas lekka i faktycznie symbolizowała martwotę i posuchę. Zróbmy Śmierteczkę -Marzanną teraz zwaną i przywołajmy lepszy czas!!!


Eko-Marzanna- krok po kroku

( ze względów ekologicznych nasza kukiełka składa się wyłącznie z surowców naturalnych- po rytualnym uśmierceniu nie zostanie po niej nic, co mogło by razić oczy, płuca czy nasze ekologiczne sumienia :-)

Potrzebne materiały:
-słoma
-giętki, niezbyt gruby drut
-sznurek konopny
- drewniana łyżka
- białe płótno
- kolorowe tasiemki, koraliki
- młodociany pomocnik :-)

 

Wykonanie:
Do drewnianej łyżki w dwóch miejscach przymocowujemy drut- będą to ręce i nogi naszej kukły. Następnie całą figurę Marzanny okładamy słomą i obwiązujemy konopnym sznurkiem. Dzięki drucikowi, kończyny kukiełki będzie można dowolnie układać. Wystające słomki ucinamy nożyczkami. Następnie z płótna wycinamy duży prostokąt z dziurą na głowę, zakładamy na słomianą kukiełkę i układamy w sukienkę.Włosy robimy z wełny lub sznurka i przyklejamy klejem na gorąco. Na głowę zakładamy chustkę (trójkątny kawałek materiału). Teraz malujemy twarzyczkę, a całą postać przyozdabiamy tradycyjnie koralami i kolorowymi wstążeczkami. Teraz trzeba podpalić, utopić i czekać WIOSNY!!!!!





To do dzieła moi drodzy!!! Bo na prawdę dość już tej zimy!!! Rozpanoszyła się u nas Biała Pani na dobre, ale jak się postaramy- to ją przegonimy!!! :-)

21 komentarzy:

  1. Może to jedyny sposób, żeby się pozbyć zimy. Świetna zabawa dla dzieciaków i przypomnienie słowiańskiej tradycji. Do dzieła więc :)pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Topienie Marzanny pamiętam ze szkoły podstawowej ,rok w rok cała klasa robiła ,a potem ją topiła w pierwszy dzień wiosny:)Wspominam to z sentymentem.
    Cudownie ,że ludziom się chce takie tradycje kultywować ,bo dzięki temu nie zaginą...przecież to wielka frajda nie tylko dla dzieciaków ale myślę,że i dla dorosłych.
    Dzięki Bubiso za przypomnienie ( bo zapomniałam już o tej tradycji) i tak mnie zainspirowałaś ,że na pewno zrobię z moim synkiem Marzannę ,a od tego roku i my będziemy kultywować tę tradycję!:) bo czemu moje dzieci nie miałaby mieć takich wspomnień ,kiedy będą już dorośli jakie miałam ja.
    Serdeczności!:)
    Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram, trzeba ją unicestwić :) może wtedy wiosna nastanie? ;) A Marzanna świetna Wam wyszła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzanna... az szkoda ja topic /smiech/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale :) Kochaniutka i ja zrobię z dziećmi :) Im nas więcej tym większa szansa, że to cholerstwo odejdzie ....
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram, trza ją utopić i tyle.
    Pięknie, że zaangażowałaś Witka, odwaliliście kawał dobrej roboty i efektów pozazdrościć.
    Miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
  7. Już dawno postanowiłam, że po powrocie do Polski pokaże córeczce stare, słowniańskie zwyczaje :))) Cieszę się, że są jeszcze ludzi tacy jak Ty i nie wszyscy będa patrzeć na nas jak na dwie wariatki ;)
    PS: Własnie sprawdziłam progonozę pogody i się zalamałam!!! Zima chyba nieprędko odpuści...

    OdpowiedzUsuń
  8. nie wiem jak teraz ale... do lat osiemdziesiątych co roku Marzannę topiły uczniowie wszystkich szkół < w moim regionie > ...każdy się cieszył bo ... lekcji nie było ... hihi

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny pomysł! Ja chętnie zorbie taką kukłę :-) Tylko kto mnie wygoni z domu nad naszą strugę w taką zamieć! O zgrozo :-) no ale bez poświęcenia wiosny nie będzie!

    Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się, że szkoda taką Marzannę do wody... bo fajnie wyszła.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetna jest , mam nadzieje ,ze zima sobie juz pójdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zwyczaj topienia Marzanny pamiętam ze szkoły podstawowej. To była fajna zabawa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna tradycja!
    U nas nie ma blisko wystarczająco spławnej rzeczki więc jeśli zrobimy Marzannę to chyba ją spalimy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pogańska kapłanko do dzieła! Czas na wiosnę!

    OdpowiedzUsuń
  15. A utop ją porządnie, patykiem pod wodą przytrzymaj,żeby nie wróciła, bo u nas nowe 20 cm. śniegu leży i wciąż sypie:((

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny pomysł :-) Jak będę miała dzieci będę się starała o tym pamiętać :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Urocza i zgrabna :) niech płynie :) pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  18. Materiały do Marzanny zebrane - zamiast słomy trochę traw trzcinowych ;) i dzisiaj wieczorkiem z dzieciakami przygotowujemy panienkę ;) dzięki Izu i pozdrawiamy!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. ale mina,skupienie i fachowe machanie nozyczkami synka...wymiata!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń