sobota, 16 marca 2013

Pierwszy spacer naszych koziołków


 Nasze kozie maluchy pierwszy raz były dziś na spacerze :-)
Towarzyszył im dumny Wiciacho :-)









Jak widać, kozy to doskonałe zwierzątka "domowe" :-) Są łaskawe, towarzyskie, ciekawskie- w sam raz do dzieci :-) Gdybym miała drugi raz decydować się na jakieś zwierzęta- byłyby to na pewno kozy :-)

Zakończyłam wydłubywanie kokonów- wyszło ich trochę mniej niż zakładaliśmy, ale i tak ilość jest imponująca- 36,5 tysiąca sztuk!!! Zaczynaliśmy w tamtym roku z 7 tysiącami kokonów...Populacja nam się rozrosła :-) Zamówiliśmy już dodatkowe ule. Teraz pozostało nam tylko naciąć trzcinowych rurek. A zakładając, że na jeden kokon powinna przypadać przynajmniej jedna rurka- łatwo obliczyć ile trzciny nam potrzeba...

Czy Wam też się wydaje, że zima sobie leci w kulki w tym roku???
Buziaki!!!

29 komentarzy:

  1. Koziołki są śliczne i mieszkają w pięknym domku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dziś widziałam takie " ciaputki"- koźlątka- maluchy. urocze. Chętnie bym sie przytuliła do takiego zwierzątka. Maluszki zawsze rozczulają. ozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczne te koziołki. Bielutkie ja śnieg w około;-) I masz racje zima zakpiła z nas wszystkich. U nas 30 cm i -8 w tej chwili;-( A miało być ciepło.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne koziołki a to zdjęcie z synkiem jest cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie ciekawe świata białasy. Ja osobiście również uważam, że kozy to bardzo przyjacielskie stworzenia. O zimie nic nie mówię, znowu mróz się zwiększa...

    OdpowiedzUsuń
  6. hihi... masz rację ... zima chyba zapragnęła zostać u nas na stałe ...
    śliczne koziołki... zresztą wszystko to co małe to cudne ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne maluchy i cudny mają domek:))
    Synuś w siódmym niebie mogąc dorastać w takim otoczeniu:))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. a jak Wasz Capek? Kózki prześliczne. Rozpływam się w zachwytach.

    OdpowiedzUsuń
  9. ojeju jakie one są cudniaste!!!!!!!!:) love it!

    OdpowiedzUsuń
  10. To się nazywa szczęśliwe dzieciństwo, no i widzę że całe gospodarstwo Wam się rozmnaża :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, cudne! Aż zazdroszczę małemu tego koziego buziaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, jakie cudowne kózki!
    Pierwszy raz tu trafiłam - zostaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehe :) Ale śliczne te Twoje koziołki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Leci, oj leci. Koziołki śliczne są, szkoda, że w bloku nie można ich hodować:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne maluchy! I Witek super chłopak!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Słodziaki, ale Wiciacho to dopiero kęsek, ha:)
    Uwielbiam Twój domek dla kózek, urokliwy bardzo, bardzo.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  17. Wituś ma szczęście wychowywać się w takim otoczeniu!
    Cudownie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kózeczki jak maskotki do przytulania i kochania,facet z kózkami rozbrajający,zima to chyba nie tylko w kulki leci w co z nami gra?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowne te Wasze koziołki! :)
    Wydaje mi się, że zima zamierza wykorzystać swój kalendarzowy czas do końca... :)
    Pozdrawiam,
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  20. Słodkie koziołki! widać Wituś zaprzyjaźnił się z nimi od samego początku :D oby tak zostało, a jak tam capek duży?
    Z tymi pszczółkami to istne szaleństwo macie, nie wiem kto bardziej pracowity - one czy Wy?! Ściskam i pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne zdjęcia, aż chce się mieszkać na wsi :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nno leci, leci - utwaliła się jakoś !

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczne chłopaki! Wszystkie trzy!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochan z ta zimą to prawda co piszesz, no ale cóż na to poradzimy. Jednak jestem dobrej myśli i mam nadzieję że wiosna już wisi w powietrzu, pozdrawiam cieplutko całą rodzinkę:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Masz przepiękne koziołki i bardzo stylowy chlewek. Pozdrawiam z Białowieży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..raczej z Narewki wypadaloby pisac... :)

      Usuń
  26. Ależ Mały ma szczęście wychowywać się w takich klimatach... :)
    Policzyłaś wszystkie kokony???
    Ja dłubię i dłubię i końca nie widać :D

    OdpowiedzUsuń