Nasze kozie maluchy pierwszy raz były dziś na spacerze :-)
Towarzyszył im dumny Wiciacho :-)
Jak widać, kozy to doskonałe zwierzątka "domowe" :-) Są łaskawe, towarzyskie, ciekawskie- w sam raz do dzieci :-) Gdybym miała drugi raz decydować się na jakieś zwierzęta- byłyby to na pewno kozy :-)
Zakończyłam wydłubywanie kokonów- wyszło ich trochę mniej niż zakładaliśmy, ale i tak ilość jest imponująca- 36,5 tysiąca sztuk!!! Zaczynaliśmy w tamtym roku z 7 tysiącami kokonów...Populacja nam się rozrosła :-) Zamówiliśmy już dodatkowe ule. Teraz pozostało nam tylko naciąć trzcinowych rurek. A zakładając, że na jeden kokon powinna przypadać przynajmniej jedna rurka- łatwo obliczyć ile trzciny nam potrzeba...
Czy Wam też się wydaje, że zima sobie leci w kulki w tym roku???
Buziaki!!!
Koziołki są śliczne i mieszkają w pięknym domku:)
OdpowiedzUsuńJuż dziś widziałam takie " ciaputki"- koźlątka- maluchy. urocze. Chętnie bym sie przytuliła do takiego zwierzątka. Maluszki zawsze rozczulają. ozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle śliczne te koziołki. Bielutkie ja śnieg w około;-) I masz racje zima zakpiła z nas wszystkich. U nas 30 cm i -8 w tej chwili;-( A miało być ciepło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne te maluchy..
OdpowiedzUsuńśliczne koziołki a to zdjęcie z synkiem jest cudowne.
OdpowiedzUsuńJakie ciekawe świata białasy. Ja osobiście również uważam, że kozy to bardzo przyjacielskie stworzenia. O zimie nic nie mówię, znowu mróz się zwiększa...
OdpowiedzUsuńhihi... masz rację ... zima chyba zapragnęła zostać u nas na stałe ...
OdpowiedzUsuńśliczne koziołki... zresztą wszystko to co małe to cudne ...
Piękne maluchy i cudny mają domek:))
OdpowiedzUsuńSynuś w siódmym niebie mogąc dorastać w takim otoczeniu:))
pozdrawiam
a jak Wasz Capek? Kózki prześliczne. Rozpływam się w zachwytach.
OdpowiedzUsuńojeju jakie one są cudniaste!!!!!!!!:) love it!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa szczęśliwe dzieciństwo, no i widzę że całe gospodarstwo Wam się rozmnaża :)
OdpowiedzUsuńAch, cudne! Aż zazdroszczę małemu tego koziego buziaka ;)
OdpowiedzUsuńOjej, jakie cudowne kózki!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu trafiłam - zostaje ;)
Hehe :) Ale śliczne te Twoje koziołki :)
OdpowiedzUsuńLeci, oj leci. Koziołki śliczne są, szkoda, że w bloku nie można ich hodować:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :))
OdpowiedzUsuńFajne maluchy! I Witek super chłopak!!!
OdpowiedzUsuńSłodziaki, ale Wiciacho to dopiero kęsek, ha:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój domek dla kózek, urokliwy bardzo, bardzo.
Serdeczności
Wituś ma szczęście wychowywać się w takim otoczeniu!
OdpowiedzUsuńCudownie:)
Kózeczki jak maskotki do przytulania i kochania,facet z kózkami rozbrajający,zima to chyba nie tylko w kulki leci w co z nami gra?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne te Wasze koziołki! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zima zamierza wykorzystać swój kalendarzowy czas do końca... :)
Pozdrawiam,
Ilona
Słodkie koziołki! widać Wituś zaprzyjaźnił się z nimi od samego początku :D oby tak zostało, a jak tam capek duży?
OdpowiedzUsuńZ tymi pszczółkami to istne szaleństwo macie, nie wiem kto bardziej pracowity - one czy Wy?! Ściskam i pozdrawiam,
Piękne zdjęcia, aż chce się mieszkać na wsi :)
OdpowiedzUsuńNno leci, leci - utwaliła się jakoś !
OdpowiedzUsuńŚliczne chłopaki! Wszystkie trzy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kochan z ta zimą to prawda co piszesz, no ale cóż na to poradzimy. Jednak jestem dobrej myśli i mam nadzieję że wiosna już wisi w powietrzu, pozdrawiam cieplutko całą rodzinkę:)
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne koziołki i bardzo stylowy chlewek. Pozdrawiam z Białowieży.
OdpowiedzUsuń..raczej z Narewki wypadaloby pisac... :)
UsuńAleż Mały ma szczęście wychowywać się w takich klimatach... :)
OdpowiedzUsuńPoliczyłaś wszystkie kokony???
Ja dłubię i dłubię i końca nie widać :D