wtorek, 15 lipca 2014

Dzikie astry...


Byliśmy dziś na przejażdżce rowerowej z dzieciakami. Olaf ciągnął pasożyty w przyczepie, a ja podziwiałam widoki :-) W pewnym momencie widok tak mnie urzekł, że zatrzymałam się i narwałam go trochę na wynos- do wazonu :-) Teraz mam tego widoku trochę we własnym ogrodzie :-) Niby takie zwykłe nieciekawe dzikie astry, ale cały łan tych astrów wygląda na prawdę pięknie :-)


 Miłego dnia!

9 komentarzy:

  1. To i one u nas wszędzie rosną, nawet w mojej Kaczorówce. Kiedyś je tępiłam, teraz zostawiam, ładne są i takie proste, tutejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach! białe... ja mam niebieskawe, pięknie panoszą mi się po działce i są po prostu cudne, nawet lekki przymrozek im rady nie daje. Kurcze, jak ja bym chciała te dzikie białe jeszcze... u mnie ich nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem oczarowana Pani ogrodem :) miłego dnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Urok w prostocie - nic więcej nie trzeba dodawać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sa przepiekne, wyeksponowalas je po mistrzowsku.

    OdpowiedzUsuń
  6. To tak Olaf jest zapracowany;)Za zwierzę pociągowe robi :)

    OdpowiedzUsuń

  7. Ciekawy pomysł z tym wazonem :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! To ja już wiem co to wyrosło u mnie w ogrodzie :D

    OdpowiedzUsuń